Uchodźcy, imigranci – moje refleksje

Uchodźcy1

Brawo Pani Premier, że nie przyjmujemy tego bydła – przeczytałam niedawno na Twitterze. Hordy najeźdźców, hołota, terroryści, arabska dzicz – takie epitety pod adresem uchodźców spotkać można w sieci na porządku dziennym. Chciałoby się zapytać: co się stało z Polakami, gdzie się podziała ich wrażliwość? Rozumiem, że problem imigrantów nie jest łatwy, że nie należy godzić się na przymusową ich relokację, ale nastroje niechęci, wrogości, wręcz pogardy niepokoją.

Od dawna przymierzałam się do napisania tego tekstu, od roku co najmniej dojrzewały we mnie przemyślenia na ten niełatwy przecież temat, który za przyczyną zamachu w Manchesterze i sejmowego wystąpienia Pani Premier Beaty Szydło na nowo ożywił emocje i komentarze.

„Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie” – te słowa Jezusa (Mt 25,35-36) zawsze przychodzą mi na myśl, gdy słyszę obraźliwe, nasycone wrogością i pogardą epitety pod adresem imigrantów. Nie było tego, gdy pomagaliśmy Czeczenom. Wówczas nikt nie protestował, nie obawiano się, że będą siać zagrożenie! A było ich niemal 90 tysięcy! Dziś upolitycznienie problemu sprzyja polaryzacji poglądów, schematom i myślowym kalkom. Znieczula.

Uchodźcy3

Niedawno usłyszałam od młodej kobiety, żony i matki dwóch córeczek, że uchodźców nie należy przyjmować, bo roznosić będą choroby. Stanęła mi wówczas przed oczami scena z filmu o Irenie Sendlerowej, gdy to jej koleżanka z Referatu Opieki Wydziału Opieki i Zdrowia, w której pracowała, odmawiając  współpracy przy ratowaniu żydowskich dzieci, argumentowała, że mają one wszy i roznoszą tyfus. Irena Sendlerowa  wiedziała czym jest tyfus, jej ojciec lekarz zmarł na tę chorobę, którą zaraził się od swoich pacjentów, gdy miała siedem lat. Nie tyfus był największym zagrożeniem, gdy ratowało się żydowskie dzieci. Mimo to Irena Sendlerowa wraz ze zbudowaną przez siebie siecią ludzi i organizacji uratowała dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci.

Podobne skojarzenia do moich miał Artur Bartkiewicz, który w swoim komentarzu z 20 maja w magazynowym wydaniu „Rzeczpospolitej” przypomniał jak to w przededniu II wojny światowej blisko tysiąc Żydów z III Rzeszy, wsiadając na pokład transatlantyku „Saint Louis” płynącego do Hawany, próbowało uciec przed losem, jaki szykował im Adolf Hitler. Okazało się jednak, że na Kubie nikt nie chce imigrantów. Podobnie zresztą jak w USA i w Kanadzie. Spośród 937 pasażerów statku w Holokauście zginęło 254. Każdej z tych śmierci można było uniknąć, gdyby tylko któreś z państw Ameryki stwierdziło, że jednak ma możliwość przyjęcia garstki uciekinierów. Czy dziś znów egoizm nie urasta do rangi cnoty? Nasuwa się pytanie, czy w dzisiejszej Polsce znalazłaby schronienie Święta Rodzina z Nazaretu?

Rok temu, podczas dziesięciodniowego pobytu w Taizé, gdzie od kilkunastu lat spędzam wakacje, spotkałam uchodźców, których przyjęli do siebie bracia ze Wspólnoty. Wcześniej na terenie wioski zamieszkały dwie chrześcijańskie rodziny z Iraku, a potem grupa młodych mężczyzn, uchodźcy z Darfuru i Afganistanu, którzy trafili do Taizé z obozu w Calais. W wojnie tracili najbliższych, uciekli do obozu dla uchodźców i – jak wspominali – w Calais traktowani byli jak zwierzęta, ale najbardziej obawiali się tego, że ludzie będą się ich bali. Powtarzali: „Jesteśmy muzułmanami, jesteśmy pokojowo nastawieni, terroryzm to nie islam”.

Uchodźcy5

Stale słyszę argument, że przybysze to imigranci ekonomiczni, nie uchodźcy ratujący się przed zagrożeniem utraty życia. Potwierdza to Jarosław Obremski, który na początku maja odwiedził hotspot dla imigrantów na Sycylii razem z szefami parlamentarnych komisji UE z całego kontynentu. Po zamknięciu, za obietnicę 6 miliardów euro dla Turcji, szlaku bałkańskiego jest to większościowy szlak przemycania ludzi do UE. Najwięcej, bo prawie 30 proc., pochodzi z Bangladeszu, a potem Nigerii, Egiptu, Gambii, Gwinei. Z Syrii mniej niż jeden procent, a z Erytrei jeszcze o połowę mniej.

Uchodźcy4

Bangladesz to jeden z najgęściej zaludnionych, najbiedniejszy i najsłabiej rozwinięty kraj świata z ograniczonym dostępem do wody pitnej. W tym azjatyckim kraju Wspólnota z Taizé ma swoją fraternię, gdzie kilku braci żyje, dzieląc los miejscowej ludności. Poznałam brata, który spędził tam dwa lata, nauczył się języka bengalskiego i pokochał ludzi, których tam poznał. Dziewięćdziesiąt proc. mieszkańców Bangladeszu to muzułmanie, ale żyją tam też chrześcijanie: katolicy, baptyści, adwentyści i zielonoświątkowcy. Trudno się dziwić, że niektórzy mieszkańcy kraju, którego PKB per capita jest o połowę mniejsze niż w ubogim Madagaskarze, szukają dla siebie jakiejś szansy na lepsze życie. Polacy także emigrowali za chlebem w różnych okresach swojej historii. W latach osiemdziesiątych o azyl polityczny na Zachodzie prosiło wielu naszych rodaków, choć zdajemy sobie sprawę, że byli wśród nich emigranci ekonomiczni, którzy wykorzystali sprzyjający klimat, by szukać lepszego życia w wolnym świecie. Byli przyjmowani z otwartymi ramionami, choć nie zawsze byli wygodnymi przybyszami.

Bangladesz

Pomoc ofiarom wojny na miejscu, czyli w Syrii i tam, gdzie przebywają uciekinierzy z tego kraju, na przykład w Libii, jest ważna, pieniądze zbierane przez Caritas bardzo potrzebne, pomoc wolontariuszy pracujących na miejscu wprost bezcenna. Mam jednak nieodparte wrażenie, że ograniczanie pomocy do pieniędzy rzucanych do puszek, przy jednoczesnej stale podsycanej wrogości do przybyszów jest klajstrowaniem sumień, które zatracają wrażliwość na krzywdę innych.

Jak pięknie opisuje to Węgierka Orsi Hardi mieszkająca od 1999 roku w Taizé w artykule https://wszystkoconajwazniejsze.pl/orsi-hardi-uchodzcy-w-taize-przywrocona-godnosc-ludzka/ opublikowanym na portalu Wszystko Co Najważniejsze, Ibrahim – Sudańczyk z Darfuru, jeden z uchodźców przyjętych przez braci, stojąc przed dwoma tysiącami młodych ludzi z całej Europy w Kościele Pojednania mówił:

Wielu Europejczyków boi się uchodźców, czasem z powodów ekonomicznych, a czasem dlatego, że obawiają się, że wśród nas mogą ukrywać się terroryści. Ja również boję się terrorystów, wiele wycierpiałem przez przemoc szerzącą się w moim kraju. Jednak jako muzułmanin wierzę, że musimy budować pokój. Prorok prosi nas, byśmy byli miłosierni dla świata, żyli razem i nie zabijali się wzajemnie. Nie taka jest ta religia!

Ta jedenastka młodych ludzi, mimo że są muzułmanami, dzięki dobru jakiego doznali, dzięki przywróconej im ludzkiej godności, stali się emisariuszami pokoju. Tu można przeczytać świadectwa niektórych z nich: http://www.taize.fr/pl_article21049.html

Może zamiast skrajności, pomiędzy zgodą na przymusową relokację, najprawdopodobniej najbardziej kłopotliwych, niezweryfikowanych lub ze sfałszowanymi dokumentami, jak to się stało w przypadku Estonii, a deklaracją, że nie ma w tej chwili możliwości, by do Polski byli przyjmowani uchodźcy, znaleźć jakieś rozwiązanie pośrednie, które nie będzie kultywowaniem egoizmu jako cnoty. Bo nie daj Boże kiedyś my, Polacy, możemy być w potrzebie i usłyszymy, od innych, że to nie ich problem. Nie daj Panie Boże!

– Od 1993 roku pracowaliśmy z uchodźcami – mówi Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej. – Przez Polskę przeszły fale uchodźców od Bośni do Czeczenii, po Afganistan i nic nikomu złego się nie stało. Uchodźca to nie znaczy terrorysta i to jest coś, co w naszym myśleniu trzeba zmienić – dodaje.

Waszczykowski

Dlatego oświadczenie ministra Witolda Waszczykowskiego, który w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Die Welt” powiedział: „Jesteśmy w trakcie wewnętrznych narad nad możliwością stworzenia humanitarnych korytarzy”, jest jakąś iskierką nadziei. Rząd rozważa bowiem wydawanie wiz humanitarnych dla rannych ofiar działań wojennych w Syrii, co ma umożliwić im legalny wjazd do Polski i leczenie w polskich szpitalach. Prowadzone są obecnie w tej sprawie rozmowy z Watykanem, z polskim Kościołem i z Caritasem, a jednocześnie sonduje się, ile łóżek szpitalnych Polska mogłaby przeznaczyć na leczenie ofiar wojen. Chciałoby się rzec – nareszcie! Czy jednak zmieni to nastawienie Polaków? Nie jestem pewna.

Maria WANKE-JERIE

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).

Możesz również polubić…

56 komentarzy

  1. kadras1975@gmail.com' Mariusz pisze:

    Pani Mario! To bardzo ważny i potrzebny tekst. Od dawna zadaję sobie te same pytania w związku z tym co widzę i słyszę dookoła. Czasami słowa które wypowiadają chrześcijanie przerażają. To tak jakby nie byli po chrześcijańsku wychowani o wierze nie wspominając.

  2. kadras1975@gmail.com' Mariusz pisze:

    Przypominają mi się też losy Cioci Oli (kuzynki mojej babci). Jako jedyna ze swojej najbliższej rodziny przeżyła „syberiadę” i tułaczkę. Wraz z armią generała Andersa będąc dzieckiem trafiła do Afryki,dostała schronienie właśnie tam skąd dziś ludzie uciekają.

  3. alicja.js@wp.pl' AlicjaJesz pisze:

    Przykro mi, mojego nastawienia nic nie zmieni.
    Nie chcę ich tutaj. Pewnie każdy ma rodzinę, przyjaciół w krajach zalanych najazdem tych tzw. uchodźców. I wie co się tam naprawdę dzieje, jak czują się ludzie, jakim koszmarem stało się życie.
    Społeczeństwa z chwili na chwilę zmieniają swój stosunek do nich na negatywny.
    Imigranci w 100% są za to odpowiedzialni. Szkoda powtarzać jak się zachowują i co robią, jak traktują kobiety.
    Jestem gotowa pomagać i przekazywać pieniądze na pomoc dla poszkodowanych.
    Jest to znikomy procent przybyszów.
    Cała reszta to najeźdźcy.
    Mam nadzieję, że Polacy raz jeden będą mądrzy przed szkodą i wyciągną wnioski z tego co dzieje się w krajach zachodnich.

  4. stanorion@gmail.com' Vector pisze:

    Podpisuję się pod tym, co napisała na ten temat poprzedniczka, Pani Alicja Jesz. Wiemy jakie dogmaty wiary mają muzułmanie, wiemy jak traktują kobiety i wiemy do czego są zdolni. Po emigrantach z cywilizowanych krajów nikt nie doodziewa się, że będą dokonywać samobójczych terrorystycznych zamachów w przeciwieństwie do dziczy, która teraz pcha się do Europy. Przykładem Francja, gdzie z powodu nadmiaru przyjętych imigrantów, do dzisiaj trwa tam stan wyjątkowy. W Szwecji czy w Belgii, z tych samych powodów istnieją dzielnice opanowane przez uchodźców, do których boi się zapuszczać nawet policja. Czy o to nam chodzi by nasz spokojny kraj zamienić we wrzący zamachami i bezprawiem tygiel trudny do przestrzegania i egzekwowania prawa?

  5. ewama7@wp.pl' Ewa Mastalska pisze:

    Bardzo mądry tekst.
    Wczoraj byłam w szoku gdy znajoma z radością napisała że w Słowacji zdelegalizowano islam. Dla osób przekreślajacych ludzi z racji pochodzenia czy religii warto przypomnieć ze Polacy pracujący w Niemczech mieli kiedyś opinię złodziei samochodów.

    • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

      Zgadza się, mieli taką opinię, bo to prawda była.

    • jacek.kozbial@live.com' Jacek Koźbiał pisze:

      Pani Ewo, a jest Pani świadoma tego, że w krajach arabski np. w Arabii Saudyjskiej religia chrześcijańska jest zdelegalizowana, nie szokuje to Pani? A za publiczne okazywani symboli chrześcijańskich grozi śmierć. I jak teraz jest z Pani szokiem?

  6. ewama7@wp.pl' Ewa Mastalska pisze:

    A jeśli są wśród emigrantów osoby podejrzane o związki z terroryzmem to przy obecnych technikach informatycznych łatwo można ich sprawdzić.

    • abiedron@wp.pl' adam pisze:

      Cyt”A jeśli są wśród emigrantów osoby podejrzane o związki z terroryzmem to przy obecnych technikach informatycznych łatwo można ich sprawdzić.” To czemu zachodnie kraje sobie z tym nie radzą a my mamy sobie z tym poradzić? Brak podstawowej logiki. Znalezione w sieci: „Moje pierdolone prawo do braku niesienia pomocy innym ludziom powinno być wreszcie szanowane! Mam prawo nie dać pijaczkowi 4 zł na piwo? Mam prawo! Mam prawo nie adorować dziewczyny, której jest przykro że jest samotna? Mam prawo! Mam prawo nie oddawać całej swojej wypłaty na Caritas? Mam prawo! Na tej samej zasadzie – mam prawo nie pomagać Syryjczykom w potrzebie. Moja decyzja -moja sprawa! Nie nazywajcie mnie „nienawidzącym Syryjczyków”. Bo mi ich los jest OBOJĘTNY. Obojętność to NIE nienawiść. Nienawidzicie bezdomnych przebywających na dworcu centralnym? Przecież nie domagacie się dla nich mieszkań. Nie interesujecie się ich losem. Jesteście obojętni. Wbijcie sobie wreszcie do głów – obojętność to NIE nienawiść. Nie jestem superbohaterem, niosącym pomoc każdemu w każdej sytuacji. Nie da się zrobić świata powszechnej szczęśliwości. Zawsze (niestety) będą wojny, konflikty i uchodźcy. Ci ludzie mnie ani ziębią ani grzeją. Nie chcę im pomagać bo mam inne priorytety w życiu. Jakie? Guzik was to obchodzi, bo moje życie jest prywatne. Ja wam do waszych spraw nie zaglądam. Chcecie pomagać Syryjczykom – Wasza sprawa. Pomagajcie ile dusza zapragnie. Proszę was abyście się odpierdzielili ode mnie i nie próbowali mnie wzruszyć widokiem smutnego syryjskiego chłopca, bo to żenujące granie na ludzkich uczuciach. Jeśli nawet jeden uchodźca na milion jest terrorystą, to mam prawo ich nie chcieć. Niech każdy robi to, co jego zdaniem jest najlepsze. Na własną rękę i na własny rachunek.”

    • alicja.js@wp.pl' AlicjaJesz pisze:

      Pani Ewo! Opinie o Polakach były i są nadal niesprawiedliwe, powodowane polityką historyczną Niemiec. Dorabiali nam gębę nierobów, złodziei i pijaków. W czasie wojny był to epitet Polnische Wirtschaft usprawiedliwiający ich mordowanie i upadlanie Polaków.
      Również kradzieży samochodów dokonywali złodzieje samochodów a nie Polacy. Można powiedzieć, że przestępcy wszelkich nacji.
      Opowiadanie kawałów w których Polak to zawsze ten najgłupszy i godny pogardy to też część tej tej polityki.
      W tej chwili na szczęście do różnych zakutych łbów dociera, że Polacy na emigracji ciężko pracują, znają języki, zakładają rodziny, rodzą dzieci.
      I jak to się ma do tych „uchodźców” którzy przynoszą ze sobą terroryzm, gwałty, pedofilię, choroby i absolutną niechęć do pracy?
      A „obecne techniki informatyczne” są całkowicie bezsilne wobec tych ludzi, którzy sobie za cel postawili by nie być rozpoznanymi, na kilka nazwisk brać socjal i żyć na koszt społeczeństw zachodnich.
      Jeśli państwa które kiedyś posiadały kolonie i na wykorzystywaniu ich budowały swe bogactwo chcą teraz utrzymywać pochodzących stamtąd ludzi to jest to ich własny wybór.
      Polska nie ma takich zobowiązań.
      Ma zobowiązanie wobec własnych obywateli by zapewnić im bezpieczne i spokojne życie.

  7. aleksandra.rashid@gmail.com' Ola pisze:

    Dzień dobry,
    zupełnie się nie identyfikuje z takim przedstawieniem problemu – dzisiejszy przyjmowanie „uchodźców” jest tym samym, co dawanie pieniędzy „żebrakowi” pod sklepem – w żaden sposób nie rozwiązuje to prawdziwego problemu, a dodatkowo utwierdza tego żebraka, że to dobra droga
    polezam doskonały reportaż Witolda Repetowicza, dziennikarza i znawcy tego konfliktu
    http://www.defence24.pl/601802,repatriacja-drenaz-zasobow-czystki-etniczne-jak-europa-nie-poradzi-sobie-z-kryzysem-migracyjnym-opinia

    To, co robimy przyjmując miliony ludzi w Europie i skazujac ich na życie w gettach (większość tak kończy!! w Szwecji obliczono, że po 10 latach około połowa uchodźców ma jakąkolwoek forme zatrudniena, reszta jest trwale wykluczona) to drenaż zasobów ludzkich z ternów bliskiego wschodu i wyjątkowo pokrętna i perfidna akcja – przeciwko tamtejszej kulturze i dorobku, a także przeciwko naszemu

    pozdrawiam!
    (oczywiście epitety rzucane na forach internetowych to oczywiste zło, tylko trzeba sie dalej zapytac dlaczego ludzie to robią – moim zdaniem ze strachu i poczucia bezsilności)

  8. Ważny tekst i ważne pytania, z którymi sam się zmagam. Bez wątpienia główną przyczyną odhumanizowania uchodźców jest to, że są oni przedmiotem polityki. Mówi się o nich wyłącznie jako liczbach, kwotach i procentach; o przesuwaniu ich jakby autentycznie byli towarem. Przez to, że są oni przedmiotem polityki, nie wiemy nawet jakie są naturalne możliwości Europejczyków,czyli poszczególnych rodzin, wspólnot i społeczności mieszkających na kontynencie, do ich przyjęcia. Dwa dni temu na pierwszej stronie lokalnej gazety we Francji, gdzie teraz mieszkam, był artykuł o nastoletnich uchodźcach mieszkających przed dworcem w Marsylii bo nie ma dla nich miejsca w ośrodkach opieki. Przyjechali z Libii, Afganistanu i Erytrei. Jeden z nich mówi, że wykorzystał pieniądze które dostał od wujka na edukację w swoim kraju, by przedostać się do Europy. Wyedukuje go teraz marsylska ulica pełna delikatnie mówiąc dziwnych ludzi. W 2016 roku nieletnich bez opieki przybyło do Francji 8 tysięcy (to może być niedoszacowane mocno). Większość mieszka na ulicy i je co drugi, trzeci dzień. Co może z nich wyrosnąć? Czego się nauczą? Czy w zderzeniu z dostatkiem, którego im brak, a który jest na wyciągnięcie ręki powstrzymają się od przestępstwa? Jak długo ich kręgosłup moralny wytrzyma? Tych pytań jest mnóstwo, ale myślę, że państwo nie zdaje egzaminu. Europa boi się przyznać, że jej naturalne możliwości pomocy i miłosierdzia – możliwości nie państwa tylko rodzin, wspólnot i społeczności – dawno się wyczerpały. Nie można też mieć pretensji do ludzi, że się przybyszów boją. To jest problem większy niż my, ale musimy o nim rozmawiać.

  9. aleksandra.rashid@gmail.com' Ola pisze:

    A co do emigracji za chlebem… czy uważa Pani, że każdy emigrujacy za chlebem może wejść sobie do Pani ogródka, rozbić tam namiot i koczować, oczekując wyżywienia, opieki lekarskiej i zasiłku od Pani?
    no jednak nie
    czasy swobodnego zasiedlania ziemi się skończyły, zresztą, na terenie Azji i północnej Szwecji sporo terenów do zasiedlenia, tyklo dzisiejsi „poszukiwacze chleba” nie chca tam pracować – chcą dostać wszystko za darmo z naszych systemów opieki

    to, co sie musi dziś zmienić w Europie to sposób przyznawania tych zasiłków, Szwedzi tez już to zauważyli – nasz sposób re-dyztrybucji podatków jest ściśle związany z naszą kulturą i wartościami, nie pracowac i żyć na koszt innych to grzech (zwłaszcz w społeczeństwach luterańskich – „kto nie pracuje ten tez niech nie je”), Szwedzi zwracają się o zapomogi tylko wtedy gdy naprawdę leżą już na bruku… a teraz sytuacja jest taka, że starzy i niepełnosprawni Szwedzi rzeczywiście leżą na bruka i proszą o pomoc, ale ona nie przychodzi, bo miliardy idą na łowienie łodzi przy brzegach Libii, płacenie zasiłków imigrantom kłamiącym o swoim wieku i udającym dzieci, a także na drenowanie rynku nieruchomości i wykupywanie mieszkań zanim trafia one na rynek (Malmo wydało w ten sposób 50 mln koron w zeszłym roku, miało 100, ale zrobił się wielki skandal i zawiesili akcję)

    naprawdę uważa Pani, że osoby migrujące za chlebem w poprzednich wiekach, wśród którch byli Polacy, mieli takie postawy roszczeniowe? naprawdę zestawia Pani te dwa zjawiska?

  10. zbinie@wp.pl' zbinie pisze:

    Nie można abstrahować od charakteru konfliktu,który wywołał falę uchodźców. W tekście przywołany jest przykład Żydów uciekających przed holocaustem ale przykład nazistów znajdujących w 1945 schronienie w Ameryce Południowej jest co najmniej równie adekwatny. Jeśli Turcja udziela schronienia to przecież też dlatego że jest od początku zaangażowana.W przypadku wielu krajów Europy wcale to nie wygląda inaczej – kto gdzie sprzedaje broń? Humanitarna Szwecja to przecież jeden z liderów haniebnego procederu uzbrajania totalitarnych reżimów i terrorystów.,bomby spadające w Jemenie pochodzą z Wielkiej Brytanii…Bez hipokryzji,przyjmowanie imigrantów jest dla Europy po prostu jednym z elementów utrzymywania stref wpływów i dominacji ekonomicznej w Afryce i Azji.

  11. Dziś w ramach komentarza polecam jeden z najlepszych tekstów na ten temat, jakie w ogóle powstały, przynajmniej moim skromnym zdaniem: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/migranci_15122003.html

  12. gsznajd@gmail.com' natalia pisze:

    żeby tak wszyscy myśleli! Brawo Pani Mario!

  13. a.d.zysk@gmail.com' Artur pisze:

    Problem jest dużo poważniejszy niż tylko empatia dla ludzi w potrzebie. Polacy znani są z empatii, dobrego serca czego dowody mamy chyba wyraźnie widoczne w życiu codziennym.
    Wiadome jest że tylko namiastka ludzi rzeczywiście potrzebujących pomocy przybywa do Europy i nigdy nie stanowiliby problemu gdyby nie kompletnie nieodpowiedzialna polityka Niemiec narzucająca całej Unii swoje „eksperymenty” które już od lat nie działają a obecnie w sposób ewidentny uwidaczniają się w życiu codzienny.
    Mówimy ciągle o uchodźcach ale często pomijamy tak istotną informacje że chodzi tu o specyficzną grupę jaką są Muzułmanie. Należy podkreślić tu nowe pokolenia łącznie z tymi już urodzonymi w zachodniej kulturze. Oni nie są w stanie integrować się w zachodnią kulturę nie dlatego że nie potrafią ale dlatego że to jest ich zasada, doktryna wiara, jakkolwiek tego nei określić.
    Mówię z własnego doświadczenia żyjąc od prawie 30 lat w Wielkiej Brytanii i mając z nimi kontakty na porządku dziennym wliczając w to i wiele w miarę zażyłych przyjaźni. Widzę jak się zmieniali na przestrzeni lat i z jaką intensywnością te zmiany postępują w nich obecnie.
    Londyn to tygiel ras i kultur i ze wszystkich ta jedyna w pełni odrzuca jakąkolwiek integrację i współistnienie z innymi kulturami .
    Jeszcze stare pokolenia ludzi których znam odcinają się od takiego Islamu i nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Znam wielu takich ludzi którym zaufałbym własne życie a oni sami nigdy nie uczyniliby tego w stosunku do pokolenia własnych dzieci o czym mówią zupełnie otwarcie.

    Wielokrotnie słyszałem od znajomych Muzułmanów że Islam jest religią pokoju i MY wszystko przekręcamy. Na moje pytanie jednak dlaczego nigdy nie widzę ich na ulicach otwarcie potępiających ISIS i podobnych grup, dlaczego nie potępią otwarcie głoszących nienawiść do 'innowierców’ mułłów unikają odpowiedzi zmieniając temat.
    Pamiętam jak mój były szef i człowiek z którym i jego rodziną byłem z bardzo bliskich kontaktach zmienił, zmienili się na przestrzeni lat.
    Pierwszym zaskoczeniem była nieukrywana radość w ich reakcji gdy Taliban wysadził posągi Buddy w Afganistanie. Byłem zaskoczony i dostało im się ode mnie za brak szacunku do historii nas wszystkich na tej planecie.
    Córkę szefa nosiłem na rękach, chodziła ze mną na spacery, odrabiała ze mną lekcje; była do mnie bardzo przywiązana. W wieku około 6 lat nagle się zmieniła i trzymała mnie na dystans… Zapytałem: „Hannia” co się stało odpowiedziała że jestem 'kuffar’ i jestem gorszy od zwierzęcia”. Skąd wynosi się takie poglądy w tak młodym wieku?
    Tahira, siostra szefa z którą byliśmy w super komitywie, zawsze lekko konserwatywna ale jednak nosząca się po Europejsku, w miarę na luzie to inny przykład. jako jedyny 'biały’ byłem na jej ślubie i zostałem zaproszony do wspólnego rodzinnego zdjęcia co raczej jest rzadkością.
    Kilka lat temu zaczepiła mnie kobieta w burce na ulicy. To była Tahira, miła ale zdecydowanie na dystans, nie podała mi już ręki…
    To tylko kilka przykładów i to w stosunku do ludzi z którymi byłem w bardzo bliskim kontakcie, wówczas wręcz rodzinny

    Wiele nienawiści jak się wyraża w reakcjach wielu z nas często jest napędzana przez media i to jest oczywistą prawdą bowiem wielu nawet nigdy nie miało rzeczywistego kontaktu z Muzułmanami na co dzień i najczęściej widzimy ich ze strony negatywnej. Czy jednak widoki ulic Europy Zachodniej, zachowań Muzułmanów i ostatnio w ogólnym pojęciu „uchodźców” nie jest wystarczającym już powodem do poważnych obaw ze strony ludzi którzy nigdy nie zaznali takich scen u siebie?

    Same wypowiedzi wielu polityków w sposób już zupełnie otwarty o naszym obowiązku bez prawa wyboru do przemieszania naszej rasy z innymi budzi ogromny niepokój i potwierdza raczej fakt, że to co się obecnie dzieje jest z pełną premedytacją wprowadzaną polityką unicestwiania kultury i tradycji europejskich. Porządek 'nowego świata’ o którym mówiło się od lat w formie teorii spiskowej okazuje się prawdą.
    Nie dziwi więc fakt że miliardy Euro których siła nabywcza jest wielokrotnie większa w krajach „uchodźców’ są wydawane na nich w Europie a można było zainwestować i polepszyć życie tych ludzi właśnie tam skąd przybywają. Czy istnieje jakiekolwiek inne racjonalne wytłumaczenie tego paradoksu?

    Jest rzeczą oczywistą że Europa starzeje się i napływ imigrantów zarobkowych (pomijam uchodźców bo on stanowią małą grupę i w pełni łatwą do zagospodarowania) jest nieuniknionym procesem ale w jakich ilościach, na jaką skalę i za jaką cenę? Cena wyraża się w nei tylko w formie waluty ale chyba czegoś zdecydowanie bardziej cennego czym jest nasza kultura, tradycje i dla bardzo wielu wiarą z którą walczy się otwarcie.

    I na koniec… jest ogromną tragedią że to właśnie kultura europejska doprowadziła do etapu w których sama siebie zaczyna niszczyć w swej upadłości moralnej, zepsuta bogactwem a co za tym idzie wygodnictwem. Moralny tumiwisizm zjada nas od środka a siły które żerują na tym zaczynają wyraźnie triumfować.

    Polska jeszcze ma szanse ucieczki od tego, niech to będzie nawet tylko na ograniczony czas, może czas konieczny na przygotowanie się do tego w sposób rozumny a nie narzucony siłą czego konsekwencje mogą być tragiczne. Powinniśmy tutaj bronić się w sposób oczywisty zdecydowanie i bez ustępstw.
    I nie chodzi tutaj o zachowanie rasy bo raczej jesteśmy już na etapie wymierania, ale zachowania naszej tożsamości i wartości narodowych gdzie 'brązowy’, 'czarny’ czy 'żółty’ nie będzie miało znaczenia kiedy będzie się ich odbierać jako Polaków a oni sami nimi się staną, będą…

    • dariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

      Bardzo ciekawy komentarz.Nie ogrodzimy Polski kolczastym drutem i ogrodzeniem pod napięciem :(Wczesniej czy później bedziemy musieli sie zmierzyć z tak obca nam kulturą
      Jeszcze troche czasu mamy by sie na to przygotować.Marny socjal odstrzasza emigrantów.Ale ten stan nie bedzie trwał wiecznie.

      • a.d.zysk@gmail.com' Artur pisze:

        Dziękuję, niestety taka jest rzeczywistość i musimy na to być przygotowanie aby nie dać się zniszczyć jako naród co już wielokrotnie doświadczaliśmy

    • alicja.js@wp.pl' AlicjaJesz pisze:

      Bardzo ważny głos i dziękuję za możliwość zapoznania się z opinią Pana Artura.
      Pokazuje, że nasze obawy nie są bezpodstawne a słuszne i powinny być wysłuchane przez rządzących.
      Pan Artur żyje w bezpośrednim otoczeniu muzułmanów i widzi w jaką stronę ich stosunek do tzw. „niewiernych” ewoluuje. W stronę nienawiści i wykluczenia a nie integracji na którą nie ma żadnej szansy.
      Trzeba słuchać takich głosów a nie tych bezrozumnych nawoływań do przyjmowania agresywnych i nienawidzących nas ludzi pod swój dach!

      • a.d.zysk@gmail.com' Artur pisze:

        Problem właśnie o to się rozbija. Świadome niszczenie naszej, europejskiej kultury do tego coraz częściej własnymi rękami.
        To jest TA specyficzna grupa ludzi zgromadzonych według jednej wartości religijno-kulturowej gdzie pojęcie państwowości nie istnieje. Dlatego są tak bardzo niebezpieczni. Do tego niestety zmiany w Turcji dodają do problemu, a jeszcze nie tak dawno ich muzułmańskie korzenie nie stanowiły zagrożenia dalekie od fundamentalizmu. Podążają drogą Iranu choć nieco w innej formie. Jednak Islam zaczyna tam również nabierać na znaczeniu i podążać w stronę fundamentalizmu

      • b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

        Sądzę, że głos Pana Artura jest wyrazicielem większości, która tak uważa. Problem jest dużo bardziej złożony. Unijna biurokracja chce sobie w ten sposób poprawić samopoczucie i żąda od nas na siłę tego, co dzieje się w Europie. Cały basen Morza Śródziemnego jest tzw. zieloną granicą otwartą dla nielegalnych imigrantów. Ktoś robi na tym wszystkim niezłą kasę. Polacy też kiedyś migrowali za chlebem i mówią nam, że to dobro teraz należy oddać. Ale my nie narzucaliśmy nikomu swojej kultury, nie próbowaliśmy ingerować w niczyją religię, zachowywaliśmy się tak, jak wymagał od nas tego kraj nas goszczący. A teraz wmawia się nam, że my mamy poczuć się współodpowiedzialni za kryzys krajów południa Afryki i Azji. Ogromna większość nielegalnych przybyszów do Europy, to ludzie szukający lepszego życia w tej bogatszej części świata. Wciąż nazywa się ich uchodźcami, a osoby, które określają ich jako imigrantów ekonomicznych przedstawia się jako osoby bezduszne, które nie potrafią zrozumieć bliźnich i w ten sposób rozkręca się ta spirala emocji. Rozumiem, że po obejrzeniu tylu drastycznych scen w sieci ludzie naprawdę nie chcą u siebie takiego piekła. Nie chcą tak, jak we Francji stanu wyjątkowego i żołnierzy z bronią na ulicach. Pomagajmy, jak tylko się da, by ci biedni ludzie mogli pozostać w swoim kraju, a wielcy tego świata niech wreszcie zakończą te bezsensowne walki, w których cierpią tak naprawdę niewinni ludzie.

        • a.d.zysk@gmail.com' Artur pisze:

          I o to właśnie chodzi. Empatia nei jest nam obca pomimo tego że niewielu ją nam okazywało i może dlatego tym bardziej jest ona w nas silna. Ale jednocześnie tym bardziej chcemy spokoju i pokoju w naszym domu i widząc co się dzieje w Europie Zachodniej dzieje oraz fala kłamstw i manipulacji tym bardziej wzburza w nas silną opozycję. A to doprowadza niestety również do otwartej niechęci, wręcz nienawiści…

        • m.porebska@interia.pl' Małgorzata pisze:

          ” Ogromna większość nielegalnych przybyszów do Europy, to ludzie szukający lepszego życia w tej bogatszej części świata”. Należy dodać- lepszego życia na koszt społeczeństw krajów do których trafiają.

      • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

        Popieram tę wypowiedź w stu procentach.

  14. thegrey39@gmail.com' piotr pisze:

    Pani Mario,
    Z całym szacunkiem: rozumiem że kieruje się Pani chrześcijańską etyką. Sam mam z tym olbrzymi problem! Czy jednak musimy wpuszczać do swojej ojczyzny ludzi, którzy stanowią lub mogą stanowić zagrożenie dla naszych żon i córek? Oni w większości nie chcą się asymilować. Czują się silni w grupie. Ich muzułmańska religia zmusza ich do określonego stylu życia. To często ludzie bez żadnych chęci i bez żadnego przeszkolenia do pracy. Podczas gdy nasi harowali na zachodzie, obecni migranci nastawieni są roszczeniowo. Proszę zwrócić uwagę na Ukraińców w Polsce- ciężko pracują za małe stawki, studiują. Mało jest głosów, że to darmozjady, nieroby, Wołyń. Jak dotąd żyjemy dość zgodnie. A na Ukrainie bieda i wojna (na wschodzie). Ostatnia sprawa; wpuszczając do Polski pare tysięcy kobiet i dzieci muzułmańskich, które rodzą od 6+ dzieci, budujemy tu kolejny przyczółek . Za 20-30 lat będą ich tysiące.pio

  15. artachuwi@gmail.com' Art pisze:

    Jedna uwaga: tu nie chodzi o pomoc komuś, z tym nie byłoby problemu, tu chodzi o nasze przetrwanie!

    • Gdyby Europa była silna ideowo, nikt nie obawiałby się przyjmowania obcych. Przybysze sami adaptowaliby się wtedy do warunków panujących u gospodarzy. Niestety nasza cywilizacja nie robi na przybyszach takiego wrażenia jak kiedyś Stany Zjednoczone, które potrafiły z ludzi z rozbieżnych kultur stworzyć naród. Europejskie idee na nikim nie robią wrażenia, są to – mówiąc w przenośni – falszywe dźwięki a nie kamerton, do którego przybysze automatycznie by się dostrajali.

  16. mbwj@chello.pl' MARGO pisze:

    Bardzo ciekawa dyskusja się wywiązała. Zgadzam się z opiniami, że problem tkwi nie w braku empatii i wrogości, tylko w całkiem uzasadnionej obawie przed dalszymi konsekwencjami przyjęcia do Polski islamskich uchodźców, bo to o nich mowa. Zaś wrogie, często wulgarne wyzwiska pełne pogardy można znaleźć w sieci nie tylko pod adresem uchodźców, ale także osób publicznych. Służę przykładami zainteresowanym, nie chce ich tu upubliczniać.

    W latach dziewięćdziesiątych przyjęliśmy ok. 90 tys. czeczeńskich uchodźców – głównie były to wielodzietne rodziny, bardzo często samotne kobiety z dziećmi, także starcy, czyli w sumie ludzie uciekający przed wojną. Młodych mężczyzn niemal nie było. Młodzi mężczyźni byli na wojnie. Jeśli pojawiali się młodzi mężczyźni, to kalecy, ranni bojownicy. Wiele osób z tej fali chciało u nas zostać, ale było to niemożliwe, ponieważ nie zapewnialiśmy im takiej opieki jaką dostawali na zachodzie. Po okresie rocznym, gdy dostawali jakieś pieniądze i uczono języka, musieli radzić sobie sami.

    Kilka tysięcy zostało w Polsce. Uczą się, pracują, to bardzo zdolna nacja, kończą studia. Później napływały kolejne fale, już motywowane przede wszystkim ekonomicznie. Tu warto podkreślić, że w przypadku Czeczenów nie było mowy o jakimś przerzucaniu tych ludzi pomiędzy państwami. Prawo europejskie nakazuje zapewnienie uchodźcom wojennym schronienia w pierwszym bezpiecznym państwie do którego dotrą. To tzw. Konwencja Dublińska II. I wielu Czeczenów, którzy uciekali dalej na zachód, zwłaszcza po wejściu Polski do strefy Schengen, było deportowanych z powrotem z Niemiec, Francji czy Belgii, do naszego kraju. Do tej pory to się zdarza.

    Ale Czeczeni byli religijnie obojętni i – mino różnic kulturowych – nie stanowili i stanowią większego problemu. Pomagamy Ukraińcom, fala ich napływu zwiększyła się po napaści Rosji na Krym. Słyszałam relację polskiego księdza pracującego w Donbasie – tam ginęli ludzie, tracili domy, dobytek. Przyjmowaliśmy ich z otwartymi rękoma. Mimo trudnej historii, nie boimy się ich. Jest ich obecnie prawie 1,5 mln.

    Więc nie wrogość i brak empatii jest problemem, tylko strach. A muzułmanie, jeśli idą za wskazaniami Koranu, nienawidzą nas. Tak islamsy duchowni uczą swoją młodzież. I młodzi oraz bardzo młodzi radykalizują się, nawet, gdy ich rodzice nie mają wrogości do niewiernych. Tydzień temu w „Gościu Niedzielnym” był świetny tekst br. Damiana Wojciechowskiego, jezuity, który wiele lat spędził wśród muzułmanów m.in. w Kirgistanie. Tego, co powtarzała owa 6-latka, nauczają mułłowie, powołując się wprost na sury Koranu.

    Pomagać trzeba, nie tylko regularnie wrzucam do puszek przy każdorazowej zbiórce, ale też dołączyłam do grona darczyńców programu Caritas Polska „Rodzina Rodzinie”. Te pieniądze pozwolą odbudowywać tym nieszczęsnym ludziom dach nad głową, kupować żywność, leki, odzież.

    Polecam http://www.rodzinarodzinie.caritas.pl Zbyt wielu znanych nazwisk wśród darczyńców nie widać. A zawsze zaczynać należy od siebie. W mojej parafii, dzięki programowi 500+, nie ma już potrzeby wspomagać ubogich rodzin z dziećmi, dlatego comiesięczna zbiórka trafia teraz do syryjskich rodzin.

  17. mbwj@chello.pl' MARGO pisze:

    Jeszcze uzupełnienie. W gestii państw leży uporanie się z sytuacją na Bliskim Wschodzie, aby wreszcie zapanował tam względny spokój (wszak to nieodpowiedzialne działania i pomoc w obalaniu reżimów przyczyniły się do Arabskiej Wiosny). W gestii państw jest pomoc w opanowaniu klęski głodu w Sudanie, aby mieszkańcy mogli tam spokojnie żyć. Pomoc humanitarna świadczona przez państwa, ale i liczne organizacje pozarządowe. Dobrym pomysłem jest tzw. korytarz, o którym mówił szef MSZ. Ale wszystko to może odbywać się bez sprowadzania (bo nie pukają do naszych granic, a wręcz go nie chcą polskiego azylu, bo korzystniejszy jest niemiecki) islamskich uchodźców do Polski. Jacek Saryusz-Wolski postuluje, aby unijnych rozliczeniach 1,4-mln grupa imigrantów z Ukrainy liczyła się do wspólnego bilansu. Jakoś w przypadku Nord Streem II nie mówi się o solidarności europejskiej.

  18. gregr@o2.pl' Grzegorz pisze:

    Bardzo dobry wpis. Jeden z najlepszych, jaki czytałem na tym blogu. Mądry, wyważony i potrzebny głos.
    Moje miasto przyjęło 3 rodziny syryjskich chrześcijan. Żadnej już nie ma. To tak tytułem wstępu. To, że imigranci docierają do wybrzeży Grecji czy Włoch, nie sprawia, że problem nas nie dotyczy. To problem europejski i tylko w ten sposób możemy na to patrzyć Rząd PEK zgodził się/wynegocjował przyjęcie 7 tyś osób. W drugiej turze około 5 tyś. Razem 12 tyś. To niewiele. Rozproszyliby się w społeczeństwie. Mieliśmy przyjąć Syryjczyków i Erytrejczyków z obozów w Grecji, Włoch i jakąś grupę z obozów na Bliskim Wschodzie. W Erytrei co prawda wojny nie ma, ale ludzie żyją tam tak, jakby wojna była.
    Skąd w takim razie nasza niechęć? Wydaje mi się, że winny jest tutaj obraz arabskiego imigranta. Większość to normalni spokojni ludzie. Z drugiej strony odsetek osób, które robią problemy jest wyjątkowo duży i nie ma co ukrywać, że kraje w których stanowią oni kilka procent ludności mają z nimi problem. Dlatego rozumiem Państwa obawy i mimo, że z częścią komentarzy się nie zgadzam, to nie odważę się nazwać to ksenofobią. To zwykły i w pewnym sensie zrozumiały strach. Podsycany przez prorządowe media. Takie granie na najniższych instynktach. Piszecie Państwo, że należy pomagać tam na miejscu. To ekonomicznie bardziej opłacalne. Zgoda. Tyle tylko, że aby zacząć pomagać najpierw należy przestać tam psuć. Tak proszę Państwa, przestać psuć w imię ropy naftowej i strefy wpływów. Ktoś zniszczył tym ludziom ich świat. Biedny, zakurzony, pełen niedoskonałości, ale ich (cytat z @macmil71). Dlatego migrują i migrować będą. Do lepszego świata. Do lepszych szans. Podczas II WŚ irańska ziemia przyjęła 115 tyś polskich uchodźców. Ludzi zupełnie obcych kulturowo. Budowano obozy, szkoły, prowizoryczne ośrodki kultury. Dano nam szansę. Dlaczego teraz tej szansy nie damy my? Słyszę głosy, że to już nie jest ten islam jaki znamy. To prawda. Muzułmanie zaczynają się radykalizować. Zresztą my też się radykalizujemy. Przez wieki chrześcijanie i muzułmanie żyli obok siebie. To ten nowy islam powoduje radykalizację i wzajemną niechęć. Ale czy my cywilizacyjnie nie mamy obowiązku im pomóc? Ludziom, którzy są skanalizowani w obozach na południu Europy? Im nie grozi wykluczenie. Oni już są wykluczeni. Dzieciakom w obozach grozi analfabetyzm. To ci ludzie kiedyś będą podporą naszych gospodarek w starzejącej się Europie. Czy tego chcemy? Można oczywiście iść za radą min. Błaszczaka i ogrodzić obozy drutem kolczastym. Można też dołożyć psy. Tylko skąd wziąć Mengele?
    Mieszkałem 4 lata w kraju arabskim w Maghrebie. Rodzice pracowali na kontrakcie. Pojechali tam szukać swojej szansy w życiu. Dziś oni szukają u nas. Brudni, rozżaleni, rozczarowani. Zamknięci w obozach i ośrodkach. Nie mają nic. Dlatego mają mnie!

  19. elzbieta314@gmail.com' Elzbieta Zborowska pisze:

    W latać 70 wielu studentów i pracowników z Palestyny ,Libii, Egiptu,Wietnamu ,Pakistanu przyjeżdżało do Polski. Byli tez obcy kulturowo i religijnie,a nikt ich nie wyganiał przezywał.. Polacy wyjeżdżali na zarobek do krajów Bliskiego Wschodu- Libii Kadafiego, Kuwejtu, Egiplu,Iranu. To tez były kraje mulzumanskie i jakoś nie było takiego strachu jak teraz.Reżimy tamtejszych tyranów upadły, ludzie stracili dach nad głowa. A władzy doszli radylaaowie islamscy.Chyba dlatego jest inaczej .Ale w niektórych krajach arabskich żyją tez chrześcijanie, którzy cierpią prześladowania. Czy ich nie mozna sprawdzić i przyjąć.Ta sama wiara. Chrześcijanie koptyjscy giną w zamachach.Chrześcijanie giną w Syrii. Nie mozna całkiem odwrócić sie od ich problemów. I nie rozumiem jak nasi rządzący, którzy bardzo czesto modlą sie na roznych mszach i uroczystościach nie dostrzegają tego problemu. Sa całkowicie na NIE. Taki przekaz idzie do mediów,stad tez postawa wièkszosci społeczeństwa. Nie słyszą głosu papieża ,czy naszych biskupów i księży Jestem zwykła katoliczką, nie przesadzam zbytnio z praktykami religijnymi, ale przekaz pomocy bliźniemu, jest dla mnie ideą chrześcijaństwa ,dlatego tak trudno mi zrozumiec odmowę pomocy. Dziękuje Marii za bardo mądry tekst dotykający jednego z najaktualniejszych obecnie problemów naszego kraju.Polecam takze list otwarty, który do biskupów polskich napisał dominikanin, ojciec Ludwik Wiśniewski. Ukazał sie 21 maja w Tygodniku Powszechnym i nosi tylul „Polska – dom zamknięty” Duchowny porusza w nim m. Innymi sprawę uchodźców, a takze pisze o innych ważnych sprawach. Całkowicie utożsamiam sie z jego zdaniem..

  20. bialanka@zoho.com' czerniakowianka pisze:

    Dla mnie to niesamowite, jak Polacy, naród dzielny i dumny, dali się zastraszyć terrorystom do tego stopnia, że boją się udzielić pomocy tym, którzy jej potrzebują. Coś nieprawdopodobnego.

    • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

      Polacy nie dali się zastraszyć, tylko potrafią rozsądnie podchodzić do tych kwestii, by nie robić sobie niepotrzebnych problemów. Po lekturze komentarzy myślę, że autorka jest zawiedziona rozsądną postawą I nastawieniem większości rodaków w tych sprawach.

  21. kowalskijan@o2.pl' KowalskiJan pisze:

    Z całym szacunkiem dla Pani.
    Kilka słów polemiki.

    W tekście wyczuwam dużo uczuciowości, emocjonalności. Szkoda że nie pokazuje Pani negatywnych zjawisk. Pani artykuł jest jednowymiarowy.

    Wiele osób uważa że jedynym sposobem na pomoc imigrantom jest ich przyjąć do innego kraju. Już takie postawienie sprawy jest czystą ideologią. Czy pomoc tam na miejscu już jest czymś niewłaściwym?
    Na świecie jest ponad 200 milionów migrantów. Ilu można ich przyjąć by załatwić problem migracji?
    W samych Niemczech około 15 % populacji jest innego pochodzenia niż niemieckiego.

    Prezentuje Pani łzawy obraz imigrantów.
    Jak się Pani odniesie do badań naukowych, statystycznych itd.?

    Oto  kilka badań naukowych, danych statystycznych itd.
    Obraz tych imigrantów jaki się z nich wyłania nie zbyt pozytywny.

    Proponuję zapoznać się z badaniami dotyczącymi kwestii przemocy i muzułmanów.
    https://openpsych.net/files/papers/Carl_2016a.pdf 
    https://openpsych.net/files/papers/Carl_2017a_axLUP7G.pdf 

    Okazuje się że jest związek między przemocą, atakami terrorystycznymi a liczbą muzułmanów. Niezbyt to poprawne politycznie. Co dla Pani się liczy, nauka czy ideologia.

    Jeśli ktoś wierzy że imigranci nas ubogacą kulturowa to proponuję mu spojrzeć na te dane:
    http://docs.google.com/viewerng/viewer?url=http://promundoglobal.org/wp-content/uploads/2017/05/IMAGES-MENA-Multi-Country-Report-EN-16May2017-web.pdf 
    http://promundoglobal.org/resources/understanding-masculinities-results-international-men-gender-equality-survey-images-middle-east-north-africa/ 

    Wnioski z lektury są przerażające. Okazuje się że mężczyźni w tych krajach muzułmańskich powszechnie akceptują bicie żon(stosunkowo pozytywnie odbiega od tego obrazu Liban). Uważają chociażby że po zgwałceniu kobiety powinna ona wyjść za mąż za gwałciciela (sic!).

    Kolejny raport:
    https://unstats.un.org/unsd/gender/downloads/worldswomen2015_report.pdf 

    Na stronie 155 jest ciekawy wykres.
    Figure 6.1
    Proportion of women aged 15–49 years experiencing physical violence
    (irrespective of the perpetrator) at least once in their lifetime and in the last 12 months, 1995–2013

    Nieco dalej
    Figure 6.3
    Proportion of women aged 15–49 years experiencing
    sexual violence (irrespective of the perpetrator) at
    least once in their lifetime and in the last 12 months,
    1995–2013

    Te dane o stosowaniu przemocy wobec kobiet porażają.

    Jak tacy ludzie mogą wnieść pozytywny wkład do naszej kultury?

     Czy potępia Pani rasizm i antysemityzm?
    Proszę spojrzeć zatem na te dane.

    Figure 3: Out-group hostility among Christians and first and second-generation Muslims in Western Europe (in %)
    https://bibliothek.wzb.eu/pdf/2014/vi14-101.pdf 
    Czy ludzie którzy są antysemitami są bliscy wartościom europejskim?Czy ludzie którzy nie tolerują osób homoseksualnych są bliscy naszym europejskim poglądom? Czy takich ludzi mamy przyjmować?

    A może chcecie wiedzieć jakie zdanie mają muzułmanie o atakach samobójczych?
    http://www.pewglobal.org/2014/07/01/concerns-about-islamic-extremism-on-the-rise-in-middle-east/pg-2014-07-01-islamic-extremism-10/ 

    A tu raport o wykształceniu muzułmanów.
    http://www.pewforum.org/2016/12/13/muslim-educational-attainment/ 

    A tu dane o tym że chcą prawa szariatu w kraju w którym żyją.
    When asked whether they would support the introduction of
    Sharia Law – broadly defined, to include civil law on questions of financial
    disputes – some 43% said they supported this proposition, whereas 22%
    opposed it (23% neither supported nor opposed), while 12% said they did
    not know.99
    Figure 11: To what extent do you support the introduction of
    aspects of Sharia law into Britain

    https://policyexchange.org.uk/wp-content/uploads/2016/12/PEXJ5037_Muslim_Communities_FINAL.pdf

    Tu kolejny tekst na ten temat z New York Times.
    Duża część muzułmanów nie toleruje osób homoseksualnych. Duża część (ok 30%) nie poinformowałaby Policji o zagrożeniu terroryzmem!!!
    https://www.nytimes.com/2016/04/15/world/europe/poll-british-muslims.html?_r=0

    W Kanadzie podobnie. Nie tolerują osób homoseksualnych. Chcą nosić hidżab. Dane za – EnvironicsInstitute

    A jak z poparciem dla organizacji terrorystycznych wśród muzułmanów w Kanadzie? Zobaczmy.
    24 procent popierało Bractwo Muzułmańskie. 17% Hezbollah, 15 % Hamas.
    http://www.macdonaldlaurier.ca/files/pdf/What-Do-Muslim-Canadians-Want-November-1-2011.pdf

    Sami miłośnicy pokoju jak widać.

    Niedawno brytyjska prasa pisała że żyje tam 23 tysiące osób wspierających terroryzm.
    https://www.thetimes.co.uk/article/huge-scale-of-terror-threat-revealed-uk-home-to-23-000-jihadists-3zvn58mhq

    Kiedyś głośny był temat zagrożenia epidemiologicznego ze strony imigrantów.
    Czy faktycznie jest ryzyko rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych od uchodźców? Kilka danych i badań naukowych.

    ” Europie zagraża epidemia choroby Heinego-Medina. Wirus polio przybywa na nasz kontynent wraz z uchodźcami z ogarniętych wojną domową rejonów Syrii.” Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od kilku miesięcy ostrzega, że coraz więcej Syryjczyków ulega zakażeniu.
    http://swiat.newsweek.pl/epidemia-polio-zagraza-europie-choroba-heinego-medina-lancet-uchodzcy-z-syrii-newsweek-pl,artykuly,275956,1.html 

    Zobaczmy co pisze Światowa Organizacja Zdrowia. Tak, tak. WHO dostrzega liczne choroby zakaźne wśród uchodźców. WHO steps up preparedness for diarrhoeal disease epidemics among Syrian refugees in Lebanon
    http://www.emro.who.int/lbn/lebanon-news/diarrhoeal-diseases.html 

    Poszukajmy co piszą naukowcy ? Artykuły na ten temat:

    War and Infectious Diseases: Challenges of the Syrian Civil
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4231133/ 

    Ongoing Epidemic of Cutaneous Leishmaniasis among Syrian Refugees, Lebanon1
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4193275/ 

    Prestiżowy Lancet pisze, tak:
    WHO and UNICEF estimated that the polio immunisation rate in Syria fell from 91% in 2010 to just 68% in 2012. The numbers suggest that 500 000 children have not been vaccinated against polio in the past 2 years.
    http://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099%2813%2970368-2/fulltext?rss=yes 

    A tu o problemie arabskie media. Czyżby też są uprzedzone i rasistowskie?
    Flesh-eating parasites, polio outbreak emerging across Syria
    http://english.alarabiya.net/en/News/middle-east/2013/10/21/Diseases-including-flesh-eating-parasites-recorded-in-Syria-.html 

    Problem został zresztą zauważony prze różne media. Zobacz:
    http://www.nybooks.com/articles/archives/2014/feb/20/syrias-polio-epidemic-suppressed-truth/ 
    http://www.bbc.com/news/health-24854920 

    I co Pani na te dane? Odpowie mi Pani łzawą anegdotką ?

    • Wszystkie te dane są zapewne prawdziwe, ale… Właśnie znowu dane, agregaty, procenty słowem wszystko tylko nie ludzie. Trzeba w uchodźcach widzieć ludzi. W naszej odhumanizowanej cywilizacji jest to już praktycznie zapomniana sztuka. Gdyby na papierze wyszło, że większość przybyszów to ludzie z wyższym wykształceniem i zasobną kieszenią opór opinii publicznej wobec przyjmowania byłoby dużo mniejszy, ale czy zagrożenie cywilizacyjne też?

      • Tomromro@o2.pl' Tom pisze:

        Szanowny Panie.Nauki nie uprawiają zwierzęta tylko ludzie.Możne Pan odrzucać prawdę i mówić o poszukiwaniu ludzi.Jeśli nawet prawdę odrzuca się w imię ideologii to szkoda czasu na rozmowę.

        • gregr2@o2.pl' Grzegorz pisze:

          Dyskusja robi się coraz ciekawsza. Pojawiają się poważne argumenty. Dane. Co na to wsxystko mówi demegrafia? Czy nie sprawia, że czy tego chcemy czy nie, to i tak musimy część tych ludzi przyjąć ?

        • Ma Pan dużo racji ale ta prawda zaczyna trzeszczeć jeśli spojrzy się szerzej. Nie piszę by Pana przekonać do swoich racji, bo wiem jak trudno jest robić to na forach, ale dla wszystkich którzy śledzą te dyskusję, posłuchajcie: z punktu widzenia nauki człowiek jest kupą mięsa i kości, a miłość jest wynikiem procesów chemicznych zachodzących w mózgu. I taka jest w istocie prawda naukowa. Ale to nie ideologia każe mi odrzucać takie spojrzenie na człowieka tylko etyka i moralność. Porówując do języka nauka jest tylko gramatyką, ale istnieje jeszcze sens, o którym gramatyka wie niewiele. Zdanie „Dywan uszył bułki i chleb” jest w 100% poprawne gramatycznie, ale jest nonsensem. Dlatego prawda naukowa czy poprawność gramatyczna to bardzo ważny element, ale nie całość. Czasami można wręcz mówić niegramatycznie ale z sensem i wtedy – o ile błędy struktury nie są bardzo poważne – dwie strony potrafią się skutecznie porozumieć. Chciałbym żeby nauka i statystyka mogły wybawić nas od wszystkich rozterek, ale jest to nimożliwe.

          PS. Nigdzie w tym wątku nie mówię, że widzieć czlowieka oznacza, że trzeba wszstkich przyjmować. Chcę tylko zwrócić uwagę na „naukowe” traktowanie problemu. Czasami trzeba umieć właśnie po ludzku rozłożyć ręce i powiedzieć „ludzie, nie możemy już więcej, jest nam przykro”.

  22. Broń Boże, Panie Grzegorzu. Trzeba pomagać tam, w ich krajach, jak to robi Kościół w Potrzebie i nasz obecny rząd. Oczywiście, wyjąwszy przypadki medyczne, związane z proponowanym „korytarzem humanitarnym”.

    • stock@ny.pl' J. Conrad pisze:

      może b. po Prawdzie mówiąc, czyli NIEtyle „pomagać” etc itp -CO wywalić dużo ciężko zarobionych money zwł. gotówką. Które „można” wziąć tylk od roboli w socjuDEU – tylk p r z e m o c ą taką czy inną
      Oby NIE. Amen

  23. stock@ny.pl' J. Conrad pisze:

    CZAS NAJWYŻSZY
    -mieć propozycję od całej „ludności” socjuDEU do całości NACHODŹCÓW –
    ALBO – ALBO:
    – całkowicie s a m i , we własnym interesie znajdźcie, ukarzcie i wyeliminujcie RAZ na ZAWSZE
    MOrderczą dzicz spośród was ;
    albo
    – NIEbędzie od dn. ( ) wpuszczony już żaden #arab #murzyn #muslim
    a dotychczasowych osadzi się w obozach wzorowanych na internowaniu w s z y s t k i c h Japończyków na terenie USA po XII 1941

    NIC więcej do dodania – NIEma
    Jest POszukiwany Europejczyk mąż stanu, który Narody chorej socjuDEU
    ku temu p o p r o w a d z i
    Najlepiej – n t y c h m i a s t.

  24. dariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    Gdyby w tej rzece uchodźców czy emigrantow bylo 90 %kobiet z dziecmi a nie mlodxi mezczyzni udajacych chlopcow pewnie nasza nieufność byłaby mniejsza.W naszej kulturze to mezczyzna idzie na wojnę i bromi ojczyzny i rodziny.Oni zostawiaja w kraju ogarnietym wojna swoje zony matki i dzieci.To tam sa prawdxiwe ofiary.Kobiety są gwałcone a dxieci cierpią głód.Dlatego jedtem zwolennikiem pomagania tym ktorzy zostali na miejscu.Pamietam młoda Syryjkę ktora przyjechała na ŚDM.Wrocila do Alleppo .Bo jak sama mówiła tam jest jej ojczyzna.Tymczasem młodzi zdrowi mężczyźni siedzą w osrodkach dla uchodźców i narzekaja na jedzenie.Nie mozemy zapominac ze przemyt ludzi jest w tej chwili bardziej opłacalny niz handel narkotykami.Arabska Wiosna Ludów i jej konsekwencje na zawsze zmienią swiat w ktorym zyjemy.Na zakonczenie zacytuję żart z natury „ponurych”Trzyosobowa rodzina przyjmuje pod swoj dach szescioosobową rodzinę muzulmanską Po jakim czasie gosciom zaczyna doskwierać ciasnota.Głosują kto zostaje a kto odchodzi :)Zapraszajac gości musimy liczyć sie z różnymi konsekwencjami
    Patrzmy w przyszłość by po nas nie był tylko las:(

  25. gregr@o2.pl' Grzegorz pisze:

    W połowie 2015 roku do mojego miasta trafiły 3 chrześcijańskie rodziny z Syrii. Otrzymali mieszkania socjalne i zasiłek na rodzinę. Mimo, że wród mieszkańców dominowały postawy na „nie” mieszkańcy sprostali wyzwaniu i pomagali jak mogli. Lokalna hurtownia przekazała rowery dla dzieciaków, wyższa uczelnia zaoferowała przyjęcie na studia dla starszch dzieci. Ktoś ufundował strzęt RTV, inny AGD, sklepy odzieżowe zaoferowały ubrania etc. Lokalny biznes zaoferował pracę. Żyć nie umierać. Dwie rodziny po kilku miesiącach wyjechały do Niemiec. Jedna po ponad roku wróciła do Damaszku. Coś nie zagrało. Ale jako lokalna społeczność zdaliśmy egazamin z człowieczeństwa. Wyciągneliśmy rękę i zapewniliśmy warunki, o jakich sami moglibyśmy tylko pomarzyć. Nie spełniliśmy oczekiwań i wyobrażeń tych ludzi o życiu w Europie. Ludzie mimo wszystko są nadal otwarci. Bo to pokazuje, że jesteśmy fajnym i otwartym narodem. I to, że do dziś w Stanach opowiada się polish jokes, że na Polaków w GB mowi sie bald head, ze w Irlandii Pln. obrzucją polskie domy kamieniami za bycie katolicką zarazą, jest niezwykle krzywdżące i niesprawiedliwe.
    Jeśli nasza cywilizacja ma przetrwać, to różne kultury muszą się wzajemnie przenikać. Ważne jednak, abyśmy mieli nad tym pełną kontrolę. Pomoc jest bardzo ważna, ale ma też swoje granice i nie wolno jej ani narzucać, ani wymuszać. Ważny jest kompromis.
    Dziękuję autorce za ten wpis i Państwu, że mogłem poznać różne zdania i argumenty.

  26. b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

    Do tych wielu ciekawych komentarzy pozwolę sobie dołączyć jeszcze tekst Pana mieszkającego w Szwajcarii, który jest Autorem tekstów Na Wszystkoconajważniejsze.pl. Podaję link: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-tato-kup-mi-syryjczyka/

  27. kadras1975@gmail.com' Mariusz pisze:

    Taka refleksja. Wiele wypowiedzi dotyczy Islamu, kultury innej niż nasza.Tylko ilu z nas (komentujących) zna choćby jednego muzułmanina, jego rodzinę, obyczaje? Ja nie znam żadnego.

    • Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

      Spośród komentujących muzułmanów zna mieszkający w Wielkiej Brytanii p. Artur. W swoich komentarzach powoływał się, jak bardzo w ostatnich latach zaprzyjaźnieni z nim ludzie się zmienili. To bardzo osobiste, poparte doświadczeniem refleksje.

      • kadras1975@gmail.com' Mariusz pisze:

        Z uwagą przeczytałem cenny komentarz Pana Artura. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to że wiele osób wyraża opinie nie poparte własnymi doświadczeniami. Oczywiście nie oznacza to że nie mogą mieć racji. Bez własnych doświadczeń kieruję się jednak tym co wyniósłem z domu i chrześcijańskiego wychowania. Rekolekcje u Werbistów w Pieniężnie, Salezjanów… nie potrafię źle mówić o ludziach w potrzebie.

      • aleksandra.rashid@gmail.com' Ola pisze:

        Ja mieszkam w Szwecji i mam podobne doświadczenia jak p. Artur
        Bezpośrednio znani mi muzułmanie, rodzina i przyjaciele, jednakże nie są radykalni – należą do innego odłamu islamu, tego, który jest aktywnie zwalczany przez sunnitów, oni sami mają o sunnitach jak najgorsze zdanie

  28. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Pod moją zapowiedzią tego tekstu na Facebooku wywiązała się dyskusja. Przytaczam najciekawsze posty.

    Tomasz Witowski
    To nie są uchodźcy, tylko imigranci. Na negatywną opinię sami sobie zapracowali. Bezpieczeństwo własnych obywateli jest najważniejsze, jeśli imigranci stanowią realne zagrożenie, to nie powinni zostać wpuszczeni. Tyle.

    Slawomir Kozuch ·
    Słusznie kiedyś red. Mazurek napisał, że nikt nie płaci 5tys USD za miejsce w przemytniczej łodzi żeby zamieszkać i pracować na zmywaku w Łomży.

    Bożena Głowińska ·
    To jest po prostu obrona mojego życia mam do wyboru zostać przy życiu albo oddać teren i nie trzeba się tu niczego doszukiwać to naturalne.

    Stefan Brzozowski
    Politycy europejscy w tym polscy zniszczyli naszą empatię, podzielili nas – społeczeństwa europejskie, na dwie zantagonizowane grupy pomiędzy którymi rów jest coraz szerszy i głębszy. Obłudnie oferują nam swoje pseudoargumenty. Trudno się w tym znaleźć, bo z jednej strony chcemy pomóc, z drugiej zaś mamy świadomość, że tu chodzi o coś więcej niż tylko doraźna pomoc. Polska musi zachować się przyzwoicie tzn. oferować pomoc Syryjskim dzieciom i kobietom. Syryjscy mężczyźni mają walczyć o swój kraj w swoim kraju. Pomoc dla kobiet i dzieci powinna trwać do momentu zakończenia wojny w Syrii. Tak spłaca się długi. Natomiast w sprawie migrantów rachunek muszą zapłacić kraje, które korzystały z ojczyzn tychże biedaków w pontonach i namiotach. Jeśli ktoś nie wie jak postąpić niech się powoła na słowa kard. Stefana Wyszyńskiego; „Możemy i powinniśmy przejmować się nędzą całego świata, milionami ludzi, którzy co roku umierają z głodu. Ale nie jesteśmy w stanie indywidualnie zaradzić potwornej niesprawiedliwości na świecie, w którym – otoczone narodami sytymi – żyją ludy niedożywione, głodujące, bezradne wobec własnej nędzy. Na to trzeba potężnej organizacji międzynarodowej, wysiłków wielu narodów i państw. Za krótkie są na ogół nasze ręce, aby dosięgnąć biedaka leżącego na ulicach Bombaju – możemy mu pomóc modlitwą i ofiarą składaną za niego Dobremu Bogu – ale nie są za krótkie nasze ręce, aby wesprzeć najbardziej nieszczęśliwych i opuszczonych, żyjących w naszych miastach i wsiach, na tej samej ulicy, a nieraz – tuż obok, na tej samej klatce schodowej.” Obowiązkiem polityków jest chronić swoje narody.

    Danuta Sikora
    Strach rodzi najgorsze emocje. Codziennie dzieje się coś niepokojącego. Wczoraj Londyn, Mosul. Czy to daleko? Niedługo deportowani zostaną do nas uchodźcy którzy przyjechali do nas i pojechali dalej do zachodniej Europy. To kilka tysięcy. Polska jest stabilna z silnym przekazem rządowym. Nie możemy się tylko modlić o pokój trzeba na to pracować. Starsi ludzie kiedyś mówili zawsze „módl się i pracuj”.

    Tadeusz Jaczyński ·
    Niektórzy politycy europejscy zapadli na tajemniczą chorobę psychiczną, która nie pozwala im widzieć, słyszeć ani myśleć logicznie. Niestety niektórzy polscy politycy też się tym zarazili i z uporem brną w swoje idiotyczne teorie na zasadzie zrobię mamie na złość i odmrożę sobie uszy. Ale żeby oni chcieli odmrozić uszy tylko sobie to nie byłoby problemu. Niestety oni chcą żebyśmy zrobili to razem z nimi, a także nasze dzieci i wnuki. Bo czym jest nawoływanie do przyjęcia matek i dzieci spośród imigrantów. Przecież ci sami politycy twierdzą, że to nie spośród imigrantów rekrutują się zamachowcy tylko spośród drugiego albo trzeciego pokolenia. Więc co nam ci politycy proponują? Chcą zafundować takie jatki jak na zachodzie naszym przyszłym pokoleniom czyli naszym dzieciom i naszym wnukom.

    Bożena Głowińska
    To nie choroba, to nakaz. Ktoś ma w tym interes by rozpieprzyć EUROPE naszymi rękami, a góra i tak bezpieczna zasiać nienawiść jednych na drugich poczekać na efekt przejąć kontrole i przejąć władze

  29. Maria WANKE-JERIE pisze:

    Nie spodziewałam się, że temat, który poruszyłam, spotka się z tak dużym odzewem, ale tym bardziej zaskoczyło mnie, że dyskusja zwekslowała w takim kierunku, czyli przyjmowania vs. nieprzyjmowania uchodźców. W pierwszym akapicie zaznaczyłam, że zgody na przymusową relokację być nie powinno. Głównym poruszonym przeze mnie problemem była rosnąca niechęć, a nawet wrogość wobec przybyszów, utożsamianie ich z terrorystami, a nawet odhumanizowanie. Dyskutanci z zapałem godnym lepszej sprawy przekonywali, że islam się zradykalizował, że polityka otwartych drzwi poniosła klęskę, a państwa UE nie robią nic, by powstrzymać fale uchodźców i stworzyć mechanizmy, które sprawią, że droga legalnej imigracji do UE będzie skuteczniejsza niż przemyt. Tyle, że mnie do tego przekonywać nie trzeba, bo to myślenie podzielam. Popieram też postulat sformułowany przez senatora Jarosława Obremskiego, który uważa, że szlaki prowadzące z Bangladeszu do Europy, czy przez piaski Sahary, trzeba uczynić mniej drożnymi. Ale z tego, że to prawda, nie wynika, że wszystkich imigrantów trzeba wrzucać do jednego worka, traktować jak bydło, dzicz, a nie widzieć w nich także nieszczęsnych ludzi, potrzebujących pomocy, którym należy współczuć, bo niekiedy wszystko stracili i rozpaczliwie poszukują nadziei. Nie wolno wszystkich utożsamiać z terrorystami i straszyć każdym wyznawcą islamu. Przekonywałam, żeby spróbować spojrzeć na ten problem z większą wrażliwością na ludzką krzywdę. Poznałam uchodźców przyjętych przez braci w Taizé, rozmawiałam z nimi, poznałam ich losy, które przywiodły ich najpierw do obozu Calais, zanim trafili do Wspólnoty braci. Trudno mi pogodzić się z nazywaniem ich bydłem czy dziczą. Widzę, jak przekaz medialny manipuluje wyobraźnią, utrwalając myślowe kalki. Co więcej, jestem przekonana, że wykorzystuje się ten problem do doraźnych celów politycznych. Dlatego tak bardzo ucieszyłam się z prowadzonych rozmów z Watykanem i polskim episkopatem w sprawie uruchomienia korytarza humanitarnego. A na koniec polecam jeden z najlepszych tekstów, jaki czytałam na temat uchodźców – artykuł Anny Białoszewskiej (@czerniakowianka)
    https://wszystkoconajwazniejsze.pl/anna-bialoszewska-uchodzcy-zeby-wiedziec-czy-trzeba-wiedziec-jak/
    „Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie: czy uchodźcy mają tutaj zostać na stałe, czy też do czasu, trudnego do określenia, aż będą mogli wrócić do swojego kraju” – pisze Białoszewska, wskazując na możliwość przyjmowania uchodźców nie na stałe, bo ich asymilacja w wielu przypadkach, nawet w drugim, trzecim pokoleniu jest niemożliwa. Zwraca uwagę na ważne aspekty prawne, które wymagają uregulowania. A także na to, że nasza izolacja od problemu to iluzja i – jak pisał również senator Obremski – teza, że brak w Polsce zamachów jest wynikiem nieprzyjmowania uchodźców, jest prawdziwa do czasu, czyli do momentu pierwszego zamachu. Oby jak najpóźniej.

  30. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Natrafiłam dziś na taki wpis i postanowiłam się tym podzielić.

    Pewna zaprzyjaźniona rodzina z czwórką dzieci uradziła – pisze autor – a właściwie była to decyzja samych dzieci, że jedno 500+ będzie oddawała na potrzeby rodziny z Aleppo. To poruszająca i inspirująca ilustracja tego, jak działa program Caritasu „Rodzina Rodzinie”. Przytoczona kwota odpowiada miesięcznemu budżetowi dla rodziny, jaki przyjęto w programie. Pieniądze przeznaczone są na podstawowe potrzeby, np. wodę pitną z cystern czy prąd pochodzący z generatorów, po prostu na przeżycie. Z takiej pomocy korzysta np. samotna staruszka Mouna Aboud Saba, którą wspiera pewna stołeczna parafia. Prócz niej finansuje dziewięć syryjskich rodzin w ramach półrocznego zobowiązania. Obecnie parafii biorących udział w programie jest ponad 700. Prócz nich są jeszcze zgromadzenia zakonne, szkoły, wspólnoty itd. Część z nich uruchamia już drugą półroczną turę programu. To jedna z odpowiedzi na zarzuty, że polscy katolicy są przeciw uchodźcom. Drugą powinno być pilniejsze słuchanie ogłoszeń parafialnych i przystąpienie ze wspólnotą do programu, który ratuje konkretne osoby, tam na miejscu, gdzie chcą odbudowywać normalne życie.

    Tyle cytat. Dodam, że oprócz wspólnot są darczyńcy indywidualni. Tu lista: http://rodzinarodzinie.caritas.pl/darczyncy/#1485961988880-58c55d3a-c323

    Ucieszyło mnie, że znalazłam tu znajomych. Każdy może dołączyć, na początek na pół roku. Albo zainicjować wsparcie dla rodzin w swojej parafii. Zawsze najlepiej zaczynać od siebie.

Skomentuj Jedrek Stepien Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *