Opozycja parlamentarna w Polsce istnieje już tylko teoretycznie. I mówię to bez satysfakcji, bo rządzącym i państwu dobrze służy obecność konstruktywnej i merytorycznej opozycji w parlamencie – napisał Błażej Poboży na Twitterze, komentując usunięcie z partii trzech posłów Platformy Obywatelskiej i zawieszenie członkostwa posłów Nowoczesnej po głosowaniach w sprawie ustaw aborcyjnych. To plan nie porażki, ale klęski – pisali inni.
Opozycja nie tylko nie potrafiła zająć jasnego stanowiska, ale kompletnie pogubiła się w tłumaczeniach po głosowaniach. – Nie sądziłam, że mój głos jako posła opozycji będzie coś znaczył – wyznała prof. Alicja Chybicka, która wraz z 29 posłami Platformy Obywatelskiej nie wzięła udziału w głosowaniu, choć byli oni obecni. Zdumiewające oświadczenie jak na parlamentarzystkę z sześcioletnim stażem. Ale tych posłów, którzy nie głosowali i w istocie przyczynili się do odrzucenia projektu „Ratujmy kobiety” podczas pierwszego czytania, nie dosięgła karząca ręka władz partii, a pośpiesznie usunięto tylko trójkę głosujących zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jak to pogodzić z deklaracją Grzegorza Schetyny, który jeszcze w sierpniu 2016 roku w wywiadzie dla „Do Rzeczy” deklarował, że jest zwolennikiem utrzymania przez PO konserwatywnej kotwicy. „Chcę powrotu Platformy do źródeł, czyli jej liberalno-konserwatywnego charakteru. Chcę też, by w swoim przekazie była chadecka” – mówił jej przewodniczący. Czy ktokolwiek potrafi cokolwiek z tego zrozumieć? A zakaz medialnych wypowiedzi wydany przez przewodniczącą klubu Nowoczesnej Kamilę Gasiuk-Pihowicz to już przekroczenie granic nie tyle wolności wypowiedzi, ile granic śmieszności. Kompromitacja goni kompromitację. Opozycja, która sama siebie nazwała totalną, a wyrazem tej postawy była całkowita delegitymizacja rządzących, sama siebie zapędziła w przysłowiowy kozi róg. Bo czyż nie jest przekroczeniem granicy śmieszności usunięcie z partii posłów za to, że głosowali inaczej niż Jarosław Kaczyński czy Krystyna Pawłowicz?
Manifestacja pod gmachem Sejmu w sobotę 13 stycznia była protestem… przeciw opozycji – protestujący rozwiesili portrety posłów, którzy nie brali udziału w głosowaniu. No cóż, życie po raz kolejny przerosło kabaret.
Ale mnie wcale nie jest do śmiechu. Opozycja jest bowiem w systemie demokratycznym niezbędna. Ale opozycja, która po pierwsze uznaje werdykt wyborczy, a po drugie potrafi przedstawić alternatywne rozwiązania. Krytykuje, owszem, ale to, co z racji odmiennego programu na krytykę zasługuje.
Opozycja jest bowiem w systemie demokratycznym niezbędna. Ale opozycja, która po pierwsze uznaje werdykt wyborczy, a po drugie potrafi przedstawić alternatywne rozwiązania. Krytykuje, owszem, ale to, co z racji odmiennego programu na krytykę zasługuje.
Demokracja jest narzędziem, które kanalizuje konflikty międzyludzkie i umożliwia ich rozwiązywanie – czasem nawet usuwanie, czasem osłabianie – bez użycia przemocy – uważał filozof Leszek Kołakowski. Doświadczenie uczy, że w demokracji mniej więcej połowa ludzi jest zawsze przeciw wszystkiemu – oceniał senator Robert Kennedy, brat prezydenta Johna Kennedy’ego. Gdyby to było prawdą, a wiele wskazuje, że tak jest, wszak mówił to doświadczony amerykański polityk – połowa społeczeństwa musi mieć swoją reprezentację. Czy jest tylko balastem, który przeszkadza rządzącym?
W Wielkiej Brytanii, która może pochwalić się najdłuższą tradycją demokratyczną, uznawaną za modelową, opozycja tworzy Gabinet Cieni, tzn. wybiera osoby, które zdaniem partii opozycyjnej objęłyby odpowiednie stanowiska rządowe, gdyby wybory były przez nią wygrane. Każdy minister ma swojego odpowiednika w opozycji. Przedstawia on wyborcom alternatywne rozwiązania, mówi, jak zachowałby się w sytuacji, która wymaga zajęcia stanowiska. Przywódca opozycji otrzymuje uposażenie w wysokości zbliżonej do połowy uposażenia premiera.
Szczególne uprawnienia opozycji w brytyjskim systemie wynikają z większościowego systemu wyborczego, którego konsekwencją jest niewielka liczba partii zasiadających w parlamencie. Często opozycja jest reprezentowana tylko przez jedną partię. W systemie proporcjonalnym tych partii jest więcej, dlatego opozycja jest bardziej różnorodna.
Ta różnorodność w obecnej kadencji parlamentarnej nie przekłada się na jakość działania. Po dwóch latach nieskoordynowanych, chaotycznych działań, których celem nie było przedstawianie alternatywnych rozwiązań, ale obalenie władzy, nastąpiła autokompromitacja opozycji. Chyba na razie brak pomysłu, co dalej.
Maria WANKE-JERIE
Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).
Działania obecnej opozycji są niestety bezproduktywne. Brak kompletnej jedności w opozycji. Oni tak naprawdę sami nie wiedzą o co walczą. Obserwujemy, że opozycja nie potrafi poważnie podejść do polityki. Gdzie te konstruktywne wnioski składane przez opozycję? To zwykły demontaż państwa, a ludzie naprawdę są już zmęczeni tym wszystkim. Najlepiej obrazuje obecny stan opozycji tygodnik Der Spiegel tutaj podaję link: http://fakty.interia.pl/polska/news-der-spiegel-opozycja-w-polsce-sama-sie-rozmontowuje,nId,2508718
Niewątpliwie opozycja jest potrzebna, chociaż by po to by sprawować dodatkową funkcję kontrolując poczynania rządu bez względu kto jest u steru władzy. Sprawne Państwo to m.in. takie, które posiada dobre elity polityczne, które przede wszystkim kierują się interesem kraju nie patrząc na to, w których ławach zasiadają w zgromadzeniu narodowym. Obecna opozycja to ułomne grupy polityczne, bez właściwości o niskim poziomie etycznym, często słabo wykształceni posiadający jedynie zaświadczenie o wykształceniu wyższym lub doktoracie. Słabej jakości opozycji należy również upatrywać w rodowodzie poszczególnych partii politycznych.Czy dziś można mieć wątpliwość w jaki sposób powstała Platforma Obywatelska czy Nowoczesna kto je finansował? Z kolei reaktywacja Polskiego Stronnictwa Ludowego w 90 r. wmawiając społeczeństwu, że jest to kontynuacja działalności zdelegalizowanego ugrupowania w 47 r. było grubą manipulacją. Współcześnie nie tak dawno PSL obchodziło 120 lat tak jakby nie było ZSL! SLD, które dziś jest poza parlamentarne to zlepek sił pozostawionych przez Imperium plus rodzime komunistyczne grupy udające jedynie lewicowych demokratów. W telegraficznym skrócie próba odpowiedzi dlaczego opozycja jest jaka jest. Opozycji jedyne na czym zależy to na utrzymaniu swojego status qvo pewnych grup społecznych a jęk wydobywający się z gardeł po utracie wielu profitów państwowych zdaje się nie milknąć. Co mnie cieszy to szeroko otwarte oczy części społeczeństwa, które miało jeszcze jakieś złudzenia co do działań opozycji, że partie opozycyjne reprezentują ich.Po ostatnim kryzysie obnażający bezmiar głupoty i braku zorganizowania opozycji nikt już nie ma. Najlepszym wyjściem dla partii opozycyjnych byłoby samo rozwiązanie a części skompromitowanych polityków przejście na emeryturę polityczną. Trochę to naiwne ale ma prawo pomarzyć, że politycy mają honor.
Opozycja jest potrzebna i każdy chyba się z tym zgodzi. Nie wiem skąd twierdzenie, że opozycja musi być zjednoczona -i wcale nie uważam że powinna. Inaczej nie wiadomo czym właściwie różni się PO od .N i PSL, bo zlewają się w jeden niekształtny twór, bezprogramowy. Chyba właśnie ta „totalność” opozycji leży u podłoża jej klęski, bo sami posłowie pogubili się w machinacjach i swoich i partii rządzącej, co widać po szeregu głosowań, nie tylko tych najgłośniejszych w sprawie prawa łowieckiego czy w sprawie projektu zmian w ustawie o ochronie życia poczętego, ale też szeregu innych ustaw i nowelizacji. Niech więc opozycja ustali co chce zrobić, bo na razie wygląda to jak obóz polski po bitwie pod Chojnicami 1454 r.
Obecna władza popełnia błędy i nadużycia ale opozycja nie przedstawia żadnych sensownych propozycji naprawy tego stanu rzeczy. Poskakanie na scenie przez pałacem prezydenckim czy przed sejmem jest fajne na godzinę, ale gdy się z tej sceny zejdzie trzeba też coś sensownego zrobić, zadziałać a nie nie wyjeżdżać na Maderę czy na narty, jak urzędnik który urzęduje do 15 a potem zamyka biurko i nic go nie interesuje. Kwadransowi liderzy, którzy uwierzyli, że wystarczy sama „narracja” do przeprowadzenia zmian.
Myślę, że odejście części polityków opozycji, nie musiałoby być związane z unoszeniem się honorem a zimną kalkulacja polityczną, podobną do tej, którą zastosował PiS, usuwając z pierwszych szeregów wszystkie kontrowersyjne osoby, zarówno przed wyborami 2015 jak i obecnie. Niestety nie stać ich na takie przewidywanie działań i konsekwentne ich realizowanie. Uważam że partie opozycyjne podzielą się niedługo, bo młodzi będą chcieli dojść do władzy a skostniała „góra” z niedosytem władzy nie umie zrobić im miejsca, „gwarantując” tym samym brak sukcesu wyborczego. Pewną opcją jest kandydatura duetu Trzaskowski – Rabiej do władz Stolicy, wokół których może powstać jakiś nowy twór polityczny – jeśli im się powiedzie w wyborach samorządowych. Raczej nie jest to działanie dla dobra warszawiaków tylko strategia na wyjście z impasu. Ale niewykluczone że się powiedzie, jeśli warszawiacy dadzą się uwieść ich kampanii.
Kwestie finansowania partii politycznych to sprawa tyleż newralgiczna co delikatna a poza wskazanymi przez Igora PO, .N i PSL również PiS nie ma czystych rąk, więc nie ma co idealizować jednych kosztem drugich. Również żadna ze istniejących partii nie buduje elit – ani kulturalnych ani politycznych, zatem narzekania na braki opozycji są w istocie narzekaniami na całą klasę polityczną. Jednak jak mawiają brydżyści – tym się gra co się ma. Mamy takich polityków jakich mamy, zupełnie nowi się nie pojawią jeśli nie zdecydują o tym wyborcy. Tak jak pojawił się w Sejmie Kukiz15 tak szansę maja w kolejnych wyborach następne tego typu inicjatywy, oczywiście przy uwzględnieniu konieczności dopasowania się do zmian jakie PiS wprowadziło w ordynacji wyborczej. Żeby to wyszło trzeba działać już dzisiaj.
Owszem, nastąpiła autokompromitacja przede wszystkim dwóch partii, które odegrały też główną rolę w blokowaniu Sejmu rok temu. Te działania są chaotyczne, nieskoordynowane i nieskuteczne. A przede wszystkim anarchizujące życie. Celem poczynań opozycji nie jest to, co być powinno, a więc punktowanie błędów rządzących i wypracowywanie alternatywnych projektów, przede wszystkim zaś żmudna praca programowa, by można było mieć ofertę na następne wybory parlamentarne. Jeśli stan obecny, według posłów opozycyjnych, to już nawet nie jest gorsze niż stan wojenny, ale gorsze niż był hitleryzm (wypowiedź posłanki Kingi Gajewskiej), to trudno opozycję traktować poważnie. Do opisanych tu autokompromitujących poczynań dodam jeszcze samozawieszenie trójki posłów Nowoczesnej: Joanny Scheuring-Wielgus, Joanny Schmidt oraz Krzysztofa Mieszkowskiego. Życie przerosło kabaret.
Dwa dni temu wysłuchałam rozmowy w radiowej jedynce, w której wicemarszałek Stanisław Tyszka mówił o swoim pomyśle dotyczącym sędziów pokoju, z którym zgłosił się do ministra Ziobry i – zdaje się – uzyskał wstępną akceptację, bo – jak twierdzi – usprawni to system orzekania. Krytykował niepotrzebne, jego zdaniem, powoływanie państwowych instytucji, które pochłaniają środki z budżetu państwa i postulował (mówił, że zgłosi projekt do laski marszałkowskiej) obniżenia podatku VAT na ubranka dla dzieci. Mówił spokojnie, rzeczowo, niektóre poczynania rządu krytykował, zgłaszał własne propozycje.
Marzy mi się, aby tak wyglądała dyskusja. Aby taka była cała opozycja.
Szkoda, że pani nie wspomina co do prowadziło do blokowania sejmu… Absurdalne wykluczenie posła Szczerby przez Kuchcińskiego, a później przeniesienie obrad sejmu do sali kolumnowej podczas którego pisowcy łamali prawo…
Takie nieadekwatne porównania, które stosują posłowie, czy przywołany przykład z opozycji czy z koalicji (vide europoseł Czarnecki), pokazują jak wielki jest poziom ich ignorancji. Nie wiem kto podpowiada im taki „efekciarski” sposób mówienia ale to jest totalna porażka intelektualna, być może spóźnione skutki amnestii ministra Giertycha. Zrobiłabym zrzutkę na wycieczkę dla nich, choćby do Auschwitz. Są po prostu niedouczeni.
Opozycja jest po to aby podważać, kontrofensywa do partii rządzącej!Nasza opozycja to obecnie totalna klęska! Przywódcy brak..Petru wyeliminował praktycznie sam siebie ,Grzegorz Schetyna raczej skupiony na PO po za tym były między nimi jakieś gry taktyczne mówiąc łagodnie..kto kogo ,,zbanował,, nie wiadomo! Dzień wyjazdu do Portugalii był tak naprawdę końcem szeroko rozpoczętej kampanii pt: Idę po władzę,zaraz wracam…Projekt Ratujmy Kobiety został definitywnie wyeliminowany !Pozostały długi w partii ekonomistów! to dopiero paradoks który trudno zrozumieć..
Partie polityczne według założenia ustroju demokratycznego mają za zadanie wyrażanie poglądów, dążeń i interesów różnych, dużych grup społecznych. W żadnym normalnym społeczeństwie nie ma jednomyślności. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie poglądów i różne polityczne zaszłości jest w Polce miejsce dla kilku dużych partii mających reprezentacje w parlamencie. Niestety często, i to nie tylko w naszym kraju bywa, że politycy reprezentują w zasadzie samych siebie i służą tylko swojej partii lub interesom jakichś zakulisowych koterii. I tylko dla osiągnięcia sukcesu wyborczego starają się zmanipulować jakieś grupy elektoratu hasłami i działaniami, które w tych kręgach przynoszą poklask. Taka polityka dość długo udawała się Platformie Obywatelskiej. Odkąd jednak PO utraciła władzę nie wie do jakiego typu wyborców adresować swoje przesłanie. Straciła pomysł na polityczne działanie, nie mówiąc już o jakimś spójnym programie dla państwa. Zaczęła szamotać się jak ryba wyciągnięta na suchy ląd, w efekcie zmierzając w kierunku elektoratu, o którym nawet SLD wolał głośno nie mówić. Liderzy z wywiadu na wywiad zmieniali poglądy w temacie przyjmowania imigrantów , 500+, czy innych kluczowych sprawach popadając w zupełną śmieszność twierdzeniami, że zawsze mówili to samo. Podobne oznaki zagubienia wykazuje Nowoczesna.
Podstawowa strategią działania totalnej opozycji stało się hasło: „ulica i zagranica”. Przy okazji głosowania nad projektem „Ratujmy kobiety” PO i Nowoczesna skompromitowały się ostatecznie wobec własnego elektoratu. „Ulica” skierowała się przeciwko nim. Pozostała tylko zagranica. Obawiam się, że mimo widomych oznak klęski na terenie kraju, totalna opozycja wciąż długo jeszcze będzie mogła liczyć na poparcie kilku wpływowych polityków i dużej armii dziennikarzy. Nie pomoże to nijak w osiągnięciu sukcesu wyborczego, za to może w dużym stopniu zaszkodzić poczynaniom rządu zwłaszcza na arenie UE.
Biorąc pod uwagę ordynację wyborczą promującą duże partie i fakt, że decydujący wpływ na kształt list wyborczych mają liderzy nie bardzo wierzę by na naszej scenie politycznej szybko pojawiła się jakaś silna, ale rzeczowa formacja opozycyjna. Wiązałem pewne nadzieje z Kukiz15, ale oni też muszą jeszcze opracować jakiś spójny program i przekaz dla społeczeństwa. Mają przy tym wielką trudność wynikającą z braku sprzyjających im mediów.
To, że opozycja jest słaba to jedno. Ale wiara w to, że pisowski marszałek skierowałby jakiś projekt ustawy opozycji do prac sejmowych to absurd. Tyszkę mogą uwzględnić, w końcu kukizowcy mogą być jeszcze przydatni… I jeszcze te bzdury, że opozycja szkodzi Polsce na arenie UE. Za to obatel Czarnecki to wzór cnót… Szkoda, ale strona ta coraz bardziej przypomina pisowską agitkę niż forum wymiany dyskusji
To może dziwnie zabrzmi, ale tzw. liberałowie nie dojrzeli do demokracji. Dopóki basują im przyjazne media udające pluralizm, a oponentów się wyklucza z dyskusji jako populistów, wszystko wygląda nieźle. Oraz dopóki mają władzę. Gdy wyborcy zmieniają zdanie, okazuje się, że posiadanie władzy przez liberałów było WARUNKIEM respektowania przez nich demokratycznych reguł gry. Tak jest w Polsce, USA i nie tylko.
Stąd tezy, że lud jest za głupi, że „one man, one vote” to prawicowy populizm oraz żądanie cenzury gorszących lud poglądów.
o czym to piszesz? kto nie respektuje demokratycznych reguł gry poza pisem, który łamie konstytucje, podporządkowuje sobie sądownictwo i TK oraz zmienia kodeks wyborczy tak, że będzie mógł dowolnie fałszować wybory… argument o mediach, gdy publiczne media i część prywatnych jest na „pasku” władzy to jakiś żart
Jeśli Szanowne Autorki pozwolą – kilka moich dyletanckich spostrzeżeń, bowiem z polityką „znamy się tylko z widzenia” 🙂
Jeśli miałbym jednym słowem opisać uczucia obecnej opozycji, byłoby to ZDZIWIENIE. Wydaje się, że opozycja „do niedawna rządząca” naprawdę wierzyła w to, że luki VAT nie da się zmniejszyć, a ściągalności podatków poprawić, że nie ma pieniędzy na programy typu 500+, że to i tak tylko kiełbasa wyborcza, a jak jakiś desperado rzeczywiście to wprowadzi – budżet się zawali, inwestorzy uciekną, a państwo upadnie. Z miesiąca na miesiąc ich zdziwienie narastało, aż zdali sobie sprawę, że są jak żeglarz, do którego wreszcie dotarło, że jego instrumenty są popsute, w sumie nie wie gdzie jest, więc tym bardziej nie ma pojęcia jak wrócić na prawidłowy kurs.
Zdziwienie .Nowej opozycji wywołał fakt, że polityka to jednak nie korporacja, i nie ma bezpośredniego przełożenia ich kompetencji na nowe środowisko. Przecież w hierarchicznie zorganizowanej firmie pracownicy nie mogą odwołać prezesa?! Byli przekonani, że wiedzą „jak to się robi w polityce”, że marketing, target, przekaz, narracja…, a tu proszę – zdziwienie.
To wszystko rzeczywiście działa, również w polityce, pod jednym wszak warunkiem, że ma się jakiś towar do zaoferowania. W polityce tym towarem są idee. Jeżeli ludzie mają do wyboru pięknie zapakowane pudełko, a z drugiej strony mięso – nawet jeżeli niektóre kawałki wydają się mocno nieświeże, inne tłuste i ciężkostrawne, wybór (dla ok 40%) nie jest taki trudny. „-Ich mięso jest stare, zatrujecie się!” ostrzega opozycja. „-A jakie jest wasze, bo nic nie widać?” pytają wyborcy. „-Wybierzcie nas, to się przekonacie.” 😉
No to z opozycji już się pośmialiśmy… Proponuję temat na następny wpis – 1) dlaczego władza toleruje, a czasami nawet ochrania, narodowców jawnie odnoszących się do faszyzmu, albo 2) senator Kogut i jak to się dzieje, że pis ochrania prawdopodobnego przestępcę we własnym gronie (plus ochrania przed sądem kilku posłów)
Dziękuję za zainteresowanie tematem i ciekawą dyskusję. Słabej jakości opozycji należy upatrywać w rodowodzie poszczególnych partii politycznych – pisze Igor Mertyn, dodając, że to jęk wydobywający się z gardeł po utracie wielu profitów państwowych, a Czerniakowianka dodaje, że „totalność” opozycji leży u podłoża jej klęski, ale też żadna z istniejących partii nie buduje elit – ani kulturalnych ani politycznych, zatem narzekania na braki opozycji są w istocie narzekaniami na całą klasę polityczną. Pan johnny_p idzie w swoich ocenach jeszcze dalej, podsumowując, że to liberałowie nie dojrzeli do demokracji. W niemal jednobrzmiącym chórze dyskutantów odróżnia się swymi wpisami pan Szkudlar, który wprawdzie przyznaje, że opozycja jest słaba, ale nie wierzy on, że marszałek skierowałby jakiś opozycyjny projekt ustawy opozycji do prac sejmowych. Czyli, jego zdaniem, na normalną opozycję nie szans, choć w działaniach Kukiz’15 dostrzega ją moja siostra. Natomiast Krzysiek Kała opisuje działania opozycji jednym słowem – zdziwienie. Zdziwienie, że udało się zwiększyć ściągalność podatków, i na zapowiadane transfery socjalne znalazły się pieniądze, a także, że polityka różni się od korporacji. Trafne spostrzeżenie. Na koniec pan Skudlar proponuje, by następnym tematem na blogu była sprawa narodowców. Warto podjąć ten temat, ale może szerzej. Lepiej zastanowić się jak należy traktować grupy odwołujące się do ideologii totalitarnych, których szerzenia zabrania Konstytucja. Podejmujemy propozycję. Niebawem o tym na http://www.TwitterTwins.pl. Ale jeszcze nie jutro.
Kiedyś Gierek na spotkaniu ze stoczniowcami zapytał : Pomożecie ?
Wtedy usłyszał od robotnika – ostatni raz uwierzymy władzy, ale jeśli tym razem władza nas zawiedzie, to już nigdy
robotnicy nie uwierzą władzy. Władza solidarnościowa zawiodła – przy sejmie kontraktowym, w porozumieniach okrągłego stołu i od tego czasu Polacy patrzą na władzę z podejrzliwością. Ostatnie lata wskazują w jaki sposób Platforma Obywatelska doszła do władzy i dlaczego mamy obecnie rząd polski, utworzony z przedstawicieli PIS-u. Większość opozycji bierze się ze skompromitowanego rządu wcześniejszej kadencji, która nie może pogodzić się z porażką. Obecny rząd jest w trudnej sytuacji, bo opozycja blokuje każde jego działanie. Opozycja jest w sytuacji trudniejszej, gdyż poza totalną krytyką nie ma nic do zaproponowania, a poza tym jest wewnętrznie skłócona przez walkę o władzę. W tej walce kieruje się zasadą „cel uświęca środki”
Jedynie partia Kukiza stara się współpracować z rządem.
Jaki rzad, taka opozycja.
Działania obecnej opozycji są niestety bezproduktywne. Brak kompletnej jedności w opozycji. Oni tak naprawdę sami nie wiedzą o co walczą. Obserwujemy, że opozycja nie potrafi poważnie podejść do polityki. Gdzie te konstruktywne wnioski składane przez opozycję? To zwykły demontaż państwa, a ludzie naprawdę są już zmęczeni tym wszystkim. Najlepiej obrazuje obecny stan opozycji tygodnik Der Spiegel tutaj podaję link: http://fakty.interia.pl/polska/news-der-spiegel-opozycja-w-polsce-sama-sie-rozmontowuje,nId,2508718
Niewątpliwie opozycja jest potrzebna, chociaż by po to by sprawować dodatkową funkcję kontrolując poczynania rządu bez względu kto jest u steru władzy. Sprawne Państwo to m.in. takie, które posiada dobre elity polityczne, które przede wszystkim kierują się interesem kraju nie patrząc na to, w których ławach zasiadają w zgromadzeniu narodowym. Obecna opozycja to ułomne grupy polityczne, bez właściwości o niskim poziomie etycznym, często słabo wykształceni posiadający jedynie zaświadczenie o wykształceniu wyższym lub doktoracie. Słabej jakości opozycji należy również upatrywać w rodowodzie poszczególnych partii politycznych.Czy dziś można mieć wątpliwość w jaki sposób powstała Platforma Obywatelska czy Nowoczesna kto je finansował? Z kolei reaktywacja Polskiego Stronnictwa Ludowego w 90 r. wmawiając społeczeństwu, że jest to kontynuacja działalności zdelegalizowanego ugrupowania w 47 r. było grubą manipulacją. Współcześnie nie tak dawno PSL obchodziło 120 lat tak jakby nie było ZSL! SLD, które dziś jest poza parlamentarne to zlepek sił pozostawionych przez Imperium plus rodzime komunistyczne grupy udające jedynie lewicowych demokratów. W telegraficznym skrócie próba odpowiedzi dlaczego opozycja jest jaka jest. Opozycji jedyne na czym zależy to na utrzymaniu swojego status qvo pewnych grup społecznych a jęk wydobywający się z gardeł po utracie wielu profitów państwowych zdaje się nie milknąć. Co mnie cieszy to szeroko otwarte oczy części społeczeństwa, które miało jeszcze jakieś złudzenia co do działań opozycji, że partie opozycyjne reprezentują ich.Po ostatnim kryzysie obnażający bezmiar głupoty i braku zorganizowania opozycji nikt już nie ma. Najlepszym wyjściem dla partii opozycyjnych byłoby samo rozwiązanie a części skompromitowanych polityków przejście na emeryturę polityczną. Trochę to naiwne ale ma prawo pomarzyć, że politycy mają honor.
a pis jak niby powstał? Jakby nie Smoleńsk, to by ich już dawno nie było…
Opozycja jest potrzebna i każdy chyba się z tym zgodzi. Nie wiem skąd twierdzenie, że opozycja musi być zjednoczona -i wcale nie uważam że powinna. Inaczej nie wiadomo czym właściwie różni się PO od .N i PSL, bo zlewają się w jeden niekształtny twór, bezprogramowy. Chyba właśnie ta „totalność” opozycji leży u podłoża jej klęski, bo sami posłowie pogubili się w machinacjach i swoich i partii rządzącej, co widać po szeregu głosowań, nie tylko tych najgłośniejszych w sprawie prawa łowieckiego czy w sprawie projektu zmian w ustawie o ochronie życia poczętego, ale też szeregu innych ustaw i nowelizacji. Niech więc opozycja ustali co chce zrobić, bo na razie wygląda to jak obóz polski po bitwie pod Chojnicami 1454 r.
Obecna władza popełnia błędy i nadużycia ale opozycja nie przedstawia żadnych sensownych propozycji naprawy tego stanu rzeczy. Poskakanie na scenie przez pałacem prezydenckim czy przed sejmem jest fajne na godzinę, ale gdy się z tej sceny zejdzie trzeba też coś sensownego zrobić, zadziałać a nie nie wyjeżdżać na Maderę czy na narty, jak urzędnik który urzęduje do 15 a potem zamyka biurko i nic go nie interesuje. Kwadransowi liderzy, którzy uwierzyli, że wystarczy sama „narracja” do przeprowadzenia zmian.
Myślę, że odejście części polityków opozycji, nie musiałoby być związane z unoszeniem się honorem a zimną kalkulacja polityczną, podobną do tej, którą zastosował PiS, usuwając z pierwszych szeregów wszystkie kontrowersyjne osoby, zarówno przed wyborami 2015 jak i obecnie. Niestety nie stać ich na takie przewidywanie działań i konsekwentne ich realizowanie. Uważam że partie opozycyjne podzielą się niedługo, bo młodzi będą chcieli dojść do władzy a skostniała „góra” z niedosytem władzy nie umie zrobić im miejsca, „gwarantując” tym samym brak sukcesu wyborczego. Pewną opcją jest kandydatura duetu Trzaskowski – Rabiej do władz Stolicy, wokół których może powstać jakiś nowy twór polityczny – jeśli im się powiedzie w wyborach samorządowych. Raczej nie jest to działanie dla dobra warszawiaków tylko strategia na wyjście z impasu. Ale niewykluczone że się powiedzie, jeśli warszawiacy dadzą się uwieść ich kampanii.
Kwestie finansowania partii politycznych to sprawa tyleż newralgiczna co delikatna a poza wskazanymi przez Igora PO, .N i PSL również PiS nie ma czystych rąk, więc nie ma co idealizować jednych kosztem drugich. Również żadna ze istniejących partii nie buduje elit – ani kulturalnych ani politycznych, zatem narzekania na braki opozycji są w istocie narzekaniami na całą klasę polityczną. Jednak jak mawiają brydżyści – tym się gra co się ma. Mamy takich polityków jakich mamy, zupełnie nowi się nie pojawią jeśli nie zdecydują o tym wyborcy. Tak jak pojawił się w Sejmie Kukiz15 tak szansę maja w kolejnych wyborach następne tego typu inicjatywy, oczywiście przy uwzględnieniu konieczności dopasowania się do zmian jakie PiS wprowadziło w ordynacji wyborczej. Żeby to wyszło trzeba działać już dzisiaj.
Owszem, nastąpiła autokompromitacja przede wszystkim dwóch partii, które odegrały też główną rolę w blokowaniu Sejmu rok temu. Te działania są chaotyczne, nieskoordynowane i nieskuteczne. A przede wszystkim anarchizujące życie. Celem poczynań opozycji nie jest to, co być powinno, a więc punktowanie błędów rządzących i wypracowywanie alternatywnych projektów, przede wszystkim zaś żmudna praca programowa, by można było mieć ofertę na następne wybory parlamentarne. Jeśli stan obecny, według posłów opozycyjnych, to już nawet nie jest gorsze niż stan wojenny, ale gorsze niż był hitleryzm (wypowiedź posłanki Kingi Gajewskiej), to trudno opozycję traktować poważnie. Do opisanych tu autokompromitujących poczynań dodam jeszcze samozawieszenie trójki posłów Nowoczesnej: Joanny Scheuring-Wielgus, Joanny Schmidt oraz Krzysztofa Mieszkowskiego. Życie przerosło kabaret.
Dwa dni temu wysłuchałam rozmowy w radiowej jedynce, w której wicemarszałek Stanisław Tyszka mówił o swoim pomyśle dotyczącym sędziów pokoju, z którym zgłosił się do ministra Ziobry i – zdaje się – uzyskał wstępną akceptację, bo – jak twierdzi – usprawni to system orzekania. Krytykował niepotrzebne, jego zdaniem, powoływanie państwowych instytucji, które pochłaniają środki z budżetu państwa i postulował (mówił, że zgłosi projekt do laski marszałkowskiej) obniżenia podatku VAT na ubranka dla dzieci. Mówił spokojnie, rzeczowo, niektóre poczynania rządu krytykował, zgłaszał własne propozycje.
Marzy mi się, aby tak wyglądała dyskusja. Aby taka była cała opozycja.
Szkoda, że pani nie wspomina co do prowadziło do blokowania sejmu… Absurdalne wykluczenie posła Szczerby przez Kuchcińskiego, a później przeniesienie obrad sejmu do sali kolumnowej podczas którego pisowcy łamali prawo…
Absurdalne to było wpuszczenie Szczerby do Sejmu, by robił tam cyrk.
Takie nieadekwatne porównania, które stosują posłowie, czy przywołany przykład z opozycji czy z koalicji (vide europoseł Czarnecki), pokazują jak wielki jest poziom ich ignorancji. Nie wiem kto podpowiada im taki „efekciarski” sposób mówienia ale to jest totalna porażka intelektualna, być może spóźnione skutki amnestii ministra Giertycha. Zrobiłabym zrzutkę na wycieczkę dla nich, choćby do Auschwitz. Są po prostu niedouczeni.
Opozycja jest po to aby podważać, kontrofensywa do partii rządzącej!Nasza opozycja to obecnie totalna klęska! Przywódcy brak..Petru wyeliminował praktycznie sam siebie ,Grzegorz Schetyna raczej skupiony na PO po za tym były między nimi jakieś gry taktyczne mówiąc łagodnie..kto kogo ,,zbanował,, nie wiadomo! Dzień wyjazdu do Portugalii był tak naprawdę końcem szeroko rozpoczętej kampanii pt: Idę po władzę,zaraz wracam…Projekt Ratujmy Kobiety został definitywnie wyeliminowany !Pozostały długi w partii ekonomistów! to dopiero paradoks który trudno zrozumieć..
Partie polityczne według założenia ustroju demokratycznego mają za zadanie wyrażanie poglądów, dążeń i interesów różnych, dużych grup społecznych. W żadnym normalnym społeczeństwie nie ma jednomyślności. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie poglądów i różne polityczne zaszłości jest w Polce miejsce dla kilku dużych partii mających reprezentacje w parlamencie. Niestety często, i to nie tylko w naszym kraju bywa, że politycy reprezentują w zasadzie samych siebie i służą tylko swojej partii lub interesom jakichś zakulisowych koterii. I tylko dla osiągnięcia sukcesu wyborczego starają się zmanipulować jakieś grupy elektoratu hasłami i działaniami, które w tych kręgach przynoszą poklask. Taka polityka dość długo udawała się Platformie Obywatelskiej. Odkąd jednak PO utraciła władzę nie wie do jakiego typu wyborców adresować swoje przesłanie. Straciła pomysł na polityczne działanie, nie mówiąc już o jakimś spójnym programie dla państwa. Zaczęła szamotać się jak ryba wyciągnięta na suchy ląd, w efekcie zmierzając w kierunku elektoratu, o którym nawet SLD wolał głośno nie mówić. Liderzy z wywiadu na wywiad zmieniali poglądy w temacie przyjmowania imigrantów , 500+, czy innych kluczowych sprawach popadając w zupełną śmieszność twierdzeniami, że zawsze mówili to samo. Podobne oznaki zagubienia wykazuje Nowoczesna.
Podstawowa strategią działania totalnej opozycji stało się hasło: „ulica i zagranica”. Przy okazji głosowania nad projektem „Ratujmy kobiety” PO i Nowoczesna skompromitowały się ostatecznie wobec własnego elektoratu. „Ulica” skierowała się przeciwko nim. Pozostała tylko zagranica. Obawiam się, że mimo widomych oznak klęski na terenie kraju, totalna opozycja wciąż długo jeszcze będzie mogła liczyć na poparcie kilku wpływowych polityków i dużej armii dziennikarzy. Nie pomoże to nijak w osiągnięciu sukcesu wyborczego, za to może w dużym stopniu zaszkodzić poczynaniom rządu zwłaszcza na arenie UE.
Biorąc pod uwagę ordynację wyborczą promującą duże partie i fakt, że decydujący wpływ na kształt list wyborczych mają liderzy nie bardzo wierzę by na naszej scenie politycznej szybko pojawiła się jakaś silna, ale rzeczowa formacja opozycyjna. Wiązałem pewne nadzieje z Kukiz15, ale oni też muszą jeszcze opracować jakiś spójny program i przekaz dla społeczeństwa. Mają przy tym wielką trudność wynikającą z braku sprzyjających im mediów.
To, że opozycja jest słaba to jedno. Ale wiara w to, że pisowski marszałek skierowałby jakiś projekt ustawy opozycji do prac sejmowych to absurd. Tyszkę mogą uwzględnić, w końcu kukizowcy mogą być jeszcze przydatni… I jeszcze te bzdury, że opozycja szkodzi Polsce na arenie UE. Za to obatel Czarnecki to wzór cnót… Szkoda, ale strona ta coraz bardziej przypomina pisowską agitkę niż forum wymiany dyskusji
To może dziwnie zabrzmi, ale tzw. liberałowie nie dojrzeli do demokracji. Dopóki basują im przyjazne media udające pluralizm, a oponentów się wyklucza z dyskusji jako populistów, wszystko wygląda nieźle. Oraz dopóki mają władzę. Gdy wyborcy zmieniają zdanie, okazuje się, że posiadanie władzy przez liberałów było WARUNKIEM respektowania przez nich demokratycznych reguł gry. Tak jest w Polsce, USA i nie tylko.
Stąd tezy, że lud jest za głupi, że „one man, one vote” to prawicowy populizm oraz żądanie cenzury gorszących lud poglądów.
o czym to piszesz? kto nie respektuje demokratycznych reguł gry poza pisem, który łamie konstytucje, podporządkowuje sobie sądownictwo i TK oraz zmienia kodeks wyborczy tak, że będzie mógł dowolnie fałszować wybory… argument o mediach, gdy publiczne media i część prywatnych jest na „pasku” władzy to jakiś żart
Na szczęście się kończy, choć walka jest ciężka.
Jeśli Szanowne Autorki pozwolą – kilka moich dyletanckich spostrzeżeń, bowiem z polityką „znamy się tylko z widzenia” 🙂
Jeśli miałbym jednym słowem opisać uczucia obecnej opozycji, byłoby to ZDZIWIENIE. Wydaje się, że opozycja „do niedawna rządząca” naprawdę wierzyła w to, że luki VAT nie da się zmniejszyć, a ściągalności podatków poprawić, że nie ma pieniędzy na programy typu 500+, że to i tak tylko kiełbasa wyborcza, a jak jakiś desperado rzeczywiście to wprowadzi – budżet się zawali, inwestorzy uciekną, a państwo upadnie. Z miesiąca na miesiąc ich zdziwienie narastało, aż zdali sobie sprawę, że są jak żeglarz, do którego wreszcie dotarło, że jego instrumenty są popsute, w sumie nie wie gdzie jest, więc tym bardziej nie ma pojęcia jak wrócić na prawidłowy kurs.
Zdziwienie .Nowej opozycji wywołał fakt, że polityka to jednak nie korporacja, i nie ma bezpośredniego przełożenia ich kompetencji na nowe środowisko. Przecież w hierarchicznie zorganizowanej firmie pracownicy nie mogą odwołać prezesa?! Byli przekonani, że wiedzą „jak to się robi w polityce”, że marketing, target, przekaz, narracja…, a tu proszę – zdziwienie.
To wszystko rzeczywiście działa, również w polityce, pod jednym wszak warunkiem, że ma się jakiś towar do zaoferowania. W polityce tym towarem są idee. Jeżeli ludzie mają do wyboru pięknie zapakowane pudełko, a z drugiej strony mięso – nawet jeżeli niektóre kawałki wydają się mocno nieświeże, inne tłuste i ciężkostrawne, wybór (dla ok 40%) nie jest taki trudny. „-Ich mięso jest stare, zatrujecie się!” ostrzega opozycja. „-A jakie jest wasze, bo nic nie widać?” pytają wyborcy. „-Wybierzcie nas, to się przekonacie.” 😉
Trafna diagnoza i świetne porównanie.
No to z opozycji już się pośmialiśmy… Proponuję temat na następny wpis – 1) dlaczego władza toleruje, a czasami nawet ochrania, narodowców jawnie odnoszących się do faszyzmu, albo 2) senator Kogut i jak to się dzieje, że pis ochrania prawdopodobnego przestępcę we własnym gronie (plus ochrania przed sądem kilku posłów)
Dziękuję za zainteresowanie tematem i ciekawą dyskusję. Słabej jakości opozycji należy upatrywać w rodowodzie poszczególnych partii politycznych – pisze Igor Mertyn, dodając, że to jęk wydobywający się z gardeł po utracie wielu profitów państwowych, a Czerniakowianka dodaje, że „totalność” opozycji leży u podłoża jej klęski, ale też żadna z istniejących partii nie buduje elit – ani kulturalnych ani politycznych, zatem narzekania na braki opozycji są w istocie narzekaniami na całą klasę polityczną. Pan johnny_p idzie w swoich ocenach jeszcze dalej, podsumowując, że to liberałowie nie dojrzeli do demokracji. W niemal jednobrzmiącym chórze dyskutantów odróżnia się swymi wpisami pan Szkudlar, który wprawdzie przyznaje, że opozycja jest słaba, ale nie wierzy on, że marszałek skierowałby jakiś opozycyjny projekt ustawy opozycji do prac sejmowych. Czyli, jego zdaniem, na normalną opozycję nie szans, choć w działaniach Kukiz’15 dostrzega ją moja siostra. Natomiast Krzysiek Kała opisuje działania opozycji jednym słowem – zdziwienie. Zdziwienie, że udało się zwiększyć ściągalność podatków, i na zapowiadane transfery socjalne znalazły się pieniądze, a także, że polityka różni się od korporacji. Trafne spostrzeżenie. Na koniec pan Skudlar proponuje, by następnym tematem na blogu była sprawa narodowców. Warto podjąć ten temat, ale może szerzej. Lepiej zastanowić się jak należy traktować grupy odwołujące się do ideologii totalitarnych, których szerzenia zabrania Konstytucja. Podejmujemy propozycję. Niebawem o tym na http://www.TwitterTwins.pl. Ale jeszcze nie jutro.
Kiedyś Gierek na spotkaniu ze stoczniowcami zapytał : Pomożecie ?
Wtedy usłyszał od robotnika – ostatni raz uwierzymy władzy, ale jeśli tym razem władza nas zawiedzie, to już nigdy
robotnicy nie uwierzą władzy. Władza solidarnościowa zawiodła – przy sejmie kontraktowym, w porozumieniach okrągłego stołu i od tego czasu Polacy patrzą na władzę z podejrzliwością. Ostatnie lata wskazują w jaki sposób Platforma Obywatelska doszła do władzy i dlaczego mamy obecnie rząd polski, utworzony z przedstawicieli PIS-u. Większość opozycji bierze się ze skompromitowanego rządu wcześniejszej kadencji, która nie może pogodzić się z porażką. Obecny rząd jest w trudnej sytuacji, bo opozycja blokuje każde jego działanie. Opozycja jest w sytuacji trudniejszej, gdyż poza totalną krytyką nie ma nic do zaproponowania, a poza tym jest wewnętrznie skłócona przez walkę o władzę. W tej walce kieruje się zasadą „cel uświęca środki”
Jedynie partia Kukiza stara się współpracować z rządem.