Dziś u nas gościnnie Igor Mertyn. Opisuje sen, który nigdy mu się nie przyśnił. Jego opowiadanie jest fantazją, żartem, ale kryje się w nim zagadka. Nawiązuje ono bowiem do kilku tekstów moich i mojej siostry publikowanych zarówno na naszym blogu, jak i na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl. Ciekawe, kto wskaże najwięcej takich tekstów, które wiążą się z tym opowiadaniem.
Igor MERTYN
Socjolog, autor dramatów: „Dwa dramaty wg Mrożka”, „Związki”, „Gilojady”, „Upał”, „Patronat”. Autor scenariuszy filmowych. Absolwent zarządzania gospodarką lokalną i regionalną na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Pani Minister jest surowa ale sprawiedliwa – te wytarte słowa wypowiedział do mnie sztywny sekretarz ubrany w przykrótki i przyciasny garnitur. Zdążyłem zamienić z nim parę słów tłumacząc i skarżąc się na niesprawiedliwość w ocenie mojego podania.
Co ja tu robię? – zastanawiam się głośno, co mnie tu zagnało, po co tu przyszedłem. Po co się umawiałem?
Monumentalny gmach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, chłodne wnętrza pokryte marmurem, długie korytarze z czerwonym chodnikiem po środku. Białe drzwi ze złoconymi klamkami do każdego z pokoi. Marmurowe parapety. Wnętrza również surowe i zimne, w gabinetach biurka z olchy z nienagannym porządkiem, krzesła z olchy bez wyściełania mało wygodne, by petent nie siedział za długo. Proste regały z olchy z poustawianymi segregatorami. Na lśniących parkietach położone jasno niebieskie chodniki dywanowe. Ściany na biało. Gdzie niegdzie powieszony jakiś obraz.
Ale w każdym pokoju marmurowe popiersie Prezydenta z sumiastymi wąsami.
Sekretarz otwiera drzwi, wchodzę do ogromnego gabinetu, gdzie za biurkiem siedzi Pani Minister. Klepki parkietu skrzypią pod butami, obawiam się, że za głośno. Staram się iść na palcach. Pani Minister patrzy na mnie badawczo. W końcu dochodzę do jednego z tych niewygodnych krzeseł postawionego w odległości dwóch metrów od biurka.
– Napijesz się herbaty – pyta oschle Pani Minister.
W gardle tak mi zaschło, że z trudem wydobywam z siebie „tak”.
Pani Minister podnosi słuchawkę czarnego lśniącego aparatu telefonicznego – poproszę o herbatę dla gościa, a jest tam może Małgorzata – pyta jeszcze – to proszę przekazać, by przyszła do mojego gabinetu, mamy gościa. Pani Minister odkłada słuchawkę aparatu telefonicznego na swoje miejsce.
– Czytałam, czytałam, wiem, ale słucham – zaczyna nagle – ale zanim zaczniesz, to czarną czy zieloną pijesz, bo nie spytałam.
Łzy napływają mi do oczu ze zdenerwowania, to napięcie jest nie do wytrzymania.
– Obojętne – wyrzucam z siebie. Nie lubię zielonej herbaty i liczę na to, że sekretarka przyniesie czarną, ale nie mam śmiałości prosić Panią Minister, by jeszcze raz dzwoniła. Odpuszczam.
– Widzisz tę sofę pod ścianą? – pokazuje na mebel stojący po mojej prawej stronie, jakieś 15 metrów ode mnie. Nie zdążyłem odpowiedzieć, gdy pada drugie pytanie. – Wiesz z kim na niej siedziałyśmy? (zapada cisza) … z samym … wiesz z kim… Panem Prez – Pani Minister nie dokończyła, a ja stałem już na baczność, jak do hymnu państwowego. W tym momencie drzwi się otworzyły i do gabinetu wkroczyła Pani Dyrektor Departamentu do spraw grantów naukowych i stypendiów.
Klepki od parkietu skrzypią pod szpilkami Pani Dyrektor jeszcze głośniej niż pod moimi butami. No tak, ale wiadomo, Pani Dyrektor.
Pani Dyrektor podchodzi do biurka, przesuwam się. Siada na tym niewygodnym krześle. Kobiety są do siebie bardzo podobne, można się pomylić co pewnie nie raz wykorzystywały w szkole i na studiach , w końcu w kręgach rządzących znane są z tego.
– Widzisz Małgosiu, mamy tutaj naszego gościa, który odwołuje się od naszej odmownej decyzji o przyznanie grantu badawczego.
– I tym nasz kolega zaprząta nam zapracowane głowy? – pyta Pani Dyrektor ze zdziwieniem. – Wiesz Marysiu, myślę, że to nie na miejscu – dodaje pani Dyrektor.
– Też tak uważam – patrzy na mnie chłodno Pani Minister – czy ty masz nam coś może więcej do powiedzenia, niż to co jest napisane w twoim odwołaniu.
– Tak! Choć znamy się, nie mam śmiałości mówić do Pań na Ty. – Chciałem podkreślić Pani Minister, że ja składałem podanie o grant na badania terenowe dotyczące Teatrów „offowych” z programu humanistyka, a w piśmie z Ministerstwa otrzymałem uzasadnienie, że mój wniosek jest odrzucony z powodu nieznajomości matematyki!
– Och nie lubię tych zapożyczeń z angielskiego w języku polskim – wtrąca Pani Dyrektor. – Offowy? – pyta sama siebie.
– Małgosiu, tak faktycznie jest napisane w piśmie? – pyta trochę z niedowierzaniem Pani Minister
– Tak, oczywiście – odpowiada zdumiona Pani Dyrektor, jakby to było całkowicie naturalne.
– Oczywiście, wyobraź sobie, że 14 maja, dokładnie 14 maja zamieściłam na „twiterze” zagadkę matematyczną i ten ancymon po zaledwie 10 minutach, odpowiada ale z niewybaczalnym błędem. Nie zastanowi się, tylko strzela!
– To faktycznie twój błąd, nie umiesz matematyki – stwierdza Pani Minister.
– Ja byłem taki trójkowo-czwórkowy w szkole – dodaję skruszony z wyraźnym stęknięciem.
– No to jak ty sobie to wyobrażasz, nie umiesz matematyki, a o grant się starasz? – pyta Pani Minister. – Ale ja jestem humanistą! – protestuję bezsilny.
– Jak nie umiesz matematyki to od razu myślisz, że jesteś humanistą!!! – zagrzmiała Pani Minister. – To nie ma nic do rzeczy.
– A jeszcze, która to zagadka była? – Pani Minister pyta nagle Panią Dyrektor.
– No ta z trzema działaniami, wiesz która Marysiu.
– Małgosiu, ale to była moja zagadka – protestuje Pani Minister.
– No może, ale jakie to ma teraz znaczenie?
– Takie, że ja to powinnam pierwsza opublikować na Twitterze.
– Czy możemy to przedyskutować w domu? – pyta Pani Dyrektor.
– Tak, ale….
Spór dwóch Pań trwa, a moje podanie odpływa. Zrywam się na łóżku spocony i przerażony.
Ten sen-żart oczywiście nigdy mi się nie przyśnił.
A teraz konkurs. Pytanie jest następujące – fragmenty jakich tekstów zostały przywołane w moim śnie? Dodam, że publikowane na blogu oraz portalu WcN.
Maria WANKE-JERIE
Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, od 25 lat pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka biografii Romana Niegosza „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Roman Niegosz – życie dla Polski” oraz „Zobowiązywała mnie przysięga. Proces Władysława Frasyniuka 1982”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013).
Ja rozpoznałam trzy : Jak prezydent Wałęsa nie zatrudnił bliźniaczek z Wrocławia, lizniacze zanmiany, Czy matematyka potrzebna jest humanistom. Moze tytuł nie sa dokładne,ale senator zachowany.
Jesli nie umiesz matematyki nie znaczy ze jestes humanista.Zapomniana sztuka parzenia herbaty.Blizniaczki z wizytą u prezydenta Wałęsy.Zamiany blizniaczek. Moze rankiem skojarze więcej.?
Ja tu widzę silną inspirację Słowackim. Zmienione imiona nie są w stanie mnie zmylić: toż to Alina i Balladyna! Choć na początku wydawało mi się, że chodzi o Jarosławę Gowinową w roli ministerialnej paprotki.
Teraz jestem w kropce, ponieważ nie przypominam sobie żadnych innych tekstów Juliusza napisanych dla TwitterTwins….
Ale świetny tekst, i wpleciona w niego zagadka!
Kojarzą mi się teksty Pań:
– o polskiej nauce
– o byciu humanistą (a raczej nie-byciu, jeżeli się nie umie matematyki)
– o parzeniu herbaty
– o przygodzie Bliźniaczek z p. Wałęsą
– o zaletach posiadania siostry bliźniaczki w szkole i na uczelni
Czy to wszystkie?
Pozdrawiam zarówno Bohaterki opowieści, jak i Autora!
@TesTeq
Sprawdziłem,bo sen nie przychodził.
To nie Julek w kołnierzyku – wszystkie słowa przepisane z pracy zbiorowej http://sjp.pwn.pl/
PT Autor pozmieniał tylko końcówki, chytrus.
Autor tego gościnnego wpisu pod pozorem przychylności dla administracji rządowej piętnuje nepotyzm w ministerstwie. Albo pochwała wartości rodzinne w doborze kadr. Sam już nie wiem.
Udało mi się odgadnąć w sumie osiem tekstów, w tym trzy na http://www.wszystkoconajwazniejsze.pl oraz pięć na http://www.TwitterTwins.pl. Ale ujawnię je dopiero w poniedziałek wieczorem. Chcę dać szansę naszym Czytelnikom. Zachęcam, aby poszukiwać korzystając z menu i wybierać opcje:
Porady
Ciekawostki
Opinie
o matematyce
o obyczajach
itp. Życzę owocnych poszukiwań i miłej lektury.
Odpowiadając na zarzut Pana TesTeq, przyznam, że czytając tekst Igora Mertyna, gdy go nam nadesłał, byłam pewna, że sprawa nepotyzmu i polityki „prorodzinnej” pojawi się w komentarzach. Cóż, taka to licentia poetica Autora. Nie doszukiwałabym się ani pochwały, ani piętnowania w tym tekście.
Ponieważ dzisiaj u mnie za oknem widać jesień – nie tę piękną, ale dość ponurą zachęcona przez Panią Prof. do lektury zadałam sobie troszkę trudu i przejrzałam wszystkie teksty, by w miarę poprawnie odpowiedzieć na zadaną w tekście zagadkę. Otóż podobnie, jak Pani znalazłam trzy zbieżne teksty na @Najważniejsze i 5 na twittertwins.pl. Wynotowałam sobie pełne tytuły tekstów wraz z datami, które kojarzą się mi z treścią tekstu, a których to podać nie mogę z uwagi na to, by nie popsuć zabawy kolejnym komentującym. Zastanawiam się tylko, kiedy będzie ten stosowny moment żeby podać wyniki moich poszukiwań. Sądzę, że powinnam to uczynić przed Panią Prof, by nie ulec zarzutowi, że ściągam. Muszę przyznać także, że każdy czytany na nowo tekst sprawiał mi ogromną przyjemność. Natrafiłam też na tekst, który umknął wcześniej mojej uwadze, a który uważam za prawdziwy majstersztyk jest to tekst: „Twitter zmienia się, a my róbmy swoje z dnia 7 lipca 2015 r. ileż tam jest wspaniałych wskazówek dla mnie. Bardzo serdecznie dziękuję. Pozdrawiam wszystkich komentujących i życzę dobrej zabawy.
Przytoczone tu teksty pamiętam z wcześniejszych blogów, które czytałem i niektóre komentowałem na profilu Twitter Twins. Blogi bardzo ciekawe, jak również komentarze pod nimi, ale nie mam na tyle czasu, by jeszcze raz w nich szperać, więc nie będę strzelał.
Pozdrawiam Wszystkich Państwa, a autorce dziękuję za dodanie mnie do tego bloga.
Z tego mogłoby wynikać, że istnieje jakiś dobór genetyczny ludzi powoływanych do służby. A może jednak jest odwrotnie: samotne obcowanie z duchowością nie jest naturalnym stanem mężczyzny-łowcy. Tylko nieliczni mają siłę świadomie odrzucać tęczowy świat pokus i wybierać czarno-białą symbolikę ideałów moralnych?
A zamieniały się Panie naprawdę? Znajomy miał kiedyś dziewczynę która miała siostrę bliźniaczkę. Zrobiono mu raz kawał i gdy jego narzeczona miała wracać z podróży podstawiono na dworcu drugą którą oczywiście wyściskał.
Tak, zamieniałyśmy się. Pisałam o tym w tekście na http://www.TwitterTwins.pl o bliźniaczych zamianach. Można znaleźć g, wybierając z menu na górnej belce opcję „Ciekawostki”.
To się dzieje nawet TERAZ! Powyższy komentarz napisała za siostrę Pani Maria Wanke-Jerie znakomicie naśladując styl Pani Małgorzaty Wanke-Jakubowskiej. 😉
Pan @TesTeq nie prowokuje.
Prowokuje KOD swoją obecnością.
Pan @TesTeq pisze jak jest.
Prowokuję ja swoją niechęcią do każdego kościoła, w tym do kk (nie wiem, czy PT Panie to zauważyły).
Uważam, że pisanie czy mówienie o swojej wierze jest czymś infantylnym – jak obnoszenie się z objawami choroby (tu mnie boli, tu mnie rwie…)
Jest to dla mnie tak intymna sprawa jak ulubione pozycje seksualne.
Ale zawsze można ten wpis wykasować.
POWODZENIA!
Nie widze nic niestosownego a tym bardziej infantylnego w dzielaniu sie swoimi uczuciami z czytelnikami blogu.Pieknie jest wierzyc a tym bardziej kierowac się w życiu wiarą.Obie Panie robia to w sposób nie urazajacy uczuć innych czytelników co w dzisiejszych czasach jest rzadkością.I tym właśnie różni sie ten blog od wielu innych.
W tekście nie ma przychylności dla administracji. Wręcz przeciwnie, opis surowych i chłodnych wnętrz kontrastuje z przyjazną i ciepłą naturą Pani Marii i Małgorzaty. Gdyby dokładnie przeczytać teksty Twitter Twins to wniosek będzie taki, że nigdy by bohaterki wymyślonego snu nie pochwalały nepotyzmu.
Brak w tym śnie przychylności dla administracji napawa otuchą i nadzieją. Bo administracja głównie zjada to, co przedsiębiorcy wypracują, a gdy się naje, to się rozmnaża i ma jeszcze większy apetyt.
Czyż nie byłoby pięknie i wspaniale, gdyby całą rządową, samorządową i zusowską administracją w Polsce były Panie Maria i Małgorzata? Władza w ręce matematyki i logiki z delikatną domieszką profesjonalnego PRu!
@ Daria Ziemiec
Być może słowo infantylne nie jest najwłaściwsze, jeśli rozmawiają dorośli.
Może powinienem napisać, że sprawa wiary jest dla każdego rzeczą osobistą, intymną i niekoniecznie nadającą się do demonstracji. I nie podlega dyskusji z powodów oczywistych – brak sprawdzalnych argumentów.
Bywając tu i tam zauważyłem, że jedynie politycy podkreślają swą wiarę słowem, reszta stara się robić to uczynkiem. Ale politycy wystawiają całą swą prywatność na sprzedaż i to jest ich wybór.
Wydaje mi się, że w dotychczasowych wypowiedziach nigdy nie krytykowałem wiary. Żadnej.
Natomiast kościół – to instytucja podlegająca osądowi jak każda inna. Takiemu samemu osądowi podlegają urzędnicy kościelni. Moja krytyka kk odnosi się do instytucji czy zatrudnionych w niej osób, a nie do obiektów kultu. Zdaję sobie też sprawę, że Polska jest chyba jedynym krajem, który kodeksowo karze za „obrazę uczuć religijnych” bez sprecyzowania czym są te uczucia.
Ale to jest wątek niezbyt związany z żartem Pana Igora Mertyna.
To post PRL-owskie myślenie, że sprawy wiary traktuje się jako intymne, a życie wspólnoty religijnej zamyka się w kruchcie. Tak było w PRL. Widać, jak to, co nam wpajano przez 45 lat, okazuje się trwałe. Jak można nie mówić o czymś, co jest w życiu ważne, niejako to życie definiuje? Pamiętam, jak na początku lat dziewięćdziesiątych wyjechałam do Wielkiej Brytanii – zmarł mój wujek, który był tam od wojny. Rozmawiałam z przedstawicielem kancelarii adwokackiej, która załatwiała sprawy spadkowe. Luźna rozmowa przy lunchu i jedno z pierwszych pytań to pytanie o moje i mojej siostry wyznanie. Obcy człowiek, sytuacja oficjalna i takie pytanie. Bo to w cywilizowanym świecie rzecz normalna.
Nie wiem, czy w cywilizowanym świecie to powszechna opinia, że pytanie o wyznanie jest normalne jako wstęp do rozmowy towarzyskiej. Podejrzewam, że urzędnik ów potrzebował takiej deklaracji do wypełnienia jakiegoś urzędowego kwestionariusza. Pewnie chodziło o podatki.
Nie wyobrażam sobie rozpoczęcia rozmowy od następującej kwestii: „Dzień dobry! Miło mi Panią poznać. Czy jest Pani lesbijką?” Orientacja seksualna, tak jak i wiara, to rzeczy intymne, które według mnie nie powinny być polem dociekań towarzyskich.
Chyba jednak Pan przesadził. Życie seksualne jest sferą sensu stricto INTYMNE i roztrząsanie publiczne czy nawet w rozmowie w cztery oczy jest niestosowne. Wyznanie to co innego. Przyznajemy się do wiary, do Wspólnoty Kościoła, to nas definiuje i powinno (choć częste są odstępstwa, ale któż jest bez grzechu) determinować postępowanie.
Uważam, że swoją postawą dają Panie piękne świadectwo swoim życiem, dobrymi uczynkami, pomocą ludziom, którzy są w potrzebie, to jest autentyczna postawa osób, które posiadają prawdziwe zaplecze dane im, jako dziedzictwo domu w którym zostały wychowane. Nie jest to sądzę żadne demonstrowanie czy manifestowanie swoich poglądów. Katolik swoim życiem nie tylko powinien, ale jest zobowiązany do dawania świadectwa wiary, która wynika z chrztu św. a nie spychaniem go do kruchty, jak pisze Pani Maria. Obecnie jesteśmy świadkami, jak Europa odrzuca dziedzictwo chrześcijańskie kwestionując obronę życia, godność małżeństwa i wychowania młodzieży, dlatego dobrze, że są jeszcze osoby, które szanują wartości fundamentalne, z których wyrośli. Jestem pełna podziwu dla Pań, bo wbrew pozorom wielu katolików, którzy przyznają się do Boga tylko deklaratywnie, a wiara nie ma tak naprawdę przełożenia na ich życie gdyż często z powątpiewaniem odnoszą się do prawd wiary. Proszę nie ustawać w dążeniu do dobra, ale do tego potrzeba siły a przede wszystkim odwagi i to cenię w Paniach najbardziej.
Uważam, że niesprawiedliwym jest uogólnienie: „Obecnie jesteśmy świadkami, jak Europa odrzuca dziedzictwo chrześcijańskie kwestionując obronę życia, godność małżeństwa i wychowania młodzieży.”
Dlaczego? Ponieważ znaczenie tych wartości znają również kultury niechrześcijańskie. Obawiam się, że istotną przyczyną odchodzenia ludzi od wiary i od kościoła są „błędy i wypaczenia” ludzi, którzy chcą nauczać moralnego życia w okrutnym świecie, a sami żyją w odizolowanych od tego życia klasztorach i na plebaniach. Plebanie od wieków jawiły się centrami dostatku w parafiach, a klasztory w państwach.
Oj widzę, że z tym dostatkiem i odchodzeniem od kościoła, to mocno Pan przesadził. W przeciwieństwie chyba do Pana akurat w tym względzie, że od wieków parafie były centrami dostatku muszę się nie zgodzić zupełnie. Oczywiście zdarzają się wyjątki i odstępstwa. Duchowni, to także ludzie, jak my z swoimi ułomnościami i grzechami. Owszem są konsekrowani i powinni być daleko idący od zła. Miałam w rodzinie dwóch kapłanów, którzy do kościołów filialnych oddalonych od parafii o 30 km dojeżdżali na motorach niezależnie od pogody. Pierwszą Wujka parafią była skromna kapliczka na cmentarzu. Obaj budowali kościoły. Jeździli „maluchami” nie furami, jak się to zwykle uważa. Kapłan, to też człowiek, który studiuje 6 długich lat Teologii i tylko dlatego nie ma prawa poruszać się autem, kiedy to dzisiaj jadąc obok pól, gdzie rolnik zbiera w wykopki ziemniaki stoją wypasione mercedesy i ciekawe, że nikt nie wyraża zdziwienia. Od kościoła odchodzą ludzie, którzy byli niestety słabej wiary.
Skoro nie ma przeciwskazań, żeby wyznanie wiary było przedmiotem konwersacji towarzyskiej, czy wyznanie NIEwiary też jest akceptowalne? Czy można tolerować przy stole kogoś, kto utrzymuje, że Boga nie ma, wiara jest złudzeniem, wytworem naszej wyobraźni, a kościół organizacją jak każda inna – zbierającą od wielu ku pożytkowi niewielu?
Ponieważ obiecałam, że w poniedziałek podam swoje typowania odnośnie zagadki zawartej w tekście niniejszym podaję zaznaczając, że są to moje osobiste skojarzenia, które poddaję weryfikacji i ocenie autorce tekstu. Otóż na twittertwins.pl są: 1.Bliźniacze zamiany tekst z dnia 5 lipca 2016 r, 2.Przywróćmy herbatę do łask tekst z dnia 24 czerwca 2016 r, 3.Czy matematyka potrzebna jest humanistom tekst z dnia 27 listopada 2015 r, 4.Jak to Wałęsa nie zamienił braci Kaczyńskich na bliźniaczki z Wrocławia tekst z 4 czerwca 2015 r, 5.Z Panią Premier na Ty tekst z 2 kwietnia 2016 r. Teraz podam tekst z @WszystkocoNajważniejsze: 1. Jak to Wałęsa nie zamienił braci Kaczyńskich na bliźniaczki z Wrocławia tekst Pani Małgorzaty Wanke Jakubowskiej z dnia 4 czerwca 2015 r. 2.Jeśli nie umiesz matematyki, nie znaczy że jesteś humanistą tekst Pani Małgorzaty Wanke Jakubowskiej z dnia 18 czerwca 2015 r. 3. Dekalog nauczania matematyki tekst Pani Marii Wanke Jerie z dnia 20 czerwca 2015 r. Dziękuję za zabawę. Pozdrawiam.
Ja rozpoznałam trzy : Jak prezydent Wałęsa nie zatrudnił bliźniaczek z Wrocławia, lizniacze zanmiany, Czy matematyka potrzebna jest humanistom. Moze tytuł nie sa dokładne,ale senator zachowany.
Jesli nie umiesz matematyki nie znaczy ze jestes humanista.Zapomniana sztuka parzenia herbaty.Blizniaczki z wizytą u prezydenta Wałęsy.Zamiany blizniaczek. Moze rankiem skojarze więcej.?
Chciałem napisać dokładnie to samo. Ubiegłą mnie Pani. Ciekawych snów wszystkim Państwu życzę. Dobranoc
Dodam jeszcze jeden text ktory dotyczyl tzw „tykania”czyli mowienia na ty.Miłego dnia.
Cały tekst zainspirowany ksionżkom:
„TERAZ ! Jak już dziś zmienić jutro”.
Krzysztof Wysocki
Ja tu widzę silną inspirację Słowackim. Zmienione imiona nie są w stanie mnie zmylić: toż to Alina i Balladyna! Choć na początku wydawało mi się, że chodzi o Jarosławę Gowinową w roli ministerialnej paprotki.
Teraz jestem w kropce, ponieważ nie przypominam sobie żadnych innych tekstów Juliusza napisanych dla TwitterTwins….
Ale świetny tekst, i wpleciona w niego zagadka!
Kojarzą mi się teksty Pań:
– o polskiej nauce
– o byciu humanistą (a raczej nie-byciu, jeżeli się nie umie matematyki)
– o parzeniu herbaty
– o przygodzie Bliźniaczek z p. Wałęsą
– o zaletach posiadania siostry bliźniaczki w szkole i na uczelni
Czy to wszystkie?
Pozdrawiam zarówno Bohaterki opowieści, jak i Autora!
@TesTeq
Sprawdziłem,bo sen nie przychodził.
To nie Julek w kołnierzyku – wszystkie słowa przepisane z pracy zbiorowej http://sjp.pwn.pl/
PT Autor pozmieniał tylko końcówki, chytrus.
Autor tego gościnnego wpisu pod pozorem przychylności dla administracji rządowej piętnuje nepotyzm w ministerstwie. Albo pochwała wartości rodzinne w doborze kadr. Sam już nie wiem.
Udało mi się odgadnąć w sumie osiem tekstów, w tym trzy na http://www.wszystkoconajwazniejsze.pl oraz pięć na http://www.TwitterTwins.pl. Ale ujawnię je dopiero w poniedziałek wieczorem. Chcę dać szansę naszym Czytelnikom. Zachęcam, aby poszukiwać korzystając z menu i wybierać opcje:
Porady
Ciekawostki
Opinie
o matematyce
o obyczajach
itp. Życzę owocnych poszukiwań i miłej lektury.
Odpowiadając na zarzut Pana TesTeq, przyznam, że czytając tekst Igora Mertyna, gdy go nam nadesłał, byłam pewna, że sprawa nepotyzmu i polityki „prorodzinnej” pojawi się w komentarzach. Cóż, taka to licentia poetica Autora. Nie doszukiwałabym się ani pochwały, ani piętnowania w tym tekście.
Ponieważ dzisiaj u mnie za oknem widać jesień – nie tę piękną, ale dość ponurą zachęcona przez Panią Prof. do lektury zadałam sobie troszkę trudu i przejrzałam wszystkie teksty, by w miarę poprawnie odpowiedzieć na zadaną w tekście zagadkę. Otóż podobnie, jak Pani znalazłam trzy zbieżne teksty na @Najważniejsze i 5 na twittertwins.pl. Wynotowałam sobie pełne tytuły tekstów wraz z datami, które kojarzą się mi z treścią tekstu, a których to podać nie mogę z uwagi na to, by nie popsuć zabawy kolejnym komentującym. Zastanawiam się tylko, kiedy będzie ten stosowny moment żeby podać wyniki moich poszukiwań. Sądzę, że powinnam to uczynić przed Panią Prof, by nie ulec zarzutowi, że ściągam. Muszę przyznać także, że każdy czytany na nowo tekst sprawiał mi ogromną przyjemność. Natrafiłam też na tekst, który umknął wcześniej mojej uwadze, a który uważam za prawdziwy majstersztyk jest to tekst: „Twitter zmienia się, a my róbmy swoje z dnia 7 lipca 2015 r. ileż tam jest wspaniałych wskazówek dla mnie. Bardzo serdecznie dziękuję. Pozdrawiam wszystkich komentujących i życzę dobrej zabawy.
Przytoczone tu teksty pamiętam z wcześniejszych blogów, które czytałem i niektóre komentowałem na profilu Twitter Twins. Blogi bardzo ciekawe, jak również komentarze pod nimi, ale nie mam na tyle czasu, by jeszcze raz w nich szperać, więc nie będę strzelał.
Pozdrawiam Wszystkich Państwa, a autorce dziękuję za dodanie mnie do tego bloga.
Z tego mogłoby wynikać, że istnieje jakiś dobór genetyczny ludzi powoływanych do służby. A może jednak jest odwrotnie: samotne obcowanie z duchowością nie jest naturalnym stanem mężczyzny-łowcy. Tylko nieliczni mają siłę świadomie odrzucać tęczowy świat pokus i wybierać czarno-białą symbolikę ideałów moralnych?
A zamieniały się Panie naprawdę? Znajomy miał kiedyś dziewczynę która miała siostrę bliźniaczkę. Zrobiono mu raz kawał i gdy jego narzeczona miała wracać z podróży podstawiono na dworcu drugą którą oczywiście wyściskał.
Tak, zamieniałyśmy się. Pisałam o tym w tekście na http://www.TwitterTwins.pl o bliźniaczych zamianach. Można znaleźć g, wybierając z menu na górnej belce opcję „Ciekawostki”.
To się dzieje nawet TERAZ! Powyższy komentarz napisała za siostrę Pani Maria Wanke-Jerie znakomicie naśladując styl Pani Małgorzaty Wanke-Jakubowskiej. 😉
Pan TesTeq jak zwykle prowokuje! Ale akurat TERAZ rozumiem! TERAZ tak! ☺
Pan @TesTeq nie prowokuje.
Prowokuje KOD swoją obecnością.
Pan @TesTeq pisze jak jest.
Prowokuję ja swoją niechęcią do każdego kościoła, w tym do kk (nie wiem, czy PT Panie to zauważyły).
Uważam, że pisanie czy mówienie o swojej wierze jest czymś infantylnym – jak obnoszenie się z objawami choroby (tu mnie boli, tu mnie rwie…)
Jest to dla mnie tak intymna sprawa jak ulubione pozycje seksualne.
Ale zawsze można ten wpis wykasować.
POWODZENIA!
Nie widze nic niestosownego a tym bardziej infantylnego w dzielaniu sie swoimi uczuciami z czytelnikami blogu.Pieknie jest wierzyc a tym bardziej kierowac się w życiu wiarą.Obie Panie robia to w sposób nie urazajacy uczuć innych czytelników co w dzisiejszych czasach jest rzadkością.I tym właśnie różni sie ten blog od wielu innych.
W tekście nie ma przychylności dla administracji. Wręcz przeciwnie, opis surowych i chłodnych wnętrz kontrastuje z przyjazną i ciepłą naturą Pani Marii i Małgorzaty. Gdyby dokładnie przeczytać teksty Twitter Twins to wniosek będzie taki, że nigdy by bohaterki wymyślonego snu nie pochwalały nepotyzmu.
Brak w tym śnie przychylności dla administracji napawa otuchą i nadzieją. Bo administracja głównie zjada to, co przedsiębiorcy wypracują, a gdy się naje, to się rozmnaża i ma jeszcze większy apetyt.
Czyż nie byłoby pięknie i wspaniale, gdyby całą rządową, samorządową i zusowską administracją w Polsce były Panie Maria i Małgorzata? Władza w ręce matematyki i logiki z delikatną domieszką profesjonalnego PRu!
@ Daria Ziemiec
Być może słowo infantylne nie jest najwłaściwsze, jeśli rozmawiają dorośli.
Może powinienem napisać, że sprawa wiary jest dla każdego rzeczą osobistą, intymną i niekoniecznie nadającą się do demonstracji. I nie podlega dyskusji z powodów oczywistych – brak sprawdzalnych argumentów.
Bywając tu i tam zauważyłem, że jedynie politycy podkreślają swą wiarę słowem, reszta stara się robić to uczynkiem. Ale politycy wystawiają całą swą prywatność na sprzedaż i to jest ich wybór.
Wydaje mi się, że w dotychczasowych wypowiedziach nigdy nie krytykowałem wiary. Żadnej.
Natomiast kościół – to instytucja podlegająca osądowi jak każda inna. Takiemu samemu osądowi podlegają urzędnicy kościelni. Moja krytyka kk odnosi się do instytucji czy zatrudnionych w niej osób, a nie do obiektów kultu. Zdaję sobie też sprawę, że Polska jest chyba jedynym krajem, który kodeksowo karze za „obrazę uczuć religijnych” bez sprecyzowania czym są te uczucia.
Ale to jest wątek niezbyt związany z żartem Pana Igora Mertyna.
To post PRL-owskie myślenie, że sprawy wiary traktuje się jako intymne, a życie wspólnoty religijnej zamyka się w kruchcie. Tak było w PRL. Widać, jak to, co nam wpajano przez 45 lat, okazuje się trwałe. Jak można nie mówić o czymś, co jest w życiu ważne, niejako to życie definiuje? Pamiętam, jak na początku lat dziewięćdziesiątych wyjechałam do Wielkiej Brytanii – zmarł mój wujek, który był tam od wojny. Rozmawiałam z przedstawicielem kancelarii adwokackiej, która załatwiała sprawy spadkowe. Luźna rozmowa przy lunchu i jedno z pierwszych pytań to pytanie o moje i mojej siostry wyznanie. Obcy człowiek, sytuacja oficjalna i takie pytanie. Bo to w cywilizowanym świecie rzecz normalna.
Nie wiem, czy w cywilizowanym świecie to powszechna opinia, że pytanie o wyznanie jest normalne jako wstęp do rozmowy towarzyskiej. Podejrzewam, że urzędnik ów potrzebował takiej deklaracji do wypełnienia jakiegoś urzędowego kwestionariusza. Pewnie chodziło o podatki.
Nie wyobrażam sobie rozpoczęcia rozmowy od następującej kwestii: „Dzień dobry! Miło mi Panią poznać. Czy jest Pani lesbijką?” Orientacja seksualna, tak jak i wiara, to rzeczy intymne, które według mnie nie powinny być polem dociekań towarzyskich.
Chyba jednak Pan przesadził. Życie seksualne jest sferą sensu stricto INTYMNE i roztrząsanie publiczne czy nawet w rozmowie w cztery oczy jest niestosowne. Wyznanie to co innego. Przyznajemy się do wiary, do Wspólnoty Kościoła, to nas definiuje i powinno (choć częste są odstępstwa, ale któż jest bez grzechu) determinować postępowanie.
Uważam, że swoją postawą dają Panie piękne świadectwo swoim życiem, dobrymi uczynkami, pomocą ludziom, którzy są w potrzebie, to jest autentyczna postawa osób, które posiadają prawdziwe zaplecze dane im, jako dziedzictwo domu w którym zostały wychowane. Nie jest to sądzę żadne demonstrowanie czy manifestowanie swoich poglądów. Katolik swoim życiem nie tylko powinien, ale jest zobowiązany do dawania świadectwa wiary, która wynika z chrztu św. a nie spychaniem go do kruchty, jak pisze Pani Maria. Obecnie jesteśmy świadkami, jak Europa odrzuca dziedzictwo chrześcijańskie kwestionując obronę życia, godność małżeństwa i wychowania młodzieży, dlatego dobrze, że są jeszcze osoby, które szanują wartości fundamentalne, z których wyrośli. Jestem pełna podziwu dla Pań, bo wbrew pozorom wielu katolików, którzy przyznają się do Boga tylko deklaratywnie, a wiara nie ma tak naprawdę przełożenia na ich życie gdyż często z powątpiewaniem odnoszą się do prawd wiary. Proszę nie ustawać w dążeniu do dobra, ale do tego potrzeba siły a przede wszystkim odwagi i to cenię w Paniach najbardziej.
Uważam, że niesprawiedliwym jest uogólnienie: „Obecnie jesteśmy świadkami, jak Europa odrzuca dziedzictwo chrześcijańskie kwestionując obronę życia, godność małżeństwa i wychowania młodzieży.”
Dlaczego? Ponieważ znaczenie tych wartości znają również kultury niechrześcijańskie. Obawiam się, że istotną przyczyną odchodzenia ludzi od wiary i od kościoła są „błędy i wypaczenia” ludzi, którzy chcą nauczać moralnego życia w okrutnym świecie, a sami żyją w odizolowanych od tego życia klasztorach i na plebaniach. Plebanie od wieków jawiły się centrami dostatku w parafiach, a klasztory w państwach.
Oj widzę, że z tym dostatkiem i odchodzeniem od kościoła, to mocno Pan przesadził. W przeciwieństwie chyba do Pana akurat w tym względzie, że od wieków parafie były centrami dostatku muszę się nie zgodzić zupełnie. Oczywiście zdarzają się wyjątki i odstępstwa. Duchowni, to także ludzie, jak my z swoimi ułomnościami i grzechami. Owszem są konsekrowani i powinni być daleko idący od zła. Miałam w rodzinie dwóch kapłanów, którzy do kościołów filialnych oddalonych od parafii o 30 km dojeżdżali na motorach niezależnie od pogody. Pierwszą Wujka parafią była skromna kapliczka na cmentarzu. Obaj budowali kościoły. Jeździli „maluchami” nie furami, jak się to zwykle uważa. Kapłan, to też człowiek, który studiuje 6 długich lat Teologii i tylko dlatego nie ma prawa poruszać się autem, kiedy to dzisiaj jadąc obok pól, gdzie rolnik zbiera w wykopki ziemniaki stoją wypasione mercedesy i ciekawe, że nikt nie wyraża zdziwienia. Od kościoła odchodzą ludzie, którzy byli niestety słabej wiary.
W takim razie źli ludzie wymyślili te powiedzenia i kierowali swych synów na księży, żeby im zapewnić przyszłość:
„Kto ma księdza w rodzinie, ten z głodu nie zginie.”
„Kto ma księdza w rodzie, tego bida nie ubodzie.”
Skoro nie ma przeciwskazań, żeby wyznanie wiary było przedmiotem konwersacji towarzyskiej, czy wyznanie NIEwiary też jest akceptowalne? Czy można tolerować przy stole kogoś, kto utrzymuje, że Boga nie ma, wiara jest złudzeniem, wytworem naszej wyobraźni, a kościół organizacją jak każda inna – zbierającą od wielu ku pożytkowi niewielu?
Ponieważ obiecałam, że w poniedziałek podam swoje typowania odnośnie zagadki zawartej w tekście niniejszym podaję zaznaczając, że są to moje osobiste skojarzenia, które poddaję weryfikacji i ocenie autorce tekstu. Otóż na twittertwins.pl są: 1.Bliźniacze zamiany tekst z dnia 5 lipca 2016 r, 2.Przywróćmy herbatę do łask tekst z dnia 24 czerwca 2016 r, 3.Czy matematyka potrzebna jest humanistom tekst z dnia 27 listopada 2015 r, 4.Jak to Wałęsa nie zamienił braci Kaczyńskich na bliźniaczki z Wrocławia tekst z 4 czerwca 2015 r, 5.Z Panią Premier na Ty tekst z 2 kwietnia 2016 r. Teraz podam tekst z @WszystkocoNajważniejsze: 1. Jak to Wałęsa nie zamienił braci Kaczyńskich na bliźniaczki z Wrocławia tekst Pani Małgorzaty Wanke Jakubowskiej z dnia 4 czerwca 2015 r. 2.Jeśli nie umiesz matematyki, nie znaczy że jesteś humanistą tekst Pani Małgorzaty Wanke Jakubowskiej z dnia 18 czerwca 2015 r. 3. Dekalog nauczania matematyki tekst Pani Marii Wanke Jerie z dnia 20 czerwca 2015 r. Dziękuję za zabawę. Pozdrawiam.
Jestem pod wrażeniem dociekliwości Pani Barbary Utecht, która wyszukała i podała z pełnymi tytułami i datami teksty, do których były aluzje w zagadce-żarcie Igora Mertyna. Sama odgadłam też osiem tekstów (trzy na Wszystko Co Najważniejsze i pięć na naszym blogu), ale pominęłam mój tekst „Z Panią Premier na ty”.
Podaję więc raz jeszcze teksty z linkami, które ułatwią ich odnależienie:
Zasady savoir-vivre’u są niezmienne. Przeciw „tykaniu” w sieci
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/malgorzata-wanke-jakubowska-przeciw-tykaniu-w-sieci/
Jeśli nie umiesz matematyki, nie znaczy że jesteś humanistą
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/malgorzata-wanke-jakubowska-jesli-nie-umiesz-matematyki-nie-znaczy-ze-jestes-humanista/
i powiązany z nim, umieszczony jako głos w dyskusji
Dekalog nauczania matematyki
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/maria-wanke-jerie-dekalog-nauczania-matematyki/
na Wszystko Co Najważniejsze
oraz
Przywróćmy herbatę do łask
https://twittertwins.pl/przywrocmy-herbate-do-lask/
Jak to Wałęsa nie zamienił braci Kaczyńskich na bliźniaczki z Wrocławia
https://twittertwins.pl/jak-to-walesa-nie-zamienil-braci-kaczynskich-na-blizniaczki-z-wroclawia/
Bliźniacze zamiany
https://twittertwins.pl/blizniacze-zamiany/
Bliźniaczy los
https://twittertwins.pl/blizniaczy-los/
Czy matematyka jest potrzebna humanistom? Jest ważnym elementem wiedzy ogólnej
https://twittertwins.pl/czy-matematyka-jest-potrzebna-humanistom-jest-waznym-elementem-wiedzy-ogolnej/
na http://www.TwitterTwins.pl.
Dla ułatwienia dla zainteresowanych wszystkimi naszymi tekstami na portalu Wszystko co Najważniejsze, podaję linki:
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/autorzy/malgorzata-wanke-jakubowska/ (moje i wspólne)
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/autorzy/maria-wanke-jerie/ (mojej siostry i wspólne).