Pożegnaliśmy ten dziwny, trudny i naznaczony przełomowymi wydarzeniami rok 2022. Śmierć królowej Elżbiety II, Michaiła Gorbaczowa, a w ostatnim dniu roku Benedykta XVI to znaki końca epoki, sięgającej czasów II wojny światowej. Choć wydawało się, że czas rozwiązywania konfliktów drogą działań zbrojnych należy już do przeszłości, miniony rok przekonał nas boleśnie, że pełnoskalowa wojna w Europie jest możliwa i zawsze, jak każda wojna, niesie ze sobą śmierć, cierpienia, kalectwo i zniszczenia. I masowy exodus ludności. Polacy, wznosząc się ponad bolesne doświadczenia z przeszłości, okazali uchodźcom wsparcie na niespotykaną nigdzie skalę, otwierając swoje serca, portfele i domy, w których ugościli przybyszów zza wschodniej granicy, a państwo polskie stało się liderem pomocy walczącej Ukrainie.
„Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu. Tyle wart jest nasz rok, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności. Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy. Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy zapłacić dobrem za wyrządzane nam zło” – te słowa Prymasa Stefana Wyszyńskiego chciałabym uczynić miarą tego, czym był rok 2022.
Patrząc z tej prymasowskiej perspektywy był to dobry rok, zarówno w skali ogólnonarodowej, jak i zapewne indywidualnie dla wielu naszych rodaków. Dobro świadczone potrzebującym, wyrzeczenia na rzecz cierpiących nie tylko uszlachetniają, ale też sprawiają satysfakcję i radość. Ponieważ były w minionym roku zjawiskiem w Polsce masowym, był to dobry, choć trudny rok.
„Bycie człowiekiem jest jak chodzenie po górach, w których zdarzają się trudne wspinaczki. Dopiero dzięki nim jednak udaje się nam dotrzeć tak wysoko, że możemy doświadczyć piękna bycia” – pisał śp. papież Benedykt XVI w wydanej w 2012 roku książce Światłość świata. Z tej perspektywy chciałabym patrzeć na nowy 2023 rok, który będzie trudny, ale to nie znaczy, że nie może być dobry.
Mam nadzieję, że przyniesie pozytywny przełom w wojnie na Ukrainie, co doprowadzi do pełnej izolacji Rosji na arenie międzynarodowej i przekonania państw dotąd neutralnych, że Putin jest zbrodniarzem wojennym, z którym nie należy rozmawiać.
Najwyższy czas, by żelazna kurtyna, która przez dziesięciolecia oddzielała kraje wolnego świata od obszarów znajdujących się w sowieckiej strefie wpływów, a de facto pod sowiecką okupacją, została spuszczona wzdłuż granicy rosyjskiej.
W Polsce rok 2023 to okres przedwyborczy, któremu towarzyszą szczególnie trudne uwarunkowania wewnętrzne i międzynarodowe. Polska, wyczerpana ponad dwuletnią walką ze skutkami pandemii COVID-19 oraz osłabiona kosztami pomocy dla uchodźców i walczącej Ukrainy, zmagać się musi z kryzysem energetycznym wywołanym wojną za wschodnią granicą, nadciągającą recesją w krajach europejskich i sięgającą osiemnastu procent inflacją. To nienajlepszy czas na polityczną polaryzację, która jest nieodłącznym elementem kampanii wyborczej. Okres przedwyborczy to też najgorszy moment na skuteczne reformy hamujące wzrost cen i presję na wzrost płac, wymaga to bowiem raczej zgody narodowej niż wzajemnych oskarżeń. A podziały przebiegają także wewnątrz obozu rządzącego, a nie tylko wzdłuż linii zjednoczona prawica – opozycja. Czy politycy wzniosą się ponad swoje partykularne interesy i przynajmniej w ramach koalicji nastąpi porozumienie w kluczowych sprawach, co umożliwi odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy? Polska racja stanu wymagałaby porozumienia w kluczowych kwestiach, ale logika politycznej konkurencji, która sprawia, że Solidarna Polska chce się od swojego znacznie większego koalicjanta odróżniać – wprost przeciwnie. Czy zwycięży interes Polski, czy polityczne racje, czas pokaże. Polityka wszak to nie sfera wyższych wartości, ale profanum i rządzi się swoją żelazną logiką. I badaniami fokusowymi, które pokazują, co dla różnych grup społecznych jest najważniejsze. A społeczeństwo jest coraz mniej skłonne do wyrzeczeń i coraz bardziej roszczeniowe. Ten wygra, kto więcej w przekonujący sposób obieca.
Wydawać by się mogło, że to, co nas czeka w nowym roku, to przysłowiowy węzeł gordyjski i nie ma pozytywnego scenariusza, ale ja w to nie wierzę. „Życzymy sobie pomyślności Bożej, czyli tego, żeby wszystko działo się po myśli Pana Boga”– pisał ksiądz-poeta Jan Twardowski. Pan Bóg sam pisze scenariusze, które nie przyszłyby nam do głowy. Dlatego na ten nowy 2023 rok życzę naszym drogim Czytelnikom, żeby spełniły się życzenia księdza Twardowskiego. Do siego roku!
Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).
Dziękuję za piękne życzenia, które li tylko w strefie życzeń mają szansę zostać, bo realia są jakie są, że zacytuję: „społeczeństwo jest coraz mniej skłonne do wyrzeczeń i coraz bardziej roszczeniowe. Ten wygra, kto więcej w przekonujący sposób obieca.”.
To będzie bardzo waleczny i dzielący jeszcze bardziej Polaków rok.
Miniony rok był dla Polaków rokiem pomyślności Bożej, bo wydobyliśmy z siebie tyle pokładów miłości bliźniego, ofiarności i dobra, że z punktu widzenia logiki Pana Boga był on wyjątkowo owocny. A więc życzenia złożone przez Autorkę nie odpowiedzą na pytanie o to, czy i w jakim stopniu dotknie nas recesja, o ile skurczą się nam oszczędności, czy wzrośnie bezrobocie, czy będzie zagrożone nasze bezpieczeństwo, a także o to, kto wygra tegoroczne wybory i czy w ich wyniku powstanie dobry i stabilny rząd. To wszystko może potoczyć się pomyślnie, albo i nie. W logice Pana Boga chodzi o nasze człowieczeństwo, stosunek do drugiego człowieka. Czy uda się zmniejszyć temperaturę sporów między ludźmi, ograniczyć wrogość, powstrzymać nienawiść. Nieszczęścia i traumatyczne zdarzenia sprzyjają jednoczeniu się. Więc… Módlmy się więc, aby Pan Bóg tak bardzo nas nie doświadczał.
Dziękuję Pani za krótkie podsumowanie roku 2022 oraz piękne i mądre życzenia na rok 2023. Tak zwany „koniec historii” przeszedł już do historii. Znów żyjemy w burzliwych czasach. Za naszą granicą toczy się wojna, której rozpętania i przebiegu nie przewidzieli analitycy i mężowie stanu. Nie przewidywali może nawet bardziej niż tzw. zwykli ludzie. I okazało się że mimo iż mamy XXI wiek to nadal możliwe są masowe mordy i gwałty, sadyzm, gulagi, zabieranie i wynaradawianie dzieci. Na szczęście, choć nie wiadomo jak długo jeszcze ta wojna potrwa, to imperium zła ponsi klęski na każdym polu. My jednak, po szoku jaki przeżywaliśmy wiosną ubiegłego roku powoli przyzwyczajamy się do trwającej obok nas wojny, a nawet czasem zapominamy o niej. Na pewno jednak nie jesteśmy w stanie zapomnieć o nieustannie trwającej burzy w naszej wewnwtrzej polityce. I choć ta burza często objawia się w postaci tzw shitstormow — obrzucania się pomówieniami w mało istotnych sprawach – to wynika z zasadniczych różnic geopolitycznych i ideologicznych. Nawet nie wiem czy wypada sobie życzyć przyciszenia tej politycznej i ideologicznej burzy, bo wygląda na to, że możliwe to jest tylko w sytuacji zewnętrznej agresji. Powinniśmy jednak wymagać od polityków i innych uczestników sceny politycznej, by swoimi działaniami nie naruszali bezpieczeństwa państwa i ludzi oraz podstawowych polskich interesów.
Życzmy sobie na ten nowy rok, aby Dobro zwyciężało : na świecie, w naszej ojczyznie i w nas samych.
Dziękuję za wszystkie komentarze i dobre przyjęcie mojego noworocznego tekstu. „To będzie bardzo waleczny i dzielący jeszcze bardziej Polaków rok” – podsumował swój komentarz Vector, a Rafał Kubara na nowy rok życzył, aby dobro zwyciężało: na świecie, w naszej ojczyźnie i w nas samych. „Módlmy się, aby Pan Bóg tak bardzo nas nie doświadczał” – napisała moja siostra, mimo że, jak zauważyła wcześniej, nieszczęścia i traumatyczne zdarzenia sprzyjają jednoczeniu się, a tak bardzo potrzeba zmniejszenia temperatury sporów między ludźmi, ograniczenia wrogości i powstrzymania nienawiści. Jak pisał Julian Tuwim, którego rocznica śmierci przypadła niedawno, „Jeszcze tak bardzo zapłaczę, że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie”, czasem dopiero prawdziwe nieszczęścia zbliżają do Boga. Dlatego jeszcze raz życzę wszystkim dobrego nowego roku, może bez traumatycznych przeżyć.
Dziękuję za piękne życzenia, które li tylko w strefie życzeń mają szansę zostać, bo realia są jakie są, że zacytuję: „społeczeństwo jest coraz mniej skłonne do wyrzeczeń i coraz bardziej roszczeniowe. Ten wygra, kto więcej w przekonujący sposób obieca.”.
To będzie bardzo waleczny i dzielący jeszcze bardziej Polaków rok.
Miniony rok był dla Polaków rokiem pomyślności Bożej, bo wydobyliśmy z siebie tyle pokładów miłości bliźniego, ofiarności i dobra, że z punktu widzenia logiki Pana Boga był on wyjątkowo owocny. A więc życzenia złożone przez Autorkę nie odpowiedzą na pytanie o to, czy i w jakim stopniu dotknie nas recesja, o ile skurczą się nam oszczędności, czy wzrośnie bezrobocie, czy będzie zagrożone nasze bezpieczeństwo, a także o to, kto wygra tegoroczne wybory i czy w ich wyniku powstanie dobry i stabilny rząd. To wszystko może potoczyć się pomyślnie, albo i nie. W logice Pana Boga chodzi o nasze człowieczeństwo, stosunek do drugiego człowieka. Czy uda się zmniejszyć temperaturę sporów między ludźmi, ograniczyć wrogość, powstrzymać nienawiść. Nieszczęścia i traumatyczne zdarzenia sprzyjają jednoczeniu się. Więc… Módlmy się więc, aby Pan Bóg tak bardzo nas nie doświadczał.
Dorze, ze już wróciły Wasze felietony Wszelakiego dobra Wam życzę w 2023 roku
Dziękuję Pani za krótkie podsumowanie roku 2022 oraz piękne i mądre życzenia na rok 2023. Tak zwany „koniec historii” przeszedł już do historii. Znów żyjemy w burzliwych czasach. Za naszą granicą toczy się wojna, której rozpętania i przebiegu nie przewidzieli analitycy i mężowie stanu. Nie przewidywali może nawet bardziej niż tzw. zwykli ludzie. I okazało się że mimo iż mamy XXI wiek to nadal możliwe są masowe mordy i gwałty, sadyzm, gulagi, zabieranie i wynaradawianie dzieci. Na szczęście, choć nie wiadomo jak długo jeszcze ta wojna potrwa, to imperium zła ponsi klęski na każdym polu. My jednak, po szoku jaki przeżywaliśmy wiosną ubiegłego roku powoli przyzwyczajamy się do trwającej obok nas wojny, a nawet czasem zapominamy o niej. Na pewno jednak nie jesteśmy w stanie zapomnieć o nieustannie trwającej burzy w naszej wewnwtrzej polityce. I choć ta burza często objawia się w postaci tzw shitstormow — obrzucania się pomówieniami w mało istotnych sprawach – to wynika z zasadniczych różnic geopolitycznych i ideologicznych. Nawet nie wiem czy wypada sobie życzyć przyciszenia tej politycznej i ideologicznej burzy, bo wygląda na to, że możliwe to jest tylko w sytuacji zewnętrznej agresji. Powinniśmy jednak wymagać od polityków i innych uczestników sceny politycznej, by swoimi działaniami nie naruszali bezpieczeństwa państwa i ludzi oraz podstawowych polskich interesów.
Życzmy sobie na ten nowy rok, aby Dobro zwyciężało : na świecie, w naszej ojczyznie i w nas samych.
Dziękuję za wszystkie komentarze i dobre przyjęcie mojego noworocznego tekstu. „To będzie bardzo waleczny i dzielący jeszcze bardziej Polaków rok” – podsumował swój komentarz Vector, a Rafał Kubara na nowy rok życzył, aby dobro zwyciężało: na świecie, w naszej ojczyźnie i w nas samych. „Módlmy się, aby Pan Bóg tak bardzo nas nie doświadczał” – napisała moja siostra, mimo że, jak zauważyła wcześniej, nieszczęścia i traumatyczne zdarzenia sprzyjają jednoczeniu się, a tak bardzo potrzeba zmniejszenia temperatury sporów między ludźmi, ograniczenia wrogości i powstrzymania nienawiści. Jak pisał Julian Tuwim, którego rocznica śmierci przypadła niedawno, „Jeszcze tak bardzo zapłaczę, że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie”, czasem dopiero prawdziwe nieszczęścia zbliżają do Boga. Dlatego jeszcze raz życzę wszystkim dobrego nowego roku, może bez traumatycznych przeżyć.