KATYŃ. Pamiętamy!

W cieniu kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej przebiegają obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej, już jakby trochę zapomnianej. Za pamięć o Katyniu wielu zapłaciło więzieniem i różnego rodzaju szykanami. Starano się ją wymazać, ale ona w narodzie trwała. Polską elitę zaprowadziła w ostatnią podróż. Nie pozwólmy dziś wymazać z pamięci tego, co zdarzyło się ponad 70 lat temu na nieludzkiej ziemi. Wielu z nas to rodziny katyńskie.

 

Katyń9

Ja i moja siostra też długo sobie nie zdawałyśmy sprawy, że dwaj nasi dalsi krewni, 32-letni ppor. Władysław Wanke, syn Alojzego, oraz 46-letni kpt. Ryszard Wanke, syn Jana, zginęli w Katyniu. Dopiero ujawnione listy nazwisk nam to uzmysłowiły. Rodzina Wanke, której znaczna część wywodzi się ze Lwowa, jest bardzo rozległa. Niedawno odkryłyśmy i nawiązałyśmy kontakt z naszymi krewnymi – Kazimierzem Wanke w Opolu, Andrzejem Wanke w Warszawie czy też Adamem Wanke (imię nosi na cześć naszego ojca) w Vancouver w Kanadzie.

O Katyniu słyszałyśmy od dziecka od naszego ojca. Stosunek do zbrodni katyńskiej był przez lata papierkiem lakmusowym prawdy i przyzwoitości. Wiele niemądrych słów słyszałyśmy na ten temat w szkole. Na szczęście miałyśmy w domu kogoś, kto to wszystko prostował, tłumaczył, wyjaśniał. Inni nie mieli. Żyli w kłamstwie. A bywało i tak, że prawda o Katyniu powodowała zwrot o 180 stopni poglądów i postaw. Znam pewnego profesora, aktywistę PZPR, który na początku lat sześćdziesiątych wyjechał na stypendium do Londynu (bez legitymacji PZPR i zaangażowania w partii byłoby to zapewne niemożliwe) i tam w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym odkrył prawdę o zbrodni katyńskiej. Wrócił do kraju odmieniony, rzucił legitymację partyjną i stał się aktywnym działaczem opozycji demokratycznej. Był represjonowany, internowany w stanie wojennym i szykanowany.

Przez lata wiedzę o Katyniu czerpało się z pożółkłych kartek bezdebitowych wydawnictw. W moich archiwach zachowała się taka maleńka (format modlitewnika), 360-stronicowa  książeczka Stanisława Swianiewicza „W cieniu Katynia”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa KRĄG w 1983 roku (przedruk publikacji Instytutu Literackiego w Paryżu z 1976 roku).

 

Katyń1   Katyń2

To zbiór szkiców autorstwa jednego z polskich oficerów internowanych w obozach sowieckich, który był w pobliżu Lasu Katyńskiego w czasie, gdy tam odbywała się egzekucja. Niezwykły świadek historii. 29 kwietnia 1940 został wraz innymi przetrzymywanymi  wywieziony pociągiem więziennym z Kozielska do stacji Gniezdowo koło Katynia, gdzie nieoczekiwanie wycofano go z dalszego transportu i pozostawiono w pociągu, podczas gdy pozostałych oficerów wyprowadzono.

 

Katyń4

Przez mały otwór pod sufitem wagonu obserwował, jak wyprowadzonych umieszczano w autobusach z oknami zasmarowanymi wapnem i wywożono dalej w nieznanym mu wówczas celu. W szkicach opisuje szlaki, które poprzez boje kampanii wrześniowej doprowadziły go pod Katyń, a potem jego losy w więzieniach i łagrach sowieckich oraz pobyt w roku 1942 w polskiej ambasadzie w Kujbyszewie, gdy polskie czynniki zarówno wojskowe, jak i cywilne poszukiwały jakichkolwiek śladów po zaginionych 15 tysiącach polskich oficerów i policjantów, o których władze sowieckie odmawiały wszelkich informacji. Autor był wówczas jedynym człowiekiem, który wskazywał na właściwy ślad, którym należało iść, aby odkryć tajemnicę zaginionych oficerów.

Świadectwo, które przedstawił w 1944 roku na specjalnym spotkaniu ambasadorowi Wielkiej Brytanii przy Rządzie RP na uchodźctwie, stało się częścią opublikowanej w 1948 roku i opatrzonej wstępem przez gen. Władysława Andersa, książki „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” – najpełniejszego aktu oskarżenia wobec ZSRS w sprawie zbrodni.

Docieranie do prawdy wymagało wysiłku. Mimo wszechobecnego kłamstwa, pamięć trwała. Podczas każdej wizyty na cmentarzu obowiązkowo odwiedzało się półlegalne krzyże katyńskie i zapalało znicze. Paliły się wówczas całe „dywany” świateł.

Pamięć trwała mimo kłamstwa szerzonego nie tylko przez Związek Sowiecki i jego satelitów, ale też aliantów. To było zjawisko bez precedensu w historii, że przeciw PRAWDZIE z imperium zła sprzymierzyły się siły demokratyczne wolnego świata.

 

Katyń6

Dlatego musimy pamiętać i pamięć podtrzymywać. Musimy pamiętać ze względu na ofiary, bo jesteśmy im winni cześć i szacunek. Ale powinniśmy też pamiętać ze względu na przyszłość, bo historia zbyt łatwo zapomniana, zbyt łatwo się powtarza. Musimy wreszcie pamiętać ze względu na nas samych, bo pamięć jest tym, co tworzy wspólnotę. Wszyscy po trosze jesteśmy rodzinami katyńskimi. Tam zginęła nasza elita.

 

Katyń10     Katyń11

5 października 2007 roku prezydent Lech Kaczyński awansował pośmiertnie zamordowanych przez NKWD oficerów.

13 kwietnia obchodzony jest co roku Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej uchwalony przez Sejm 14 listopada 2007 roku przez aklamację.

 

Katyń12    Katyń7

 

Zdjęcia powyżej przedstawiają pomnik upamiętniający ofiary zbrodni katyńskiej usytuowany w Parku Słowackiego przy ul. Purkyniego. Autorem projektu pomnika jest Tadeusz Tchórzewski, a odsłonięcia dokonał 22 września 2000 roku Andrzej Przewoźnik w obecności rodzin pomordowanych, władz Wrocławia i Województwa Dolnośląskiego, przedstawicieli duchowieństwa, Wojska Polskiego, Policji i kombatantów.

Na cmentarzach zachowały się krzyże katyńskie, a szczególnie okazały jest na Cmentarzu Grabiszyńskim.

Krzyż1

 

Płyty pamiątkowe zostały ufundowane przez Dolnośląską Rodzinę Katyńską w 55. rocznicę zbrodni.

 

Krzyż 2     Krzyż5

 

Na Cmentarzu Świętej Rodziny we Wrocławiu rok temu stanął Krzyż Pojednania ufundowany przez Zygmunta Dudka z tablicami upamiętniającymi zbrodnię katyńską i katastrofę smoleńską.

Krzyż Pamięci_2

 

Tu też każdy wrocławianin będzie mógł oddać hołd, zapalić znicz i pomodlić się.

Miejsc pamięci jest wiele w różnych zakątkach Polski. Barbara Utecht nadesłała zdjęcie pomnika usytuowanego na tyłach na tyłach dziedzińca Centralnego Zamku Kultury w Poznaniu.

Krzyż6     Krzyż7

UZUPEŁNIENIE po roku

Pamięć o zagładzie polskiej inteligencji w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje czy Bykowni przetrwała dzięki rodzinom – czytamy w 14. nr. Tygodnika Katolickiego GOŚĆ NIEDZIELNY. Piotr Legutko zwraca uwagę na to, że wyrok odłożony w czasie miał dosięgnąć także całe rodziny, wysyłane w głąb Rosji, a o perfidii oprawców świadczy fakt, że

listy proskrypcyjne układane były na podstawie adresów z kartek wysyłanych przez więźniów. Dlatego mówiąc o tych, którzy spoczywają w dołach śmierci, nie można zapominać o ich rodzinach, o ponad 60 tys. ludzi wywiezionych w kwietniu 1940 r. na podstawie uchwały Biura Politycznego KC WKP(b).

UZUPEŁNIENIE po dwóch latach

Elżbieta Zborowska w komentarzu wpisanym 9 kwietnia 2018 roku przypomniała sobie swoją wizytę w Londynie u wujka (brata mamy) w 1972 roku. Prowadzono wówczas zbiórkę na pomnik Ofiar Katynia w Londynie. Odsłonięto go w 1976 roku, zaś autorce wspomnienia zachowała się jego fotografia.

Małgorzata Wanke-Jakubowska

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista public relations, przez 27 lat była pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i przez 18 lat rzecznikiem prasowym tej uczelni. Po studiach pracowała w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego na stanowisku naukowo-dydaktycznym; jej zainteresowania naukowe dotyczyły algebry ogólnej.

Możesz również polubić…

20 komentarzy

  1. a.d.zysk@gmail.com' Artur pisze:

    Tragedia wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku jest teraz bardzo powiązana z losami zamordowanych Polaków 76 lat wstecz. To moim zdaniem tylko może umocnić pamięć o nich.
    Nasze najnowsze wydarzenia i to co stało się wówczas uległy swego rodzaju historycznej fuzji, raczej niemożliwej do rozdzielenia.
    Oba wydarzenia owiane są takim samym stopniem zakłamania, manipulacji i prób wymazania z pamięci, że trudno będzie nawet tym po „Ciemnej Stronie Mocy” traktować je jako dwa odrębne zdarzenia.

    • stanorion@gmail.com' Vector pisze:

      Przytaczane przez Pana wydarzenia może i podobnie się kojarzą, ale nie mamy prawa porównywać zbrodni do katastrofy. To dwie odmienne przyczynowo sprawy.

      • tygrysiek2@gazeta.pl' ernest pisze:

        zgadzam się. Zresztą podczas niedzielnych obchodów na terenie Rosji rodziny katyńskie mówiły, że przez katastrofę pamięć o ofiarach Katynia jest przez to w cieniu.

  2. stanorion@gmail.com' Vector pisze:

    O Zbrodni Katyńskiej dowiedziałem się dopiero jako nastolatek od rodziców. Wcześniej nic mi o tym nie wspominali, pewnie z obawy przed represjami, gdybym temat poruszyl na przykład w szkole, bo przecież tam to był temat tabu. Od tego czasu moje wyobrażenie ZSRR jako przyjaciela, wpajane latami przez nauczycieli, wywróciło się do góry nogami. Korzystając z pomocy wybranych i dostępnych pokątnie lektur, zacząłem ugruntowywać sobie stosunek do sąsiadów i nasze miejsce w świecie. Przyznam, że na początku trudno mi było uwierzyć w tę zbrodnię, ale wielorakość źródeł, nie pozostawała co do tego i jeszcze innych zdarzeń, żadnych złudzeń.
    W kontekście II Wojny Światowej, Zbrodnia Katyńska to była haniebna masakra Polaków o cechach ludobójstwa. Cześć pamięci pomordowanych [*]

  3. wziolek@yahoo.es' wziolek_sj pisze:

    W moim rodzinnym domu ( a właściwie bardzo ciasnym, 36-metrowym mieszkaniu) moi Rodzice (pochodzący z podradomskich wiosek) też zawsze nam odkłamywali Katyń, mówiąc o tym, jak było naprawdę; opowiadając o tym, co usłyszeli w audycjach Wolnej Europy; ale przede wszystkim powołując się na opowieści swoich Rodziców, czyli naszych Dziadków (Dziadek ze strony Mamy, czyli Dziadziuś Franuś, był w czasie wojny sołtysem a jednocześnie partyzantem AK). Ta domowa edukacja była NAJWAŻNIEJSZA i NAJSKUTECZNIEJSZA! Pamiętam, gdy miałem 12 lub 13 lat, na skutek, nazwijmy to, „dysonansu poznawczego”, jaki miałem w głowie, słysząc w szkole jedno a w domu drugie, spytałem wprost Panią Nauczycielkę: czy to prawda, że w Katyniu Rosjanie zamordowali naszych oficerów? Patrząc mi prosto w oczy odpowiedziała, że nieprawda. A ponieważ była to jedna z moich ulubionych nauczycielek, to – wróciwszy do domu – stanąłem przed Rodzicami i powiedziałem, że to, co mi mówią o Katyniu, to nieprawda, bo Pani Nauczycielka mówi inaczej! Do dziś pamiętam reakcję mojego Taty. Patrzył to na mnie, to na Mamę, jakby chciał jej spytać: „Oleńka, zabić go od razu czy jeszcze dać mu szansę?” 😉 Bardzo mu jestem za tę reakcję wdzięczny. I za to, że Rodzice jednak zdecydowali dać mi szansę. ;-))) Zdaje mi się, że ją wykorzystałem. 🙂

  4. b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

    W moim domu rodzinnym rodzice mówili mi o Katyniu, wokół którego narosło tyle legend. Niewiele było wówczas źródeł z których mogłabym czerpać wiedzę o tej straszliwej zbrodni.Pamiętajmy jednak, że pamięci i prawdy o tysiącach jeńców w katyńskim lesie nie da się zgładzić. Jakiż to straszny dramat ludzi wykorzenionych z własnej ziemi, by pójść na zatracenie. Rodzice mówili, że konfrontacja ze słowem Katyń była niebezpieczna, ale dzisiaj uważam w każdym mieście powinny stać pomniki pomordowanych w Katyniu. Musimy krzepić ducha narodu. Wiem również, że nienawiść nie uleczy tego bólu, ale dzisiaj można mówić prawdę i pamiętać, że każdy „stracony” wciąż żyje. Pięknie pisze w swoim wierszu Pan Jacek Kaczmarski: „Jeszcze rosną drzewa, które to widziały”….

  5. b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

    Nie należy zapominać także o tej szlachetnej i wspaniałej postaci, o zm. Ks. Prałacie Zdzisławie Peszkowskim – kapelanie Rodzin Katyńskich, który 12 maja 1940 roku wyjechał ostatnim transportem z obozu w Kozielsku i cudem uniknął śmierci. Pięknie opowiadał, że przy ekshumacji każdą czaszkę błogosławił i tulił do serca za ten bezmiar boleści. Pięknie w swoim wierszu opisuje lwowianin Pan Marian Hemar, świadek tamtych czasów:
    ” I tylko pamięć została
    Po tej Katyńskiej nocy…
    Pamięć nie dała się zgładzić
    Nie chciała ulec przemocy.

    I woła o sprawiedliwość
    I prawdę po świecie niesie
    Prawdę o jeńców tysiącach
    Zgładzonych w katyńskim lesie”..

  6. gramatis@tlen.pl' Ufka pisze:

    O Katyniu wiedziałam „od zawsze” Matka opowiadała jak Niemcy podali wiadomość w „gadzinówce” i jak zorganizowali międzynarodową Komisję – zabili wielu ale tych nie chcieli mieć na swoim sumieniu – jeńców wojennych nie zabijalij dowiedziałam się że Dziadek mojego przyrodniego rodzeństwa – przedwojenny policjant został zabity w Charkowie Była tam – wiozłam ją na Okęcie Wojskowe i nieco podziwiałam – bo to było po katastrofie smoleńskiej Bylam oczywiście w Muzeum Katynskim – kiedy jeszcze było na Sadybie Siostra wyglasza czasami pogadanki w szkołach
    Póxnie

  7. Maria WANKE-JERIE pisze:

    Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej nie tylko obchodzony jest w cieniu uroczystości upamiętniającej katastrofę pod Smoleńskiem, ale wręcz zapomniany i wyparty ze zbiorowej pamięci. Po prostu przykryty obchodami znacznie bardziej okazałymi, z pełnym ceremoniałem państwowym i nieporównanie liczniejszą obecnością uczestników. Ośmielę się sformułować tezę, że do 96 ofiar tragedii smoleńskiej należy dodać jeszcze jedną – pamięć o Katyniu.
    W Parku Juliusza Słowackiego we Wrocławiu, w pobliżu rotundy Panoramy Racławickiej usytuowany jest Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej, wzniesiony w latach 1994–2000 staraniem rodzin zrzeszonych w Stowarzyszeniu Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej.
    Często odwiedzam to miejsce i zatrzymuję się na chwilę modlitwy i zadumy. Pomnik, autorstwa Tadeusza Tchórzewskiego, robi wrażenie. Usytuowany na planie krzyża ma formę czterech płyt granitowych i dwóch figur z brązu: Anioła Śmierci i Piety Katyńskiej – Matki-Ojczyzny trzymającej w ramionach zamordowanego jeńca. Na ścianie postumentu z lewej strony wyryte są nazwy miejsc zbrodni: Katynia, Miednoje i Charkowa, a na postumencie, ze strony prawej – nazwy obozów jenieckich: Kozielsk, Starobielsk, Ostaszków.
    Pięć lat temu spotkałam tam panią, która podobnie jak i ja zatrzymała się pod Aniołem Śmierci. Okazało się, że to córka oficera zamordowanego w Katyniu. Ubolewała nad tym, co stało się z pamięcią o Katyniu.
    O prawdę o sowieckiej odpowiedzialności za zbrodnię wciąż trzeba zabiegać. Kłamstwo katyńskie powróciło całkiem niedawno, bo w 2014 roku w publikacji „Komsomolskiej Prawdy”, choć wydawało się, że już dawno jest skompromitowane i nie powróci. Będzie wracało, gdy nie będziemy dbać o pamięć. Dalego jest ona tak ważna.

  8. Myślę, że Katyń coraz mocniej utrwala się w świadomości rodaków i jest już nie tyle cieniem Smoleńska, co historycznym symbolem martyrologii, którego pointą stał się Smoleńsk.
    Publikacja Czapskiego o Katyniu była u nas odkąd pamiętam. Ojciec nigdy nie krył przed nami prawdy historycznej, słusznie wierząc, że Opaczność powstrzyma nas, małych wtedy chłopców, przed wygadaniem się. W Katyniu i Charkowie zginęło kilku Godlewskich, dalszych krewnych.

  9. b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

    W Poznaniu uroczystości odbyły się dzisiaj o godz. 12,00!http://epoznan.pl/news-news-75526-77._rocznica_Zbrodni_Katynskiej._Beda_utrudnienia_w_ruchu

  10. zdariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    „Tej nocy zgładzono Wolność w katyńskim lesie
    Zdradzieckim strzalem w czaszkę pokwitowano Wrzesień
    Związano do tyłu ręce
    By w obecności kata
    Nie mogła ich wznieść błagalnie
    do Boga i do swiata…..Marian Hemar „Katyń”

  11. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Pod moim tegorocznym przypomnieniem tego tekstu na Facebooku wywiązała się dyskusja. Warto ją przytoczyć.

    Tadeusz Artur Zaleski
    Też jestem w rodzinie katyńskiej. Ofiarą był Gawenda Tadeusz Kazimierz (1894-1940) – kapitan WP. Na Liście ukraińskiej jeńców wojennych figuruje na str. 26 pod poz. 697., w uwagach nr 42-197. W „Wykazie byłych obywateli Polski, aresztowanych w latach 1939-1940 w Stanisławowskim (Iwano-Frankowskim) obwodzie i przewiezionych do więzienia Charkowskiego obwodu” figuruje na str. 3 pod poz. 57. z uwagą „przewieziony 20.02.39 r.” (oczywista pomyłka: winno być „20.02.40 r.” – jak w wielu innych pozycjach). To ojciec mojej śp. Mamy Krystyny.

    Marta Olejnik
    W Katyniu zamordowana została jedyna kobieta porucznik pilot Janina Lewandowska, córka generała Dowbora-Muśnickiego.

    Gabriel Lawit
    Jest 40 milionów Polaków i każdy ma kogoś zamordowanego w Katyniu. Właściwie ja tez mam. Brata wujenki. Nazywał się Jankowski (Poraj). Ale Jankowskich w listach pomordowanych dużo.

  12. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Grzegorz Filip napisał w komentarzu na Facebooku:

    Nie rozumiem, dlaczego jedno w cieniu drugiego? Katyń jest już historią uwewnętrznioną, przetrawioną. Bez zrozumienia Smoleńska nie zrozumiemy dzisiejszej Polski. A bez zrozumienia Katynia i Smoleńska nie zrozumiemy Rosji.

    • zdariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

      Kursk, Bieslan, Czeczenia, Gruzja Ukraina , Krym.Politkowska Niemcow….Dlugo mozna wymieniać grzechy Rosji.Rosji nie da się zrozumieć. Pewne jest tylko to ze zal za utraconym imperium jest obsesją Putina a on sam bezwzgladnym dyktatatorem gotowym na wszystko.Katyn nigdy nie bedzie „przetrawiony”dla bliskich ofiar a Smoleńsk jeszcze długo będzie dzielił Polaków.Jutrzejszy dzień pokaze jak bardzo.

  13. zdariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    Rece zwiazane sznurem zabici strzalem w tyl głowy. Zakopani w zbiorowych grobach na ktorych dla zatarcia śladów posadzono mlode sosny.To one pozniej wskazywaly miejsca ich spoczynku.Powinnismy przypominać zbrodnie katynską szczegolnie mlodym ludziom by juz nigdy nie usłyszeć w sondzie uliczne ze w Katyniu Polakow zabijali Niemcy.O zgrozo sa jeszcze tacy , którzy tak uważają.

  14. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Marcin Gugulski napisał na Facebooku po zapowiedzi tego tekstu:

    Różnice między tymi dwoma zdarzeniami o tragicznych dla Polski a makabrycznych w formie i w treści skutkach są oczywiste. Pięć i pół roku temu zebrałem i opisałem kilka podobieństw, a że tekst się w zasadzie nie zestarzał, więc go tu linkuję https://www.salon24.pl/u/gugulskim/453997,dwa-klamstwa-katynskie-i-smolenskie

  15. ewa.oczkowska64@gmail.com' Ewa pisze:

    Ja o zbrodni katyńskiej a właściwie o prawdzie tej zbrodni,dowiedziałam się od swojego dziadka.Dziadek był piłsudczykiem,walczył w 1920 r.Po wojnie był aresztowany ale na szczęście w1956 r wyszedł ,po kilku miesiącach odsiadki.I to właśnie On opowiedział mi prawdę,jako 12-13 letniej dziewczynie,zaznaczając abym nie obnosiła się z ta prawdą ,gdyż zwyczajnie bał się o mnie.
    W pamięci utkwiła mi szczególnie jedna sytuacja.Będąc w I klasie szkoły średniej,uczestniczyłam w uroczystym apelu w szkole dotyczącym Katynia. Wróciła szkolna wycieczka z ZSRR i koleżanki dzieliły się wspomnieniami z tej wycieczki.W pewnym momencie jedna z nich powiedziała o tym , że odwiedziły Katyń gdzie Niemcy pomordowali Polskich oficerów! Pamiętam moje oburzenie i jak się okazało nie tylko moje.Nagle z kilku miejsc na sali krzyknęliśmy jednocześnie ,,KŁAMSTWO,,! I ten potworny gwizd na sali. Wtedy uświadomiłam sobie ,że nie tylko ja znam prawdę.To był rok 1980.
    Konsekwencji w szkole nie poniosłam wtedy, choć było blisko usunięcia mnie ze szkoły.Ale miałyśmy mądrego Dyrektora i nie pozwolił na to. Wtedy też bardzo skrupulatnie zaczęłam poszukiwania prawdy o Katyniu.I dotarło do mnie ,że nasza Polska Elita został wtedy brutalnie wymordowana.

  16. rafal.kubara@interia.pl' Rafał Kubara pisze:

    W roku 1988 kiedy zdawałem maturę panowała już zaczęta przez Gorbaczowa tzw. „głasnost” i wypływało na światło dzienne dużo szokujących wiadomości o komunistycznych zbrodniach. Także na lekcjach historii o nich rozmawialiśmy. Pamiętam jednak że nasz nauczyciel utrzymywał, że nie ma jednoznacznych dowodów potwierdzających, że to Rosjanie dokonali zbrodni w Katyniu. Wymieniał różne przesłanki wskazujące na Rosjan i inne na Niemców i twierdził, że w świetle jawnej wtedy wiedzy obie wersje są jednakowo prawdopodobne. Czy rzeczywiście tak uważał czy czynił to z jakiegoś wyrachowania nie wiem. Był zapalonym, dociekliwym (i wymagającym) nauczycielem

  17. rafal.kubara@interia.pl' Rafał Kubara pisze:

    Mija już prawie 30 lat odkąd oficjalnie ogłoszono prawdę o zbrodni katyńskiej. Minęły emocje z jakimi zapoznawaliśmy się z kolejnymi faktami zawiązanymi z tymi egzekucjami a potem z zacieraniem prawdy o nich. Zainteresowanie, dyskusje, spory Polaków ogniskują się wokół całkiem innych zagadnień. Niestety powoli odchodzą ludzie bezpośrednio zainteresowani historią kaźni jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa – ich dzieci. Można rzec, że ta sprawa jest włożona w historyczne książki wtórnie zapominana. Dlaczego potrzeba o niej wciąż przypominać?
    Ze względów historycznych, by przedstawiać znane fakty, odkrywać te jeszcze nie ustalone. To zarówno w płaszczyźnie historii ogólnej, akademickiej, jak i tej rodzinnej. Jak Pani zauważyła na własnym przykładzie, o tym, że ma Pani krewnych zamordowanych w Katyniu dowiedziała się Pani dopiero po dziesiątkach lat. W historii naszych rodzin zawsze jest coś co może nas zaskoczyć, ale warto się pospieszyć z jej poznawaniem, bo ludzie znający dawne fakty odchodzą z tego świata.
    Bardzo ważne jest przypominanie tej historii by po dekadach oficjalnego zakłamania i wyciszania oddać hołd, szacunek, współczucie i sprawiedliwość ofiarom tych zbrodni, ich rodzinom jak i wszystkim tym, którzy mimo dotkliwych represji, nawet ryzyka utraty życia głosili prawdę.
    Myślę, że jednak najważniejszym argumentem, za przypominaniem katyńskiej zbrodni i katyńskiego kłamstwa są względy moralne i wnioski jakie z tej historii wynikają. Sprawa ta uzmysławia nam jak potężny, brutalny, totalny i wszechogarniający może być układ podtrzymywania kłamstwa. Z drugiej strony pokazuje, że budowanie na kłamstwie, zarówno w wymiarze relacji międzyludzkich, jak i międzynarodowych, nie może przynieść dobrych i na dłuższą metę trwałych owoców. Kłamstwo katyńskie było kłamstwem założycielskim PRL-u. Bez przerzucenia winy na Niemców nie było by możliwe formułowanie propagandy, że Związek Radziecki jest naszym wielkim przyjacielem i sojusznikiem, lojalność wobec, którego trzeba zapisać w konstytucji. Wyciszanie prawdy o Katyniu, odwracanie się plecami do najwierniejszego sojusznika stało się dla zachodnich aliantów elementem strategii nie drażnienia najsilniejszego sojusznika.
    Wspaniałe dzieło uwrażliwiania młodzieży na wartości wynikające z poznawania historii katyńskich prowadzi pani poseł do PE Jadwiga Wiśniewska. Jest nim konkurs historyczno- literacki „Prawda kłamstwo o Katyniu” W tym roku odbyła się już dziesiąta edycja tego konkursu. W sumie wpłynęło na niego ponad 2500 prac młodzieży ze starszych klas szkół podstawowych i gimnazjów oraz w kategorii szkół średnich. Zapis finału X edycji tego konkursu znajduje się pod tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=tjhky5IZ7oU Konkurs ten uczy tysiące młodych ludzi nie tylko zgłębiania historii, samodzielnego docierania do źródeł i świadków, ale także ciekawego literackiego przedstawiania zdobytej wiedzy. Przede wszystkim uczy patriotyzmu, dążenia do prawdy empatii i szacunku wobec ludzi doświadczonych trudnym życiem i wyciągania wniosków z historii. Dla przykładu pozwolę sobie tu zalinkować pracę mojej córki Emilki, która już w swoim debiucie znalazła się w gronie dziesiątki laureatów konkursu: https://jadwigawisniewska.pl/upload/files/wyroznienie-podstawowa-emilia-kubara.pdf

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *