Poznaliśmy się poprzez książki

Grzelczyk

Niewiele osób funkcjonujących w polityce pisze książki. Krzysztof Grzelczyk, znany we Wrocławiu przede wszystkim jako były wojewoda dolnośląski, jest chlubnym wyjątkiem. Po „Solidarności drukującej”, w której przedstawił pięć sylwetek wrocławskich drukarzy podziemnych, zaskoczył kolejną, jeszcze ciekawszą pozycją. „Alfabet prawie wrocławski” to książka, w której poznajemy autora, jego poglądy, pasje, zainteresowania, przemyślenia i… pomysły na przyszłość.

Krzysztofa Grzelczyka poznałam poprzez książki. Zaczęło się od wspólnego udziału w dyskusji panelowej na temat „Jak pisać o ludziach Solidarności”, która była jednym z wydarzeń II Międzynarodowego Festiwalu Historycznego „Wiek XX. Anamneses” organizowany przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”, Fundację Tygodnika Powszechnego, Muzeum Historii Polski, Europejskie Centrum Solidarności oraz Instytut Pamięci Narodowej. W panelu uczestniczyli: Antoni Wójtowicz – wydawca, Krzysztof Grzelczyk, a także ja i moja siostra jako autorki książki biograficznej o Romanie Niegoszu – przywódcy jeleniogórskiej „Solidarności”. To wtedy moja siostra powiedziała ważne słowa, które stały się potem mottem naszych wspólnych wypowiedzi: „Prawdziwi bohaterowie zasługują, by o nich nie kłamać”. Wtedy to wspólna debata, przedłużona o bardziej kameralną dyskusję po oficjalnej części pozwoliła nam poznać autora „Solidarności drukującej”, poświeconej elicie solidarnościowego podziemia. Napisał o nich ze swadą, wydobywając nie tylko to, że byli najzacieklej tropieni przez SB i służyli sprawie, ale i sami byli piewcami wolnej myśli i wolnego słowa. Jak autor ich biografii, który działalność publiczną rozpoczął jeszcze przed Sierpniem ’80, jako rzecznik Studenckiego Komitetu Solidarności.

Debata-Anamneses

Jego najnowsza książka „Alfabet prawie wrocławski” dzięki swojej oryginalnej formie pozwala poznać jej autora. „Wytworzoną tu przestrzeń literacką można porównać do gry przeróżnych luster: luster zwykłych, krzywych zwierciadeł oraz luster weneckich. W nich odbijają się wspomnienia w różnych ujęciach. Przez moment widzimy daną postać w prostym odbiciu, zaraz potem pojawia się w krzywym zwierciadle” – napisał we wstępie do tek książki Waldemar „Major” Fydrych, znany jako twórca „Pomarańczowej Alternatywy”, który Krzysztofa Grzelczyka zna jeszcze z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Książka, choć nawiązuje tytułem i formą do wcześniejszych pozycji tego gatunku: „Abecadła Kisiela” i „Alfabetu Urbana”, nie skłania do porównań. Porządek alfabetyczny kolejnych rozdziałów, traktujących o różnych sprawach, pozwala odejść od linearnej formuły pamiętnika, nadaje całości lekkości, co nie znaczy, że brak tam pogłębionej refleksji. Jest ona obecna, podobnie jak osobiste historie, wrażenia z podróży, a dowcip i autoironia nadają jej kolorytu. Bo barwną i ciekawą jest postacią. „W jego opiniach o zagadnieniach państwowych, polityce pamięci, znaczeniu Kresów i sprawach międzynarodowych widać zarówno erudycję humanistyczną, jak doświadczenie publiczne” – napisał o książce Kazimierz Michał Ujazdowski, dodając, że chciałby żeby autor „Alfabetu” mógł wykorzystywać tak wyraziście ukształtowany dorobek swoich przemyśleń pro publico bono. Też bym chciała.

Maria WANKE-JERIE

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *