Powrót do korzeni

CHZ

„Platforma Obywatelska ma obawy, że Ośrodek «Pamięć i Przyszłość» stanie się kuźnią polityki historycznej Prawa i Sprawiedliwości” – ostrzega Magdalena Kozioł w Gazecie Wyborczej z 18 lutego, w związku z zapowiedzią, że resort kultury ma zamiar wspólnie z miastem prowadzić wrocławski ośrodek, chce dołożyć 3 mln zł i rozszerzyć działalność o rządowy program badawczy Ziem Zachodnich.

Plany ministerstwa to przecież to nic nowego, gdyż niemal od początku Ośrodek był instytucją prowadzoną wspólnie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasto Wrocław. Zamysł ówczesnego ministra Kazimierza Michała Ujazdowskiego, by placówka była współtworzona przez rząd i samorząd był wyrazem szacunku dla dorobku kulturowego Dolnoślązaków. Niestety, po wyborach parlamentarnych w 2007 roku, następca ministra Ujazdowskiego – Bogdan Zdrojewski wypowiedział umowę i zakwestionował decyzję swego poprzednika o przyznaniu środków inwestycyjnych na budowę muzeum. Dla Ośrodka nadeszły niełatwe czasy.

Na szczęście Miasto Wrocław przejęło prowadzenie instytucji i stała się ona samorządową instytucją kultury. Ośrodek mimo skromnego budżetu prowadził aktywną zbiórkę pamiątek historycznych, zdjęć i dokumentów oraz realizował liczne programy badawcze i edukacyjne. To przede wszystkim wielka zasługa dyrektora Marka Mutora, który świetnie poradził sobie w tym trudnym czasie.

Dziś pomysł współprowadzenia placówki przez rząd i samorząd wraca. Wraca w nowych okolicznościach, bo w międzyczasie mieliśmy okazję obserwować wielki sukces zorganizowanej przez Ośrodek wystawy „Solidarny Wrocław” i narodziny projektu Centrum Historii Zajezdnia. Kolebka wrocławskiej „Solidarności” – legendarna zajezdnia autobusowa przy ul. Grabiszyńskiej – zamieni się już wkrótce w nowoczesne muzeum narracyjne, które zostanie udostępnione zwiedzającym pod koniec sierpnia 2016 r. Widziałyśmy prezentację projektu podczas konferencji w Kinie Nowe Horyzonty i jest on istotnie imponujący. Będzie wizytówką miasta i szansą na stworzenie wokół Ośrodka sieci programów, instytucji i środowisk z różnych miast, działających wspólnie w celu promocji historii Ziem Zachodnich i Północnych.

To nowe zadanie i ogromne wyzwanie dla Ośrodka, ale jest to przecież instytucja realizująca ambitną, ponadlokalną działalność naukową i popularyzatorską, także projekty międzynarodowe, np. projekt „Oral History – dziedzictwo kulturowe Polski i Islandii uchwycone w ludzkich słowach”, czy realizowane we współpracy z instytucjami niemieckimi obchody 50. rocznicy Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. W Radzie Programowej zasiadają historycy z USA, Niemiec, Węgier i Polski. Na poziomie lokalnym działalność Ośrodka łączy wiele różnych środowisk, inicjatyw i projektów od rekonstrukcji Inicjatywy Historycznej po produkcję filmu „Za to, że żyjemy, czyli Punk z Wrocka”.

Dlatego dobrze się stało, że rząd wraca do pierwotnej koncepcji współprowadzenia placówki. Dodatkowe 3 mln zł na rozszerzenie działalności o program badawczy Ziem Zachodnich pozwoli w większym stopniu ukazać i upowszechnić dorobek kulturowy Dolnoślązaków i jego wkład w historię Polski.

OPiP

Współprowadzenie Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” przez rząd i samorząd to bardzo dobry ruch wicepremiera Piotra Glińskiego. I powrót do korzeni, taka była bowiem pierwotna idea Kazimierza Michała Ujazdowskiego, aby sięgnąć do źródeł polityki historycznej odpowiedzialnej za całą politykę państwową. Historia Wrocławia i Dolnego Śląska to nie tylko sprawa miasta, ale też całej Polski. Trzeba też dodać, że decyzja ministerstwa o powrocie do współorganizacji Ośrodka to nic innego jak odpowiedzialna polityka kontynuacji. Projekt Kazimierza Michała Ujazdowskiego ostrożnie się obronił i ostatecznie został doceniony nawet przez politycznych oponentów.

Dlatego zarzut, że Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” stanie się kuźnią polityki historycznej Prawa i Sprawiedliwości jest tyleż małostkowy, co bezzasadny.

Przecież, gdy minister Bogdan Zdrojewski podejmował decyzję o przyznaniu dofinansowania budowy Centrum Historii Zajezdnia, a później minister Małgorzata Omilanowska podpisywała umowę z Miastem, to nikt nie mówił, że Ośrodek będzie realizował politykę historyczną PO. Chyba że jakakolwiek polityka historyczna to domena aktualnie rządzącej partii, bo opozycja nie przywiązuje do niej wagi? Mamy nadzieję, że tak nie jest, a zadania realizowane przez Ośrodek będą promocją dorobku wszystkich bez wyjątku Dolnoślązaków oraz miasta i regionu. Nowoczesnego, otwartego i dbającego o swoją historię.

Małgorzata Wanke-Jakubowska i Maria Wanke-Jerie

Małgorzata Wanke-Jakubowska

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista public relations, przez 27 lat była pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i przez 18 lat rzecznikiem prasowym tej uczelni. Po studiach pracowała w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego na stanowisku naukowo-dydaktycznym; jej zainteresowania naukowe dotyczyły algebry ogólnej.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. rafal.kubara@interia.pl' Rafał Kubara pisze:

    Nie wiem co złego można zarzucić „polityce historycznej PIS-u”, ale uważam, że przedstawiona przez Panią koncepcja funkcjonowania Ośrodka Pamięć i Przyszłość jak najbardziej zasługuje na wsparcie z budżetu państwa.

  2. Trochę tak, a trochę nie, bo jednak taki „Solidarny Wrocław” nie pokazywał np. działalności pani Barbary Labudy. Nie pochwalam jej wyborów po ’89, ale nikt nie może zaprzeczyć jej wkładu w działalność opozycji. Podobny problem jest zresztą w całej Polsce, czasem się przebija nazwisko śp. Anny Walentynowicz, ale reszty wspaniałych opozycjonistek już nie bardzo. Pewnym przełomem jest film „Solidarność według kobiet”, na który jednak żaden z rządów nie dał pieniędzy.
    Ja działalność Ośrodka cenię, dlatego też mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Z pożytkiem dla nas wszystkich.

Skomentuj Krzysztof Mroczko Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *