Obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, przyjęte przez Sejm 16 listopada, to w istocie powrót do rozwiązań sprzed reformy wprowadzonej przez poprzedni rząd, w myśl której wiek przechodzenia na emeryturę wzrastać miał stopniowo (miesiąc na kwartał) aż do 67 lat, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Obecnie wiek emerytalny dla kobiet to bodajże 61 lat i cztery miesiące, dla mężczyzn odpowiednio pięć lat więcej.
Wiek emerytalny nie został zatem podniesiony radykalnie, tylko proces ten został bardzo rozciągnięty w czasie. Został wprowadzony arbitralnie, to prawda. Wolałbym zamiast tamtej reformy, wprowadzenie zasady niełączenia pobierania świadczeń emerytalnych z pracą na etacie. Liczyłam na wprowadzenie tej zasady przy obecnej ustawie przywracającej wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Wobec możliwości łączenia pracy etatowej z pobieraniem emerytury koronny argument, że ludziom zostawia się prawo wyboru traci sens, bo wybór sprowadza się nierzadko dołożenia emerytury do pensji.
Na pytanie, czy do pensji, którą otrzymujemy, dołożyć emeryturę wcześniej czy później chyba tylko Szwajcarzy odpowiedzieliby: nie. Czy to kwestia zamożności? Nie, dojrzałości i poczucia odpowiedzialności za państwo.
Pobieranie świadczeń łączą bowiem z pensją nie ubodzy, którzy do głodowej emerytury dorabiają równie niską pensję, ale najczęściej bardzo zamożni. Warto zajrzeć do oświadczeń majątkowych tych, którzy są zobowiązani je składać. Wszyscy, którzy mają już uprawnienia emerytalne, emerytury pobierają. Wszyscy bez wyjątku. Łączenie emerytury z pracą etatową to powszechna praktyka na wyższych uczelniach – niekiedy prawie połowa kadry kierowniczej to pracujący emeryci. Dotyczy to zarówno nauczycieli akademickich, jak i pracowników administracji. A osoby funkcyjne na uczelniach naprawdę nieźle zarabiają. Przeczy to argumentom, którymi szermuje się z zapałem godnym lepszej sprawy, że ludzie nie są w stanie tak długo pracować, że zdrowie im nie pozwala itp. Jak to nie pozwala, skoro pracują. Albo, że kobieta w wieku 50+ nie znajdzie pracy. Może taki argument miał sens kilka lat temu, ale nie teraz, gdy głównym problemem rynku jest brak rąk do pracy. O taką panią 50+już niedługo zabijać się będą pracodawcy, jeżeli już tego nie robią.
Gdy opowiadam o zjawisku łączenia emerytury z pracą na etacie znajomym z Zachodu, nie chcą wierzyć, że to możliwe. Na taki luksus nie pozwalają sobie kraje znacznie od nas bogatsze. A wiek emerytalny podwyższają wszyscy, Niemcy mówią nawet o 73 latach jako wieku emerytalnym. Ale tam jest zasada: emerytura albo praca. Jak ktoś może pracować, pracuje, ale nie pobiera emerytury.
Czyżbyśmy mieli stać się najbardziej utracjuszowskim krajem w Europie?
Maria WANKE-JERIE
Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).
Wiek emerytalny powinien być skorelowany z poziomem opieki zdrowotnej i zdrowia osób starszych (60 +).U nas to się bardzo rozmija.Z drugiej strony państwo korzysta na śmierci osób przed wiekiem „emerytalnym”.
Ja uważam, że wiek 60 dla kobiet jest jak najbardziej słuszny. Pobieranie emerytury w wieku 60 lat- również słuszne. I tu nigdy nie zmienię zdania!!! Jeśli ktoś chce dalej pracować, to niech pracuje!!! Niezależnie od wielkości pobieranej emerytury. To jego sprawa. A tłumaczenie, że Państwa na to nie stać, nie jest żadnym argumentem. Przecież on wcześniej pracował a nie leżył. Więc dlaczego mu nie dać tego co już wypracował zgodnie z prawem??? Można byłoby rozważyć wysokość tej emerytury i wysokość pobieranej równocześnie pensji….Ale jeśli ktoś dostaje 1100 zł uczciwie wypracowanej przez 37 lat (przykład, moja mama) to dlaczego ma robić fizycznie za 1500 zł. dalej mając na przykład 60 lat, nie będąc już tak produktywna, jak może wykonać połowę z tego (i lepiej bo siły ma tylko tyle) i dorobić sobie do emerytury??? Uważam, że ma prawo pracować a to , że pobiera emeryturę- to też ma prawo, bo to wypracowała wcześniej. Obecnie jestem po pięćdziesiątce i powiem szczerze, że gdyby mi ktoś dał emeryturę za którą mogłabym godziwie żyć to mnie już nie ma w pracy. Ale gdy tylko osiągnę wiek to pójdę, otrzymam głodową i być może będę musiała dorobić ale już nie ETAT tylko połowę z tego bo nie jestem w stanie już pracować na takich obrotach!!!!
Ale czymś innym jest dalsza praca w tym samym wymiarze, czasem na więcej niż jednym etacie i dołożenie sobie emerytury do pensji i innych dochodów. Jeśli politycy mówią, że ma być WYBÓR: PRACA lub EMERYTURA, to niech sami pokażą, że wybierają. Czyli powinni zawiesić swoje emerytury, tak jak to zrobił Jarosław Kaczyński, Bogdan Borusewicz czy Marek Rocki. Bo nie jest wyborem, gdy od pewnego wieku otrzymamy jeszcze dodatkowy przychód – emeryturę. Warto jeszcze pamiętać, że ci, którzy z tego przywileju korzystają (PRACA + EMERYTURA), najczęściej płacą składki na ZUS tylko z części swoich przychodów (oskładkowane jest tylko do ok. 10 tys. zł mies.).
Więc apeluję do parlamentarzystów, jeśli obniżacie wiek emerytalny i mówicie, że ma być WYBÓR, pokażcie, że sami WYBIERACIE. ZAWIEŚCIE swoje emerytury, tak jak to zrobili: Jarosław Kaczyński, Marek Rocki czy Bogdan Borusewicz.
Podobnie jak autorka i Pani Maria uważam za jak najbardziej zasadne pobieranie emerytury, albo praca. Skoro tak bardzo chcę obniżenia wieku emerytalnego, tzn. że nie jestem w stanie dłużej pracować. Apel do parlamentarzystów także słuszny. Posłów również obowiązuje zakaz łączenia emerytury z pracą. Nie powinni w żaden sposób łączyć mandatu z emeryturą.
Taki model chyba występuje najczęściej i dla takich ludzi jest ta ustawa.
Trzeba też pamiętać, że pracujący emeryt płaci podatki, a więc jego praca to zysk także dla państwa.
Bo może te opowieści o wzroście świadczeń są mitem? Moja koleżanka nie przeszła na emeryturę i po dwóch latach wypracowała emeryturę o 30 zł większą.
Na pewno częściej łączą emeryturę z pracą ludzie wyżej wykształceni ale ja w W-wie widziałam w supermarketach starsze panie dorabiające kilkaset złotych do emerytury. Jeśli traktować serio te konta (odkładane bardzo duże środki) to jednak są pieniądze emeryta i nie powinny obowiązywać żadne ograniczenia. Ale jest jeden wyjątek -emerytury wcześniejsze są przywilejem opłacanym przez wszystkich więc tu powinien być zakaz łączenia emerytury z pracą.
Emerytura, wcześniejsza czy nie, jest opłacana przez wszystkich. Za emerytury płacą obecnie przcujący. Dlatego korzystanie ze świadczeń i praca na etacie powinno być zabronione. Dlaczego młodzi mają pracować na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci, którzy dokładają sobie emeryturę do pensji?
Przez chwilę ktoś nam wmówił, że emerytury są systemem oszczędzania własnych środków na starość. Gdyby tak było, nikt nie miałby prawa wtrącać się, czy pobieram emeryturę i pracuję, czy nie, BO TO MOJE PIENIĄDZE.
Ale teraz okazało się, że to nie moje pieniądze, ale danina, więc emerytura nie jest wypłatą oszczędności, ale zasiłkiem dla BEZROBOTNEGO staruszka.
cbdo.
od lat twierdzę że albo emerytura albo pensja;Przykład daje Jarosław Kaczyński który emerytrę zawiesił a pobiera dietę poselską;ustawa kt. pozwala pracować i brać pensje szczególnie w budżetówce powinna byc zakazana!! ; pracodawcy prywatni niechby mogli zatrudniać emerytów ale tylko Ci kt.nie świadczą usług dla budżetu
Ile i skąd pobiera JK oraz ile kosztuje jego osoba prostego posła nas, podatników – dowiemy się po następnych wyborach. Ale pieniądze nie będą do odzyskania.
Jestem zwolennikiem teorii Pana Waldemara
Pawlaka ktory swgo czsu powiedzial ze najlepsza inwestycją są dzieci.Majac 5 lub wiecej zawsze mozemy miec nadzieję ze przynajmniej jedno z nich bedzie wspierać finansowo rodzica emeryta.?Jako ze mam przyjemnosc byc matka tylko 2 dzieci postanowilam ze jednak sama zadbam o swoja emeryturę ?Dlatego od lat oszczędzam na koncie z ktorego pod zadnym pozorem nie wyplacam !!!
Popieram Pani pogląd, że człowiek powinien polegać przede wszystkim na własnej zapobiegliwości.
Czy mnogość dzieci to najlepsza inwestycja? Emocjonalnie pewnie tak. Jednak finansowo moim zdaniem można znaleźć lepsze branże…
Oszczędzanie na koncie jest dobrym sposobem utrzymania wartości środków pozyskiwanych z innych źródeł. Nie jest to jednak metoda pomnażania zasobów, czyli bogacenia się. (Jarosław Tuczko napisał na ten temat ciekawą książkę „Zrozumieć finanse”).
Z ciekawoscia przeczytam polecana książkę.Jesli chodzi o oszczedzanie to ja tylko wspomnialam ze nie wybieram pieniedzy z konta co nie znaczy nic z nimi nie robię.?Oprocentowanie oszczednosci jest tak niskie ze trzeba szukac innych form inwestycji.?Czasami ryzykownych?Ale czasami ryzyko się opłaca:)
Nie licz na pomoc żadnego dziecka. Licz na siebie. Choćbyś miał ich dziesięcioro to oni będą liczyć na ciebie. Do końca!!! Moja przyjaciółka ma czwórkę, chłopcy jak krwiopijcy uczepili się matki, czując, że mogą coś od nie uzyskać (dodam, że ma spadek po swoich rodzicach w postaci pola).
Na miejscu przyjaciolki sprzedała bym pole i pojechala na fajna wycieczkę?Dorosle dzieci musza zyc na wlasny rachunek i im szybciej to zrozumieją tym lepiej dla nich.A rodzice powinni pamietac ze zycie nie kończy się po 60 tce i tez maja prawo do „odrobiny luksusu”?
Pani Dario, proszę przestać! Za chwilę się zakocham w Pani komentarzach. Całkowicie zgadzam się z Pani radą w tej sprawie! Szkoda, że przyjaciółka Pani Oli tak nie zrobi…
Jak juz bede super bogata po odsluchaniu textu polecanego przez Pana to zapraszam na Karaiby.?Moje chlopaki beda musialy radzić sobie bez moich dutkow bo nie będą mialy innej alternatywy.A pasozytujacych doroslych dzieci nie toleruję?Miłego wieczoru.
No to przyjaciółka po prostu źle dzieci wychowała. To oczywiste że czasami trzeba pomóc – kiedy „brzemię czyli ciężar jest nie do udźwignięcia” Ale to działa w obie strony. Ja uważam że dzieci i wnuki mają wyższy kurs niż frank szwajcarski:))
Kiedy wpłacałam jakieś grosze na konto dewizowe (za komuny) klient przede mną wpłacał 5 tys dolarów Policzyłam (oprocentowanie 11%!) że mogłabym żyć z odsetek. Ile teraz bym przeżyła? Wszystko się zmienia ale rodzina jest opoką
Emerytura to osiągnięcie pewnej stabilności finansowej w jesieni życia. Takie jest przynajmniej założenie. Ale świat się zmienia i to co kiedyś było dobre i korzystne, dziś już nie musi. Gdyby spytać niemieckich emerytów spędzających kilka miesięcy w roku w swoim kamperze, czy emerytura wypłacana przez Państwo jest korzystna, odpowiedź jest oczywista. Ale już w Polsce nie jest tak różowo. Wpłacamy gigantyczne kwoty do ZUS, a otrzymujemy jakieś symboliczne pieniądze. Dlatego warto oszczędzać i myśleć o emeryturze jak najwcześniej. Te środki mogą się przydać w każdej chwili. Życie jest piękne, ale zaskakujące.
W 89 roku skończył się PRL. Zaczęła się wolność i skończyła się stabilizacja. Życie nigdy nie było i nigdy nie będzie stabilne. Nie chcę płacić składek na ubezpieczenie. Nawet zdrowotne. Chcę się leczyć tam, gdzie mnie stać i na ile sobie zarobię.
Zgadzam się z zasadą, opisaną przez Drogie MM, uważam jednak, że będzie mośna ją zastosować w lepszej przyszłości. Teraz, w porównaniu z emeryturami godziwymi, np. w zachodniej Europie, przeciętne polskie emerytury pozwalają jedynie na wegetację i to pod warunkiem, że zdrowie zbytnio nie szwankuje. Tacy emeryci skazani są na szukanie źródeł dodatkowego przychodu, między innymi pozostając w swoich zakładach pracy. Może więc warto by było wprowadzić tymczasową zasadę zakazującą łączenia etatów z emeryturami znacznie wyższymi od przeciętnych…?
Też tak uważam. Można by wyznaczyc jakąś górną granicę której nie mogłaby przekroczyć suma zarobków i emerytury np 2500 na rękę ( oczywiście do dyskusji) Osoby otrzymujące emeryturę w wysokości 1000 zł mogłyby zarobić jeszcze 1500 zł. Zarabiający np 2000 mogliby liczyć tylko na 500 zł emerytury. Ludzie dobrze zarabiajacy, jeśli by chcieli pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego, musieliby zrezygnować z emerytury ZUS-owskiej, mogliby korzystać ze środków z II-go filara – po „reformach” poprzedniej koalicji chyba symbolicznych. Zdaje sobie sprawę, że taki system też ma swoje wady, „pachnie” trochę socjalizmem i pewnie byłby też różnie omijany, ale ludziom o najniższych emeryturach dawalby szansę na poprawę jakości życia, a osoby „przywiązane” do lukratywnych stanowisk nie dostawałyby jeszcze dodatkowo wysokich emerytur.
Problem w tym, że po przekroczeniu sejmowych progów każdemu wylatują z głowy takie rewolucyjne pomysły. I wraz z kolegami dba przede wszystkim o to, żeby przywileje parlamentarne pozostały nienaruszone. Tu wypadałoby zapytać Pana Kukiza, jak tam się czują jego JOWy, na których przecież wjechał do Sejmu… 😉
Nie twierdzę, że osoby zagrożone deportacją to jakaś superelita, ale takie wypowiedzi z pewnością dadzą do myślenia wielu mądrym ludziom. Po co siedzieć w takim dziwnym kraju Mateuszy Gospodarki, skoro są też miłe, nie deportujące za ateizm miejsca na świecie…
Już raz zabierałem głos w tej sprawie „praca na emeryturze”, więc nie będę się powtarzał.
Zauważam natomiast:
– Panie dr Maria WANKE-JERIE i dr Małgorzata Wanke-Jakubowska są silnie skupione na problemie jak przeszkodzić w pobieraniu emerytury pracującym jeszcze profesorom w wieku emerytalnym albo jako modyfikacja – odesłać do domu, bo zabierają miejsca pracy innym (nie słyszałem o bezrobotnych prof. ; widywałem aspirujących adiunktów), a pozostawić emeryturę.
– jak miłym uczuciem dla niektórych dyskutantów jest grzebanie w cudzej kieszeni, określanie limitu wydatków, poziomu życia, definiowanie co się należy, a co nie; jednym słowem – zaczątek waaaaaaaaaaaaaaaaaadzy. A potem zdziwienie skąd się biorą takie marionetki jak PAD czy cały rząd?
Czy prawdą jest, że dla wielu zasłużonych profesorów emerytura + pensja to tylko dodatek „na waciki” do prawdziwych kokosów, które robią podczepieni do prac zleconych swoich podwładnych, do grantów i do systemu wzajemnych uprzejmości finansowych?
Z przywileju łączenia etatu z emeryturą korzystają nie tylko profesorowie, ale WSZYSCY pracownicy, w tym wielu pracowników administracji, niebędących nauczycielami akademickimi, za to kierujących działami, a także, dlaczego nie, grantami. Uwagi Pana Orginal_Replica są nie ad meritum, tylko ad personam. Zapewniam, że poglądy w sprawie emerytur wyznajemy od dawna i ma to nic wspólnego z zaglądaniem do kieszeni, tylko jest troską o budżet państwa. Jakoś dojrzałe europejskie demokracje, które nigdy nie doświadczyły komunizmu, stosują zasadę emerytura albo praca na etacie. Ceniony specjalista może pracować, ale na umowę-zlecenie. Jest paradoksem, że młodzi ludzie pracują na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci. Jeśli chcą pracować, powinni zawiesić pobieranie emerytury. Ciekawe, że najczęściej domagają się łączenia emerytury z pracą na etacie, ci, którzy nie mają emerytur kapitałowych. Oni ich nie wypracowali, to nie jest zgromadzony przez lata pracy kapitał, tylko emerytura wyliczona na podstawie 10 najlepszych lat pracy. Wystarczą np. 3 kadencje w Sejmie i uzyskują maksymalny przelicznik 250% przy wyliczeniu emerytury, mimo że przez pozostałe lata pracy składka na ZUS mogła wpływać niewielka. Wybierać muszą najczęściej ci, którzy boją się zwolnić na jeden dzień, aby następnego powrócić do pracy już z „odwieszoną” emeryturą, bo ich szef może ich już nie zatrudnić, tylko wykorzystać sytuację i zatrudnić kogoś innego. To ci muszą wybierać, uprzywilejowani, a jest ich niemało, nie muszą. Nie wybierają, tylko dokładają emeryturę do pensji.
Rzeczywiście, jeśli PT Panie po raz drugi przywołują przykład żerujących profesorów na biednych
” młodzi ludzie pracują na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci”,
to mój komentarz jest „ad personam profesoram”.
Bo tym młodym na śmieciówkach należy się etat profesora, dyrektora instytutu czy dyrektora wydziału w administracji.
Temu #misiewiczu.
Niedawno @TesTeq przytaczał wyniki badań, że ” zdolnością do zaawansowanego rozumienia słowa pisanego … dysponuje w Polsce 9,7% dorosłych obywateli . Zdolność do zaawansowanego rozumienia danych liczbowych … posiada w Polsce 8,4% dorosłych obywateli” – przy prawie 20% wskaźniku osób z wyższym wykształceniem w naszym dorosłym społeczeństwie.
To jest powód pracy na śmieciówkach, a nie zachłanni emeryci z tytułem profesora.
Nie wiem, czy Szanowne Panie zauważyły, że proponują schemat dobrze znany, stosowany przez hunwejbinów – profesorów na śmieciówki (do reedukacji), #misiewiczów na fotele rektorskie.
Troska o budżet państwa jest niezwykle pięknym parawanem. Obecnie każdy minister ma ich parę w zanadrzu, ale mało który wie, że parawany są z papieru – przejrzystego. No bo skąd miałby to wiedzieć…
Jakże trudno o czytanie ze zrozumieniem. Etaty zajmują również pracownicy administracji i to oni blokuja etaty młodym, nowocześnie wykształconym. Gdy byłam młodym pracownikiem uczelni kierownikami działów nauki, spraw studenckich, organizacji studiów byli ludzie trzydziestolaroletni, teraz nierzadko około siedemdziesiątki. Nie znają języków obcych, nowoczesnych metod komunikacji, niwrzadko nie potrafia obsługiwac komputera itp. Więc proszę nie szermować tymi profesorami, bo profesorowie odchodzą na emeryturę w wieku 70 lat i na ogół jeżeli pracują to na umowę-zlecenie. Mam nadzieję, że nie będe tego musiała powtarzać Panu Orginal_Replca jeszcze raz.
Przepraszam, że się wtrącę, ale być może nieporozumienie polega na tym, że Pani obserwacje dotyczą sfery budżetowej, gdzie posady są po to, żeby je „piastować”, a nie robić coś pożytecznego. Natomiast Orginal_Replica pisze o miejscach, gdzie efektem przychodzenia do pracy musi być coś konkretnego.
Proszę spojrzeć na przykład Pana Mateusza Morawieckiego. Młody, zdolny człowiek, władający językami i PowerPointem. Żaden emeryt nie śmie stanąć na drodze jego kariery. Może więc po prostu większość naszej młodzieży jest zbyt rozlazła w porównaniu z dziarskim emerytami?
W czasach komuny był taki dodatek do pensji, który nazywano dodatkiem węglowym. Był to dodatek dedykowany na zakup opału. Niektóre zakłady pracy dawały wybór otrzymania dodatku względnie dostarczenia opału. Nawet w zamierzchłych czasach komuny nikt nie proponował dostawy opału i dodatku węglowego jednocześnie. Teraz, kiedy mamy dłuuuugu biliony, stać nas na emeryto-pracowników.
OBLĘD
Dyskusja sie rozwija ,zahacza o coraz nowe wątki i osoby,a odpowiedzi konkretnej na pytanie nie widac.Ale jak czytamte wszystkie refleksje, mogę sie wiele dowiedzieć. Ze pieniądze odkładane na emerytura sa moja ale w końcu nie moje.Chyba nie moje bo ich nie wypracowałam, tylko budżetówka płaciła zwykłej nauczycielce. Ze ajsa dzieci mimo ws ystko musze liczyć na siebie. Zapamiętam…..Mimo ze mam gromadkę. Ze warto inwestować- ale za bardzo nie mam z czego .I najciekawsze info – Osoby 60+ to nie staruszki ???? Ale AD meritum. Sadze ze emeryt z niewielkim świadczeniem mógłby jeszcze popracować, będąc na emeryturze. Natomiast osoby o wysokich emeryturach w tym posłowie, senatorowie, europosłowi profesorzy itp.powinni mie do wyboru – emerytura albo praca. Pozdrawiam tez wszystkich komentujących. Warto czytać ich komentarze. Każdy znajdzie coś dla siebie a i humor sobie poprawi.?
Dziękuję za dyskusję, choć niejednokrotnie zbaczała ona z głównego wątku, a przestrzeń do debaty została wykorzystana do uwag w stylu, który zaniża jej poziom i zniechęca do zabierania głosu innych. Sygnalizowali mi to niektórzy czytelnicy poprzez direct Messager na Twitterze. Szkoda, że są tacy, którzy tę przyjazną i cenioną przez wielu przestrzeń, starają się zepsuć uwagami ad personam, insynuacjami, przypisywaniem niskich pobudek, a także niesmacznymi wstawkami na tematy polityczne. Są na szczęście w mniejszości. Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję za ciekawe głosy i wymianę poglądów. Wiele słów poparcia dla mojego i mojej siostry punktu widzenia w sprawie poruszonej w artykule otrzymałam w tweetach i postach na Facebooku. Wierzę, że kropla może drążyć kamień.
Ja rówież uważam, że nie stać nas na takie rozwiązania. Możliwość powinna być tylko jedna – emerytura albo praca.
Wiek emerytalny powinien być skorelowany z poziomem opieki zdrowotnej i zdrowia osób starszych (60 +).U nas to się bardzo rozmija.Z drugiej strony państwo korzysta na śmierci osób przed wiekiem „emerytalnym”.
Ja uważam, że wiek 60 dla kobiet jest jak najbardziej słuszny. Pobieranie emerytury w wieku 60 lat- również słuszne. I tu nigdy nie zmienię zdania!!! Jeśli ktoś chce dalej pracować, to niech pracuje!!! Niezależnie od wielkości pobieranej emerytury. To jego sprawa. A tłumaczenie, że Państwa na to nie stać, nie jest żadnym argumentem. Przecież on wcześniej pracował a nie leżył. Więc dlaczego mu nie dać tego co już wypracował zgodnie z prawem??? Można byłoby rozważyć wysokość tej emerytury i wysokość pobieranej równocześnie pensji….Ale jeśli ktoś dostaje 1100 zł uczciwie wypracowanej przez 37 lat (przykład, moja mama) to dlaczego ma robić fizycznie za 1500 zł. dalej mając na przykład 60 lat, nie będąc już tak produktywna, jak może wykonać połowę z tego (i lepiej bo siły ma tylko tyle) i dorobić sobie do emerytury??? Uważam, że ma prawo pracować a to , że pobiera emeryturę- to też ma prawo, bo to wypracowała wcześniej. Obecnie jestem po pięćdziesiątce i powiem szczerze, że gdyby mi ktoś dał emeryturę za którą mogłabym godziwie żyć to mnie już nie ma w pracy. Ale gdy tylko osiągnę wiek to pójdę, otrzymam głodową i być może będę musiała dorobić ale już nie ETAT tylko połowę z tego bo nie jestem w stanie już pracować na takich obrotach!!!!
Ale czymś innym jest dalsza praca w tym samym wymiarze, czasem na więcej niż jednym etacie i dołożenie sobie emerytury do pensji i innych dochodów. Jeśli politycy mówią, że ma być WYBÓR: PRACA lub EMERYTURA, to niech sami pokażą, że wybierają. Czyli powinni zawiesić swoje emerytury, tak jak to zrobił Jarosław Kaczyński, Bogdan Borusewicz czy Marek Rocki. Bo nie jest wyborem, gdy od pewnego wieku otrzymamy jeszcze dodatkowy przychód – emeryturę. Warto jeszcze pamiętać, że ci, którzy z tego przywileju korzystają (PRACA + EMERYTURA), najczęściej płacą składki na ZUS tylko z części swoich przychodów (oskładkowane jest tylko do ok. 10 tys. zł mies.).
Więc apeluję do parlamentarzystów, jeśli obniżacie wiek emerytalny i mówicie, że ma być WYBÓR, pokażcie, że sami WYBIERACIE. ZAWIEŚCIE swoje emerytury, tak jak to zrobili: Jarosław Kaczyński, Marek Rocki czy Bogdan Borusewicz.
Podobnie jak autorka i Pani Maria uważam za jak najbardziej zasadne pobieranie emerytury, albo praca. Skoro tak bardzo chcę obniżenia wieku emerytalnego, tzn. że nie jestem w stanie dłużej pracować. Apel do parlamentarzystów także słuszny. Posłów również obowiązuje zakaz łączenia emerytury z pracą. Nie powinni w żaden sposób łączyć mandatu z emeryturą.
Taki model chyba występuje najczęściej i dla takich ludzi jest ta ustawa.
Trzeba też pamiętać, że pracujący emeryt płaci podatki, a więc jego praca to zysk także dla państwa.
Oczywiście, że płaci podatki, co nie przeszkadza, aby zawiesił emeryturę.
Bo może te opowieści o wzroście świadczeń są mitem? Moja koleżanka nie przeszła na emeryturę i po dwóch latach wypracowała emeryturę o 30 zł większą.
Na pewno częściej łączą emeryturę z pracą ludzie wyżej wykształceni ale ja w W-wie widziałam w supermarketach starsze panie dorabiające kilkaset złotych do emerytury. Jeśli traktować serio te konta (odkładane bardzo duże środki) to jednak są pieniądze emeryta i nie powinny obowiązywać żadne ograniczenia. Ale jest jeden wyjątek -emerytury wcześniejsze są przywilejem opłacanym przez wszystkich więc tu powinien być zakaz łączenia emerytury z pracą.
Emerytura, wcześniejsza czy nie, jest opłacana przez wszystkich. Za emerytury płacą obecnie przcujący. Dlatego korzystanie ze świadczeń i praca na etacie powinno być zabronione. Dlaczego młodzi mają pracować na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci, którzy dokładają sobie emeryturę do pensji?
Przez chwilę ktoś nam wmówił, że emerytury są systemem oszczędzania własnych środków na starość. Gdyby tak było, nikt nie miałby prawa wtrącać się, czy pobieram emeryturę i pracuję, czy nie, BO TO MOJE PIENIĄDZE.
Ale teraz okazało się, że to nie moje pieniądze, ale danina, więc emerytura nie jest wypłatą oszczędności, ale zasiłkiem dla BEZROBOTNEGO staruszka.
cbdo.
@TesTeq
Na tym blogu używanie słowa „staruszek/a” w odniesieniu do osób 60+ może być ryzykowne :)))
od lat twierdzę że albo emerytura albo pensja;Przykład daje Jarosław Kaczyński który emerytrę zawiesił a pobiera dietę poselską;ustawa kt. pozwala pracować i brać pensje szczególnie w budżetówce powinna byc zakazana!! ; pracodawcy prywatni niechby mogli zatrudniać emerytów ale tylko Ci kt.nie świadczą usług dla budżetu
Ile i skąd pobiera JK oraz ile kosztuje jego osoba prostego posła nas, podatników – dowiemy się po następnych wyborach. Ale pieniądze nie będą do odzyskania.
Jestem zwolennikiem teorii Pana Waldemara
Pawlaka ktory swgo czsu powiedzial ze najlepsza inwestycją są dzieci.Majac 5 lub wiecej zawsze mozemy miec nadzieję ze przynajmniej jedno z nich bedzie wspierać finansowo rodzica emeryta.?Jako ze mam przyjemnosc byc matka tylko 2 dzieci postanowilam ze jednak sama zadbam o swoja emeryturę ?Dlatego od lat oszczędzam na koncie z ktorego pod zadnym pozorem nie wyplacam !!!
Popieram Pani pogląd, że człowiek powinien polegać przede wszystkim na własnej zapobiegliwości.
Czy mnogość dzieci to najlepsza inwestycja? Emocjonalnie pewnie tak. Jednak finansowo moim zdaniem można znaleźć lepsze branże…
Oszczędzanie na koncie jest dobrym sposobem utrzymania wartości środków pozyskiwanych z innych źródeł. Nie jest to jednak metoda pomnażania zasobów, czyli bogacenia się. (Jarosław Tuczko napisał na ten temat ciekawą książkę „Zrozumieć finanse”).
Z ciekawoscia przeczytam polecana książkę.Jesli chodzi o oszczedzanie to ja tylko wspomnialam ze nie wybieram pieniedzy z konta co nie znaczy nic z nimi nie robię.?Oprocentowanie oszczednosci jest tak niskie ze trzeba szukac innych form inwestycji.?Czasami ryzykownych?Ale czasami ryzyko się opłaca:)
Proponuję najpierw za darmo posłuchać podcastu http://marciniwuc.com/fbo-027-myslisz-jak-biedny-czy-bogaty/ . Oszczędność czasu i pieniędzy. Książka jest gruba, droga i trudno dostępna. 😉
Dziękuję.Czytajac komentarze mam wrazenie ze nie bedzie to czas stracony.
Zauważyłem, że nie trzeba słuchać. Cała rozmowa została spisana i jest dostępna jak plik PDF. Można ją szybko przejrzeć: http://marciniwuc.com/wp-content/uploads/2016/07/FBO027_Myslisz_jak_biedny_czy-bogaty.pdf
Nie licz na pomoc żadnego dziecka. Licz na siebie. Choćbyś miał ich dziesięcioro to oni będą liczyć na ciebie. Do końca!!! Moja przyjaciółka ma czwórkę, chłopcy jak krwiopijcy uczepili się matki, czując, że mogą coś od nie uzyskać (dodam, że ma spadek po swoich rodzicach w postaci pola).
Na miejscu przyjaciolki sprzedała bym pole i pojechala na fajna wycieczkę?Dorosle dzieci musza zyc na wlasny rachunek i im szybciej to zrozumieją tym lepiej dla nich.A rodzice powinni pamietac ze zycie nie kończy się po 60 tce i tez maja prawo do „odrobiny luksusu”?
Pani Dario, proszę przestać! Za chwilę się zakocham w Pani komentarzach. Całkowicie zgadzam się z Pani radą w tej sprawie! Szkoda, że przyjaciółka Pani Oli tak nie zrobi…
Jak juz bede super bogata po odsluchaniu textu polecanego przez Pana to zapraszam na Karaiby.?Moje chlopaki beda musialy radzić sobie bez moich dutkow bo nie będą mialy innej alternatywy.A pasozytujacych doroslych dzieci nie toleruję?Miłego wieczoru.
No to przyjaciółka po prostu źle dzieci wychowała. To oczywiste że czasami trzeba pomóc – kiedy „brzemię czyli ciężar jest nie do udźwignięcia” Ale to działa w obie strony. Ja uważam że dzieci i wnuki mają wyższy kurs niż frank szwajcarski:))
Kiedy wpłacałam jakieś grosze na konto dewizowe (za komuny) klient przede mną wpłacał 5 tys dolarów Policzyłam (oprocentowanie 11%!) że mogłabym żyć z odsetek. Ile teraz bym przeżyła? Wszystko się zmienia ale rodzina jest opoką
Nie chciałbym być posłańcem złych wiadomości, ale jak MM zabraknie kasy, to dokąd sięgnie ładnie wypielęgnowaną rączką? Przykład płynie z Grecji.
Emerytura to osiągnięcie pewnej stabilności finansowej w jesieni życia. Takie jest przynajmniej założenie. Ale świat się zmienia i to co kiedyś było dobre i korzystne, dziś już nie musi. Gdyby spytać niemieckich emerytów spędzających kilka miesięcy w roku w swoim kamperze, czy emerytura wypłacana przez Państwo jest korzystna, odpowiedź jest oczywista. Ale już w Polsce nie jest tak różowo. Wpłacamy gigantyczne kwoty do ZUS, a otrzymujemy jakieś symboliczne pieniądze. Dlatego warto oszczędzać i myśleć o emeryturze jak najwcześniej. Te środki mogą się przydać w każdej chwili. Życie jest piękne, ale zaskakujące.
W 89 roku skończył się PRL. Zaczęła się wolność i skończyła się stabilizacja. Życie nigdy nie było i nigdy nie będzie stabilne. Nie chcę płacić składek na ubezpieczenie. Nawet zdrowotne. Chcę się leczyć tam, gdzie mnie stać i na ile sobie zarobię.
Zgadzam się z zasadą, opisaną przez Drogie MM, uważam jednak, że będzie mośna ją zastosować w lepszej przyszłości. Teraz, w porównaniu z emeryturami godziwymi, np. w zachodniej Europie, przeciętne polskie emerytury pozwalają jedynie na wegetację i to pod warunkiem, że zdrowie zbytnio nie szwankuje. Tacy emeryci skazani są na szukanie źródeł dodatkowego przychodu, między innymi pozostając w swoich zakładach pracy. Może więc warto by było wprowadzić tymczasową zasadę zakazującą łączenia etatów z emeryturami znacznie wyższymi od przeciętnych…?
Też tak uważam. Można by wyznaczyc jakąś górną granicę której nie mogłaby przekroczyć suma zarobków i emerytury np 2500 na rękę ( oczywiście do dyskusji) Osoby otrzymujące emeryturę w wysokości 1000 zł mogłyby zarobić jeszcze 1500 zł. Zarabiający np 2000 mogliby liczyć tylko na 500 zł emerytury. Ludzie dobrze zarabiajacy, jeśli by chcieli pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego, musieliby zrezygnować z emerytury ZUS-owskiej, mogliby korzystać ze środków z II-go filara – po „reformach” poprzedniej koalicji chyba symbolicznych. Zdaje sobie sprawę, że taki system też ma swoje wady, „pachnie” trochę socjalizmem i pewnie byłby też różnie omijany, ale ludziom o najniższych emeryturach dawalby szansę na poprawę jakości życia, a osoby „przywiązane” do lukratywnych stanowisk nie dostawałyby jeszcze dodatkowo wysokich emerytur.
Problem w tym, że po przekroczeniu sejmowych progów każdemu wylatują z głowy takie rewolucyjne pomysły. I wraz z kolegami dba przede wszystkim o to, żeby przywileje parlamentarne pozostały nienaruszone. Tu wypadałoby zapytać Pana Kukiza, jak tam się czują jego JOWy, na których przecież wjechał do Sejmu… 😉
Ten pomysł nie „pachnie” socjalizmem, on cuchnie.
Lepsza jest deportacja…
Nie twierdzę, że osoby zagrożone deportacją to jakaś superelita, ale takie wypowiedzi z pewnością dadzą do myślenia wielu mądrym ludziom. Po co siedzieć w takim dziwnym kraju Mateuszy Gospodarki, skoro są też miłe, nie deportujące za ateizm miejsca na świecie…
@ TesTeq
Opatentuj na TT #mateuszgospodarki – takiego pajaca dawno nie było, nawet #misiewicze to słaba żenada przy nim..
Już raz zabierałem głos w tej sprawie „praca na emeryturze”, więc nie będę się powtarzał.
Zauważam natomiast:
– Panie dr Maria WANKE-JERIE i dr Małgorzata Wanke-Jakubowska są silnie skupione na problemie jak przeszkodzić w pobieraniu emerytury pracującym jeszcze profesorom w wieku emerytalnym albo jako modyfikacja – odesłać do domu, bo zabierają miejsca pracy innym (nie słyszałem o bezrobotnych prof. ; widywałem aspirujących adiunktów), a pozostawić emeryturę.
– jak miłym uczuciem dla niektórych dyskutantów jest grzebanie w cudzej kieszeni, określanie limitu wydatków, poziomu życia, definiowanie co się należy, a co nie; jednym słowem – zaczątek waaaaaaaaaaaaaaaaaadzy. A potem zdziwienie skąd się biorą takie marionetki jak PAD czy cały rząd?
Dla bezpieczeństwa zadam pytanie:
Czy prawdą jest, że dla wielu zasłużonych profesorów emerytura + pensja to tylko dodatek „na waciki” do prawdziwych kokosów, które robią podczepieni do prac zleconych swoich podwładnych, do grantów i do systemu wzajemnych uprzejmości finansowych?
Ja tylko pytam…
:-))))
Z przywileju łączenia etatu z emeryturą korzystają nie tylko profesorowie, ale WSZYSCY pracownicy, w tym wielu pracowników administracji, niebędących nauczycielami akademickimi, za to kierujących działami, a także, dlaczego nie, grantami. Uwagi Pana Orginal_Replica są nie ad meritum, tylko ad personam. Zapewniam, że poglądy w sprawie emerytur wyznajemy od dawna i ma to nic wspólnego z zaglądaniem do kieszeni, tylko jest troską o budżet państwa. Jakoś dojrzałe europejskie demokracje, które nigdy nie doświadczyły komunizmu, stosują zasadę emerytura albo praca na etacie. Ceniony specjalista może pracować, ale na umowę-zlecenie. Jest paradoksem, że młodzi ludzie pracują na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci. Jeśli chcą pracować, powinni zawiesić pobieranie emerytury. Ciekawe, że najczęściej domagają się łączenia emerytury z pracą na etacie, ci, którzy nie mają emerytur kapitałowych. Oni ich nie wypracowali, to nie jest zgromadzony przez lata pracy kapitał, tylko emerytura wyliczona na podstawie 10 najlepszych lat pracy. Wystarczą np. 3 kadencje w Sejmie i uzyskują maksymalny przelicznik 250% przy wyliczeniu emerytury, mimo że przez pozostałe lata pracy składka na ZUS mogła wpływać niewielka. Wybierać muszą najczęściej ci, którzy boją się zwolnić na jeden dzień, aby następnego powrócić do pracy już z „odwieszoną” emeryturą, bo ich szef może ich już nie zatrudnić, tylko wykorzystać sytuację i zatrudnić kogoś innego. To ci muszą wybierać, uprzywilejowani, a jest ich niemało, nie muszą. Nie wybierają, tylko dokładają emeryturę do pensji.
Rzeczywiście, jeśli PT Panie po raz drugi przywołują przykład żerujących profesorów na biednych
” młodzi ludzie pracują na śmieciówkach, a etaty blokują emeryci”,
to mój komentarz jest „ad personam profesoram”.
Bo tym młodym na śmieciówkach należy się etat profesora, dyrektora instytutu czy dyrektora wydziału w administracji.
Temu #misiewiczu.
Niedawno @TesTeq przytaczał wyniki badań, że ” zdolnością do zaawansowanego rozumienia słowa pisanego … dysponuje w Polsce 9,7% dorosłych obywateli . Zdolność do zaawansowanego rozumienia danych liczbowych … posiada w Polsce 8,4% dorosłych obywateli” – przy prawie 20% wskaźniku osób z wyższym wykształceniem w naszym dorosłym społeczeństwie.
To jest powód pracy na śmieciówkach, a nie zachłanni emeryci z tytułem profesora.
Nie wiem, czy Szanowne Panie zauważyły, że proponują schemat dobrze znany, stosowany przez hunwejbinów – profesorów na śmieciówki (do reedukacji), #misiewiczów na fotele rektorskie.
Troska o budżet państwa jest niezwykle pięknym parawanem. Obecnie każdy minister ma ich parę w zanadrzu, ale mało który wie, że parawany są z papieru – przejrzystego. No bo skąd miałby to wiedzieć…
Jakże trudno o czytanie ze zrozumieniem. Etaty zajmują również pracownicy administracji i to oni blokuja etaty młodym, nowocześnie wykształconym. Gdy byłam młodym pracownikiem uczelni kierownikami działów nauki, spraw studenckich, organizacji studiów byli ludzie trzydziestolaroletni, teraz nierzadko około siedemdziesiątki. Nie znają języków obcych, nowoczesnych metod komunikacji, niwrzadko nie potrafia obsługiwac komputera itp. Więc proszę nie szermować tymi profesorami, bo profesorowie odchodzą na emeryturę w wieku 70 lat i na ogół jeżeli pracują to na umowę-zlecenie. Mam nadzieję, że nie będe tego musiała powtarzać Panu Orginal_Replca jeszcze raz.
Przepraszam, że się wtrącę, ale być może nieporozumienie polega na tym, że Pani obserwacje dotyczą sfery budżetowej, gdzie posady są po to, żeby je „piastować”, a nie robić coś pożytecznego. Natomiast Orginal_Replica pisze o miejscach, gdzie efektem przychodzenia do pracy musi być coś konkretnego.
Proszę spojrzeć na przykład Pana Mateusza Morawieckiego. Młody, zdolny człowiek, władający językami i PowerPointem. Żaden emeryt nie śmie stanąć na drodze jego kariery. Może więc po prostu większość naszej młodzieży jest zbyt rozlazła w porównaniu z dziarskim emerytami?
W czasach komuny był taki dodatek do pensji, który nazywano dodatkiem węglowym. Był to dodatek dedykowany na zakup opału. Niektóre zakłady pracy dawały wybór otrzymania dodatku względnie dostarczenia opału. Nawet w zamierzchłych czasach komuny nikt nie proponował dostawy opału i dodatku węglowego jednocześnie. Teraz, kiedy mamy dłuuuugu biliony, stać nas na emeryto-pracowników.
OBLĘD
Stać NAS? A to NAS ten Buzek oszukał, wmawiając NAM, że każdy z NAS odkłada SWOJE pieniądze na SWOJĄ emeryturę. W ciepłych krajach.
Dyskusja sie rozwija ,zahacza o coraz nowe wątki i osoby,a odpowiedzi konkretnej na pytanie nie widac.Ale jak czytamte wszystkie refleksje, mogę sie wiele dowiedzieć. Ze pieniądze odkładane na emerytura sa moja ale w końcu nie moje.Chyba nie moje bo ich nie wypracowałam, tylko budżetówka płaciła zwykłej nauczycielce. Ze ajsa dzieci mimo ws ystko musze liczyć na siebie. Zapamiętam…..Mimo ze mam gromadkę. Ze warto inwestować- ale za bardzo nie mam z czego .I najciekawsze info – Osoby 60+ to nie staruszki ???? Ale AD meritum. Sadze ze emeryt z niewielkim świadczeniem mógłby jeszcze popracować, będąc na emeryturze. Natomiast osoby o wysokich emeryturach w tym posłowie, senatorowie, europosłowi profesorzy itp.powinni mie do wyboru – emerytura albo praca. Pozdrawiam tez wszystkich komentujących. Warto czytać ich komentarze. Każdy znajdzie coś dla siebie a i humor sobie poprawi.?
Dziękuję za dyskusję, choć niejednokrotnie zbaczała ona z głównego wątku, a przestrzeń do debaty została wykorzystana do uwag w stylu, który zaniża jej poziom i zniechęca do zabierania głosu innych. Sygnalizowali mi to niektórzy czytelnicy poprzez direct Messager na Twitterze. Szkoda, że są tacy, którzy tę przyjazną i cenioną przez wielu przestrzeń, starają się zepsuć uwagami ad personam, insynuacjami, przypisywaniem niskich pobudek, a także niesmacznymi wstawkami na tematy polityczne. Są na szczęście w mniejszości. Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję za ciekawe głosy i wymianę poglądów. Wiele słów poparcia dla mojego i mojej siostry punktu widzenia w sprawie poruszonej w artykule otrzymałam w tweetach i postach na Facebooku. Wierzę, że kropla może drążyć kamień.