Być Polakiem

To, że polskość to nie sprawa czystości krwi, tylko przynależności do wspólnoty narodowej, wydawało mi się tak oczywiste, że sądziłam, iż nie trzeba będzie tego nikomu powtarzać, przekonywać czy wyjaśniać. Że od czasów Hitlera już nikt nigdy nie będzie nikomu mierzył procentów polskości w genach.

Wypowiedź byłego rzecznika (szybko został pozbawiony tej funkcji) Młodzieży Wszechpolskiej Mateusza Pławskiego, że osoby czarnoskóre nie mogą być Polakami, zaskoczyła nawet samych narodowców. Posypały się słowa potępienia i z lewa, i z prawa. Tomasz Terlikowski, znany z ultrakonserwatywnych, a czasem kontrowersyjnych poglądów, napisał na Twitterze: „Jeśli ktoś odmawia polskiej narodowości czy prawa przynależności do organizacji politycznej z powodu koloru skóry czy pochodzenia, to jest rasistą. Rasista nie może być dobrym katolikiem. Jezusa nie uznałby godnego bycia członkiem swojej organizacji, w imię separatyzmu rasowego”. W innym tweecie napisał: „Kategoria rasy w polityce to paskudny wpływ darwinizmu społecznego. Za jej pomocą usprawiedliwiano masowe mordy, choćby w Kongo czy Namibii. Chrześcijanin nie powinien jej stosować, bo nie da się jej pogodzić z fundamentami wiary. Nie ma Żyda, ani Greka, wszyscy mamy jednego Ojca”. I jeszcze jeden: „Nie jest istotne, czy Europa będzie biała (już taka nie jest, a demografia wskazuje, że będzie jeszcze mniej), ale to czy będzie chrześcijańska. Więcej mam wspólnego z kard. Robertem Sarahem niż z Emmanuelem Macronem”. Dobrze, że słowa te padły z prawicowej, konserwatywnej, katolickiej strony. Od wypowiedzi Pławskiego odcięli się praktycznie wszyscy.

Zasępiłam się. Skąd takie postawy się biorą? Kto tych ludzi takich rzeczy uczy? Czy te kwestie nie powinny być nauczane w szkole? Na lekcjach religii, wychowania obywatelskiego, historii, lekcjach wychowawczych? Przecież to elementarz naszej polskiej, europejskiej kultury i cywilizacji.

Przyjrzałam się swojemu pochodzeniu. Nazwisko panieńskie Wanke, korzenie rodzinne od strony ojca sięgają Austrii i Holandii. Ponoć samo nazwisko Wanke pochodzi od holenderskiego przedrostka wan i nazwiska zaczynającego się na literę „K”. Tak powstał skrót. Moja mama z kolei, z domu Adlerstein, pochodziła od strony ojca z niemieckiej rodziny von Adlersteinów, babcia natomiast, jej mama, była z pochodzenia Ormianką. Stąd mama odziedziczyła po babci semickie rysy, a my z kolei po mamie. Często byłyśmy uważane za Żydówki, właśnie z powodu typu urody. Ale ta nasza, tak bardzo narodowościowo zmieszana rodzina była na wskroś polska. Brat mamy, odznaczony dwukrotnie Krzyżem Wojennym Virtuti Militari walczył pod Monte Cassino, stryj, brat taty, odbył cały szlak bojowy wraz z Armią Andersa jako lekarz. Mama i dziadkowie mogli w czasie okupacji podpisać volkslistę, ale tego nie zrobili. Odebrałyśmy w domu patriotyczne wychowanie, a ojciec, jako profesor antropologii, interesował się rasami wyłącznie naukowo, z punktu widzenia biologii człowieka.

Przykładów całkowicie spolonizowanych i patriotycznych rodzin, pochodzących z różnych narodowości jest bardzo wiele. Także różnych kolorów skóry, jak choćby przywoływany na Twitterze August Agbola O’Brown ps. „Ali”, pochodzący z Nigerii muzyk, uczestnik Powstania Warszawskiego. Nie mówiąc już o oddanych Polsce i całkowicie zasymilowanych polskich Tatarach. To przecież Polacy.

Inteligencja, a jeszcze częściej arystokracja, wchodziła w związki małżeńskie z osobami różnych narodowości, krew mieszała się i geny też. I tylko od wychowania i zakorzenienia zależało, czy stali się oni Polakami.  Wielu zostawało nimi z wyboru. Jak choćby słynąca z patriotyzmu rodzina Longchamps de Bérier. W tekście ks. prof. Franciszka Longchamps de Bérier nt. „Co łączy Polaków”[LINK] , publikowanym na Wszystko Co Najważniejsze, czytamy m.in.: „Hugenoci, czyli francuscy kalwini, szukający po odwołaniu edyktu tolerancyjnego miejsca do życia i pracy, wybrali między innymi bogatą w różnorodność i gościnną Polskę. Szybko się bowiem zintegrowali, katolikami i Polakami stając się dzięki żonom i matkom. Córka przybyłego do Polski Franciszka Longchampsa de Bériera, Eleonora, dobrze nauczyła języka ojczystego swojego syna, Wincentego Pola, skoro stał się znanym polskim poetą, chociaż jego wcześnie zmarły ojciec pozwalał mu mówić w domu tylko po niemiecku…

Dla wszystkich w Polsce było miejsce, a tolerancja pozostawiała swobodę. Jednak być Polakiem to nie sprawa miejsca na ziemi, lecz wyboru. Matki i żony z delikatnością i wrażliwością, ale zdecydowanie i nieustępliwie przekazywały to, co łączy Polaków. Mężczyźni walczyli na wojnach i w powstaniach, ukrywali się lub emigrowali, siedzieli w więzieniach bądź byli na zsyłce, a one uczyły młode pokolenia, jak i dlaczego kochać Polskę, jej łacińską kulturę, republikańskie ideały i katolicką wiarę, odwagę i szczerość, serdeczne pragnienie wolności i jedności mimo różnicy zdań.”

Tak było. Po wojnie, dzięki mieszanym małżeństwom, Polakami z wyboru stawali się też Niemcy. Pisałyśmy w książce „Potrzeba ludzi przyzwoitych. Życie dla Polski” o Romanie Niegoszu, którego matka Niemka wybrała po wojnie Polskę, tu wyszła za mąż i na Polaków, polskich patriotów wychowała swoich synów. Takie przykłady można mnożyć. Wiele było mieszanych polsko-niemieckich małżeństw na Opolszczyźnie czy na Górnym Śląsku. Dotyczy to także związków polsko-ukraińskich (z takiej rodziny pochodzi dr Adolf Juzwenko) czy Polaków pochodzenia żydowskiego.

Czyż nie powinno to być tematem nauczania szkolnego, aby za młodu wszczepić wraz z patriotyzmem, takie właśnie myślenie o narodzie i narodowości.

Świat się globalizuje, ludzie się przemieszczają, będziemy coraz bardziej mieszanymi rodzinami. Już nikogo nie dziwi ciemnoskóre dziecko z polską mamą czy babcią, widujemy takie dzieci w kościołach, szkołach, na ulicach. Tu wzrastają, tu są w polskiej tradycji i kulturze chowane. Wzruszyła mnie wypowiedź dr. Bawera Aondo-Akaa z Prawicy Rzeczypospolitej w programie „Warto Rozmawiać”, który powiedział: Jestem Polakiem, polskim patriotą i konserwatystą i czuję, że moim obowiązkiem jest służyć Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

To, czy przetrwamy jako polski, patriotyczny i katolicki naród nie zależy od etnicznej czystości krwi czy nawet koloru skóry, ale od wychowania i przyjętego systemu wartości. I na to należy kłaść nacisk, a od takich wypowiedzi, jakie zaprezentował Mateusz Pławski, wyraźnie się odcinać.

Małgorzata Wanke-Jakubowska

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista public relations, przez 27 lat była pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i przez 18 lat rzecznikiem prasowym tej uczelni. Po studiach pracowała w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego na stanowisku naukowo-dydaktycznym; jej zainteresowania naukowe dotyczyły algebry ogólnej.

Możesz również polubić…

25 komentarzy

  1. Gabriellawit@Gmail.Com' Garbaldi pisze:

    Hmm. Pozwolę dodać swoje 3 grosze.
    Osoby czarnoskore nie mogą być Polakami, bo Polacy są jak wiadomo Slowianami o blekitnych oczach, a osoby ciemnoskore są Murzynami z dzikiej Afryki. Co prawda niejaki Beniowski był królem Madagaskaru, ale żaden negatyw tudzież asfalt nigdy nie był królem Polski. Co najwyżej jakiś niegramotny Litwin, zabojad, szwab, Szwedzki pornografistą, madziarski mongol, który zbudowal polski transatlantyk. Jedna królowa była troche ciapata, ale za to nauczyła nas jeść brukselke wiec jej wybaczamy. Jest też bezbozna propaganda twierdzenie, że Król Polski był Żydem, bowiem na wszystkich swietych obrazkach ma jasne wlosy i niebieskie oczy, a jego matka, Królowa Polski, jak wiadomo mieszkała w Częstochowie. Czarny kolor jej podobizny należy przypisać skutkom dzialania czarnego prochu z szwedzkch dział oblegajacych Częstochowa. Za wynalazek czarnego prochu jeden Szwed dostal nagrodę Nobla.
    Osobiście, nie jestem rasista tylko nie lubię czarniuchow bo są leniwi, się nie myją i grają wrzaskliwa muzykę. Goralskiej muzyki tez nie lubię. Ale do murzynka Bambo nic nie mam bo mieszka w Afryce a nie w Toruniu.

    • katarzyna.walus@onet.pl' Katarzyna Waluś pisze:

      Rasizm jest wszechobecny i nie mówimy tylko o kolorze skóry ale również o poglądach w kwestii zdrowia czy polityki,wiary ! Brak tolerancji w naszym Kraju jest chyba największą antywartością jaka istnieje, niewiarygodnie silnie zakorzeniona. To co się stało 11 listopada zakrawa na jakieś kuriozum takie frakcje polityczne jak ONR i Narodowcy nie powinny w ogóle istnieć to jest zwykłe szerzenie nienawiści i nic więcej . Prawdziwy katolik takich rzeczy się nie dopuszcza , osobiście nie znoszę obłudy . Jest wiele brzydoty w rodzinach, instytucjach o polityce nie wspominając. Śledząc media codziennie czytam o wielu tragediach które mają smutny koniec! chorobach ..walkach o leki które powinny być bezdyskusyjnie w aptekach..aborcji która często zrzesza osoby fanatyczne i omija rozsądek chociażby w kwestii zdrowia..problem eutanazji do którego powinno się podejść z ogromnym dystansem i indywidualnym rozpatrzeniem po dogłębnym zbadaniu sprawy! Bo doprawdy nie miło się czyta o kolejnych zwłokach nowo narodzonych dzieci ukrytych w beczce po kapuście , wiadrze zostawionych na mrozie z jednym tylko zamiarem. Jest gro osób które w ogóle nie powinno być rodzicami ale są tez osoby które pragną mieć dziecko niestety mają problem z naturalnym poczęciem! Rozumiem klepsydry w sprawie dzieci nienarodzonych proponuję też w sprawie tych zabitych po porodach ..Sprawa wymaga gruntownych przemyśleń i nie patrzenia tylko w jedną stronę! Myślę że ten blog przysłuży się zdrowej debacie i wpłynie mądrze na Społeczeństwo!

  2. sliwa@swissonline.ch' Jan Śliwa pisze:

    Jak widzę okładki Newsweeka, to przyznaję – rasizm jest wszechobecny.

  3. Zbinie@wp.pl' Zbinie pisze:

    Mała, czysta etnicznie, ludowa polska pod butem Wielkiej Rosji. Tak mi się niestety kojarzy rasistowska aktywność ludzi, którzy dziwnym trafem zawsze mają za sobą jakieś tam niby turystyczne czy biznesowe ekskursje.

  4. Zbinie@wp.pl' Zbinie pisze:

    Warto przy okazji wspomnieć o równie niepokojącym jak rasizm zjawisku o chyba większym zjawisku czyli zdradzie tłumaczonej etnicznie. Bo ktoś nie czuje się Polakiem. Bo czuje się europejczykiem, Niemcem albo Żydem. Niech się czuje. To jednak nie daje mu legitymacji do wrogich działań , nie oznacza , że nikomu nie wolno krytykować jego poczynań.

  5. agaqwert@gmail.com' Lizard pisze:

    Rasizm w Polsce, w porównaniu do reszty krajów europejskich, jest praktycznie zerowy. Mieszkałem w Niemczech, Holandii i UK, i tam naprawde jest nieciekawie. Rasistami są i biali, i czarni. Pamiętam wywiad z czarnym właścicielem sklepu w centrum Manchesteru ktory uniknął śmierci od afrykańskiej młodzieży podczas zamieszek w 2011 „Masz szczęście, że jesteś czarny bo byś już był trupem”. Biali zresztą nie pozostają dłużni. W zachodnich miastach są dzielnice gdzie biały nie ma wstępu, i takie gdzie będąc czarnym lepiej się tam nie pojawiać. A wszyscy oni zgodnie nie cierpią Żydow, którzy to odwdzięczają się pogardą do reszty. Proszę spytać Polek sprzątających żydowskie domy jak są traktowane.
    Na tym tle nasz kraj to oaza spokoju i bezpieczeństwa. Jak ktoś nie wierzy to prosze spojrzeć w statystyki policyjne, które są ogolnie dostępne w necie.

    • katarzyna.walus@onet.pl' Katarzyna Waluś pisze:

      Rzeczywiście spokojny na własnej skórze przerabiałam inteligentne przejawy dobroci narodowej co po niektórzy sięgali po broń! doskonale pamiętam wybory i świńskie łby powbijane na patyki..

  6. Maria WANKE-JERIE pisze:

    Rasizm i ksenofobia są naganne, to oczywiste. Zawsze problemem jakie zachowania czy wypowiedzi, tak właśnie będziemy klasyfikować. Wrocławianie, w swojej znakomitej większości utożsamiający się z hasłem promocyjnym „Miasto spotkań” szczycą się otwartością i tolerancją Wrocławia. To tu jest Dzielnica Czterech Wyznań, zwana też Dzielnicą Wzajemnego Szacunku, to tu w tyglu kultur rodziła się tożsamość mieszkańców stolicy Dolnego Śląska. Ale także tu bardziej niż gdzieś indziej zwraca się uwagę na jakiekolwiek przejawy zachowań rasistowskich czy ksenofobicznych, które są publicznie piętnowane. Paradoksem jest to, że efektem tego wyczulenia jest przypinanie właśnie wrocławianom łatek ksenofobów, a nawet antysemitów. Czyż nie jest podobnie z opinią o Polakach? Dlatego, że u nas wręcz dmucha się „na zimno”, reaguje na takie zachowania, które w krajach Zachodu są traktowane z pobłażaniem, Polacy są pod większym obstrzałem niż inni. Warto i to przypominać .

  7. zdariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    Jestem Polką i jestem z tego dumna.Zadna ta czy inna partia , opinia europejskich dygnitarzy czy wstydzący sie swojej polskości rodacy tego nie zmienią.Jestem to winna pokoleniom Polaków walczących o to bym mogła żyć w wolnym kraju.Nie uzywam określeń typu czarnuch żółtek czy ciapaty.Nie przeszkadzaja mi ludzie ktorzy wybierają nasz kraj majac inne obywatelstwo.Jesli szanuja nasze tradycje , obyczaje to serdecznie ich witam.Problem dzisiejszych czasow nie jest rasizm tylko opatrznie rozumiana polityczna poprawność pozwalająca wybrać nam trzecią płeć; (

    • katarzyna.walus@onet.pl' Katarzyna Waluś pisze:

      W Stanach za takie określenie ma się sprawy w Sądzie..Mnie takie określenia przeszkadzają są rasistowskie..Cieszę się że Wrocław ma bardziej otwarte oczy ! Rozumiem że natura i zwyczaje obcokrajowców budzą przerażenie ale wskazany jest również zdrowy rozsądek .Polak niekoniecznie dobrze jest kojarzony po za granicami a Uchodźcą był podczas wojny z Niemcami o tym się często zapomina..To prawda że gro zła które wyszło tez i od nacji żydowskiej bo Polacy byli na przysłowiowej służbie w bogatych domach..natomiast również ganiali z sierpem i zabijali w imię Boga..coś takiego jak Noc kryształowa się Mi przypomina..

      • zlgrodzcy4@wp.pl' Podlasianka pisze:

        Nie rozumiem kontekstu Pani wypowiedzi, Polacy „ganiający” z sierpami Żydów w Noc Kryształową? Stąd już tylko krok do polskich obozów zagłady. Pragnę przypomnieć, że Polacy stanowią największy odsetek osób uhonorowanych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (ok 1/4), przyznawanego za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej. Nowoczesne hasła nie zastąpią elementarnej wiedzy historycznej, a osoby uważające się za najbardziej postępowe jakże często zamykają się w kręgu utrwalanych stereotypów. W czasie zaś wojny Polacy byli bardziej więźniami, przymusowymi robotnikami czy ofiarami, aniżeli uchodźcami. A jeżeli już skądś uchodzili, to raczej z nieludzkiej ziemi zsyłek (jak choćby armia gen. Andersa). Warto też sobie uświadomić, że nie ma w naszej historii wstydliwych kart ludobójstwa.

  8. Wyznanie i deklaracja Małgosi – bo tak Jej tekst odebrałem – są dla mnie piękne i mądre: czysto chrześcijańskie, polskie, czyli – w pigułce – utożsamiające się z ideą Rzeczpospolitej wielu narodów, z akceptacją ich tradycji, wiary i kultury. Narodów zintegrowanych w imię Bożych wartości. Polska była gotowa asymilować każdą nację wyznającą Dekalog, nie rezygnując z Chrystusowego przesłania.
    Ostatnio wysłuchałem Rymkiewicza, który stwierdził, że nie płynie w nim ani jedna kropla krwi polskiej, co – skracam – nie ma dla niego znaczenia i pozbawione jest wpływu na jego patriotyzm.
    Co do komentarzy: są cenne, bo ukazują obecny stan świadomości narodowej pewnej części spośród nas. Możliwe, że pragnienie osiągnięcia – zdaniem tych komentatorów – polskości „bez domieszek”, jest dążeniem do wydobycia się z kompleksu Polaka – nieudacznika, ksenofoba, bezmyślnego katolika, mieszkańca ciemnogrodu. Taki pogląd kreowany był długo przez postokrągłostołowe, mainstream’owe media, przez szereg lat po 1989 roku i kontynuowany w czasie rządów III RP. Przypuszczam, że to reakcja na w/w manipulację, rodzaj odreagowania. To minie, jeśli prawdziwi patrioci będą u steru władzy.
    Przy okazji: ja też jestem kundlem, jak wielu Polaków. Eurokundlem. Ojciec pokazał mi kiedyś księgę rodową z „drzewem”: Polacy, Francuzi, Niemcy, Austriacy, Włosi… Muszę zerknąć, czy byli tam Żydzi, Chińczycy, Cyklisci….
    Jestem Polakiem!

  9. zdariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    Kanada , Niemcy Indie, Nowa Zelandia, Nepal, Stany Zjednoczone:Oregon Waszyngton, NY
    Oto kraje uznajace trzecią płeć. Jeśli nie poczuwamy sie do bycia kobietą bądź mężczyzną możemy zaznaczyć trzecią opcję x
    W Kanadzie urodziło się pierwsze dziecko bez określonej płci.Samo ja wybierze.
    Do listy dodam.jeszcze Australię i Pakistan.

    • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

      Ja tam wdzięczny mamie jestem, że moją płeć podała… i nie pomyliła się.
      Dziękuję za takie poszerzenie wyboru.

  10. ewama7@wp.pl' Ewa Mastalska pisze:

    Moja przyjaciółka ma męża z Egiptu są po ślubie 10 lat mają 2 dzieci. Wychowuja je w znajomości obu kultur. Nie było obiekcji wobec ich małżeństwa ze strony obu rodziców odwiedzaja krewnych męża w Kairze. Ahmed nie doznal w Polsce zadnej przemocy może to wynik jego jasnej karnacji. Ich dzieci to nadzieja na przyszłość. A moja mama ma domieszke włoska jest z Górnego Śląska a sa i głosy ze to nie są prawdziwi Polacy choć krewni zawsze się nimi z utożsamiali. Ze strony Taty jest przypuszczenie domieszki węgierskiej bo rodzina pochodzi z dawnej Galicji

  11. Danuta.sikora@wp.pl' Danuta pisze:

    Kochasz ty dom ? O, jeśli kochasz, jeśli chcesz żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż .Sercem ojczystych progów strzeż, serce w ojczystych ścianach złóż …
    Maria Konopnicka
    To jest właśnie być Polakiem.

  12. kadras1975@gmail.com' Mariusz pisze:

    Ciekawe jak i kiedy wykształciło się pojęcie narodu, narodowości. Wszyscy pochodzimy ponoć z Afryki (Chińczycy kombinowali że oni inaczej tylko nie wyszło). Starożytny Rzym z kolei miał ciekawe podejście. Tam raczej kolor skóry nie miał znaczenia. Ponoć jesteśmy spadkobiercami kultury łacińskiej. Z kolei Kopernik. Czy był Polakiem i Patriotą?

  13. szkudlarek76@gmail.com' Szkudlar pisze:

    Przypominam, że rasistą 11.11 okazał się nie tylko rzecznik MW… Sprowadzanie problemu do tego idioty to uproszczenie. Wystarczy obejrzeć kilka filmów z Warszawy czy Wrocławia – polscy narodowcy to w większości rasiści i antysemici, a większość tzw. zwykłych ludzi na to przyzwala – nie reaguje ani na hasła rasistowskie, ani neofaszystowskie, ani – co jest absurdalne zwłaszcza w takim dniu jak 11.11 – na tzw. hajlowanie czy zaproszenie na marsz przywódców włoskich i słowackich neofaszytsów

  14. alinapetrowa@gmail.com' Alina Petrowa pisze:

    Być członkiem jakiejś wspólnoty to zaakceptować wartości tej wspólnoty – język, przeszłość, dorobek kulturowy, terytorium (choć bywa ono zmienne). Pochodzę z bułgarsko-polskiej rodziny. Mama, ciocia, babcia – Polki – na Bałkanach, bo w Bułgarii, przekazały nam – mnie i rodzeństwu – jak wspaniała jest polska kultura oraz to, że bycie Polakiem to zaszczyt i zadanie etyczne. (Tego tak nie formułowały, opisuję ich przekaz językiem osoby dorosłej). Równolegle z tym moja Mama zachwycała się Bułgarią gorącą polską miłością.
    Mimo cieni, których nigdy i nigdzie nie brakuje (nie chcę wytykać palcami), widzę piękno Polski. I jej wyjątkowość, tak wyjątkowość. Nie dziwię się ludziom, którzy, choć ich rodzice byli Niemcami, Austriakami, polonizowali się w rekordowym tempie. Znam wielu Bułgarów, którzy są pasjonatami polskiej kultury. Na przykład b. prezydent Petyr Stojanow. Gdy był w Polsce, poprosił o spotkanie z K. Zanussim i A. Wajdą. Całe dwie godziny mówił o ich filmach, a oglądał wszystkie. Czasem myślę, że my, Polacy (bo czuję się podwójnie), nie potrafimy docenić własnego dorobku i muszą nam to mówić obcy.
    Nie potrafię zrozumieć Polaków, którzy „wypisują się” z bycia Polakiem. Ale to inna opowieść.
    A co jest esencją polskości, która tak innych przyciąga? Umiłowanie wolności, o tym często się mówi. Dodam coś jeszcze i wydaje i się, że to najważniejsze. Obraz Boga, Który jest miłością. Mówił o tym Jan Paweł II podczas swojej ostatniej pielgrzymki w Ojczyźnie.

  15. rafal.kubara@interia.pl' Rafał Kubara pisze:

    Przez wieki na tereny naszego kraju przybywały miliony ludzi różnych narodowości, którzy integrowali się z naszym społeczeństwem, wzbogacali kraj swoją pracą, talentami, często bywało, że oddawali za niego życie. Czuli się Polakami. Pięknie przedstawiła to Pani na przykładzie swojej rodziny. Ten tekst wpisuje się w bardzo ciekawą i istotną dyskusję o tym czym jest polskość, jacy jesteśmy jako naród, jakie są najbardziej pożądane obecnie modele polskiego patriotyzmu. Taka dyskusja toczy się od pewnego czasu na portalu https://wszystkoconajwazniejsze.pl/ Z jednej strony mamy tekst prof. Andrzeja Zybali https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-zybala-kultura-umyslowa-polakow-dlaczego-myslimy-myslimy/ , który stwierdza, że wciąż większość Polaków wykazuje utrwaloną jeszcze za I RP „mentalność folwarczną” cechującą się niechęcią do wiedzy, pracy i podejmowania odpowiedzialności. Nawet jeśli niektóre spostrzeżenia autora są słuszne to wymowa tekstu jest bardzo niedobra. Wynika z niego, że zmiany mentalności społeczeństwa trwają stulecia, że polskość jest anachronizmem i jedyną szansą dla ludzi ambitnych jest całkowite z nią zerwanie. Całkowicie inną wymowę mają teksty napisane przez bardzo silnie związanych z Polską Francuzów: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jean-paul-oury-kolejne-argumenty-by-przeprowadzic-sie-do-polski/ , https://wszystkoconajwazniejsze.pl/sandra-pelissier-polska-lodz-moja-ziemia-obecana/ https://wszystkoconajwazniejsze.pl/marjorie-pisani-oda-do-polski-jestem-polonofilka-i-jestem-z-tego-dumna/ Autorzy ci przedstawiają swoją wielką fascynację Polską, naszym językiem, kulturą, historią, ale też teraźniejszą dynamiką zmian i politycznym realizmem. Bardzo interesujący jest tekst Marcina Giełzaka https://wszystkoconajwazniejsze.pl/marcin-gielzak-trzecia-rzeczpospolita-nie-ma-swojego-mitu/ , który postuluje „zbudowanie polskości na nowo” Proponuje nowoczesny pozytywizm – kult pracy, dobrą edukację, reformy i ambitne projekty zamiast gospodarki opartej na montowniach. Przyznam, że podoba mi się większość postulatów autora. Myślę, że trochę żartobliwie nawiązując do słynnego terminu yuppie (ang. skrót od young urban profesional) oznaczającego młodego ,wielkomiejskiego profesjonalistę można ukuć skrót: YPPP to jest młody, profesjonalny, polski patriota. Młody oczywiście duchem – śmiało podejmujący wyzwania teraźniejszości i przyszłości.
    Oczywiście przedstawiłem teksy z https://wszystkoconajwazniejsze.pl/ w bardzo wielkim, nie obejmującym ich pełnej treści skrócie. Zachęcam do ich przeczytania, tak jak zachęcam do czytania https://twittertwins.pl/

  16. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Dziękuję za wszystkie komentarze (także te przekorne i dowcipne, jak Garbaldiego), osobiste wyznania i liczne dygresje dotyczące rasizmu i ksenofobii. Dobrze, że temat nie wzbudził kontrowersji, że w tej sprawie, choć czasami innymi słowami wyrażamy swoje poglądy i różnie kładziemy akcenty, ale wszyscy zgodnie jesteśmy przeciw rasizmowi, za otwartością. Być Polakiem to kwestia tożsamości kulturowej, a nie etnicznej. Na szczęście nie musiałam bronić tej tezy.

    • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

      Nie czuję się ksenofobem ani rasistą, ale do pewnego stopnia jednak. Nie przeszkadza mi kto siedzi w kawiarni, czy kto chodzi po ulicy, ale już na przykład zięcia wolę mieć białego, a nie czarnoskórego, a za sąsiada też nie chciałbym Cygana, od jakiegoś czasu samozwańczo Romem się nazywającego. Wszystko ma swoje granice i to, co u innych jest dla nas bez znaczenia, trudniej już zaakceptować, jeśli nas dotyczy. Wydaje mi się, że podobnych do mnie osób jest więcej, tylko nie stać ich na szczere wyznanie.

  17. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Ciekawe komentarze do tego tekstu pojawiły się też na Facebooku pod jego zapowiedzią.

    Ewa Bożena Kuczyńska:
    Niepojęte!

    Bogda Lenart-Turko:
    To przykre, a właściwie to zwyczajnie głupie.

    Ewa Bożena Kuczyńska:
    Może to jakieś nieporozumienie. Chodziło pewnie o to, Europejczycy są biali. To nie znaczy, ze gorsi.

    Grażyna Sznajd:
    Takie poglądy (rozliczanie ludzi z ich pochodzenia) zaczyna być w modzie. Stąd taka opaska na mojej brodzie – uważam, ze ONR zrobi tu jeszcze dużo złego.

    Katarzyna Szaraniec:
    Moim zdaniem trzeba bardzo ostro reagować na tego rodzaju wypowiedzi. Niestety widziałam na profilu Młodzieży Wszechpolskiej także ich wypowiedzi, że żaden czarnoskóry człowiek nie może być Polakiem. Nawet taki urodzony w Polsce, mający jednego rodzica Polaka, mówiący polskim jako pierwszym językiem i mieszkający tu całe życie. Nie chodzi tutaj o etniczność, bo temu panu nie chodziło o przynależność do rasy ale o obywatelstwo – moim zdaniem. Bo nie mówił o przynależności do rasy białej, ale o byciu Polakiem. Znam pewną dziewczynkę lat 10 z warszawskiej Pragi, czarnoskóra, mama Polka, tata Murzyn. Akurat tak geny się ułożyły że jest czarna a nie mulatka. Mówi językiem polskim jak ja, mieszka w Polsce na stałe, zna polska kulturę, historię i ma obywatelstwo polskie. Nie wiem czy mówi cokolwiek w języku taty. Chciałabym zobaczyć jak ci odważni panowie z Młodzieży Wszechpolskiej mówią tej dziewczynce prosto w oczy że nie jest Polką…

Skomentuj Zbinie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *