Pamiętajmy o zaniedbanych grobach


W połowie października internet obiegło zdjęcie zaniedbanego grobu zmarłego rok temu Andrzeja Kopiczyńskiego i wywołało lawinę komentarzy piętnujących znajomych i fanów „Czterdziestolatka”. Głos zabrała córka aktora, bo przecież ta „troska” rykoszetem uderzyła w rodzinę. Zatroskanym zabrakło, moim zdaniem, empatii i delikatności, choć być może intencje mieli dobre. 

Córka Andrzeja Kopiczyńskiego Katarzyna wyjaśniła, że na budowę pomnika trzeba jeszcze zaczekać. Jak tłumaczyła, poza względami finansowymi, chodzi też o uzyskanie odpowiednich zezwoleń. Tymczasem, niezależnie od internetowego szumu, 15 października na Warszawskich Powązkach pojawiła się młodzież z ZSP nr 3 im. Jana Pawła II w Tomaszowie Mazowieckim. Uczniowie posprzątali grób, zasypali płyty grysikiem, a boki obłożyli kamieniami. Ustawiono znicze i kwiaty. Nauczyciel pożarnictwa, który nadzorował porządkowanie grobu, tłumaczył, że akcja była zaplanowana już wcześniej, a nagłośnienie sprawy przez media i internautów nie miało wpływu na jej realizację.

No właśnie. Nikt przecież nie wie do końca, jakie są uwarunkowania, a najłatwiej publicznie potępić. W sprawie, która dotyczy zmarłych, potrzebna jest szczególna wrażliwość i delikatność. Natomiast akcja uczniów i nauczycieli, którzy ją zorganizowali, ze wszech miar chwalebna.

Piszę o tym w tygodniu poprzedzającym Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Będziemy porządkowali i przystrajali odświętnie rodzinne groby, niektórzy udadzą się w różne zakątki kraju, a być może i zagranicę, by odwiedzić miejsca pochówku swoich bliskich. Są jednak takie groby, o których nikt nie pamięta. Widać, nawet w ten świąteczny czas, że są nieodwiedzane i opuszczone. Czasem wynika to z zaniedbania, a bywa że to sytuacja obiektywna – brak rodziny, albo żyjący bliscy są w bardzo podeszłym wieku, niedołężni, sami wymagający pomocy. Może warto zaopiekować się choćby tylko pobieżnie przynajmniej jednym zaniedbanym grobem na cmentarzu, który odwiedzamy. Szlachetny jest wyraz pamięci w tych dniach nie tylko wobec bliskich i znajomych zmarłych.

Przypominam sobie, jak któregoś roku na grobie naszego ojca zobaczyłyśmy znicz z logo Uniwersytetu Wrocławskiego. Była to inicjatywa ówczesnego prorektora, a dziś rektora prof. Adama Jezierskiego, który zarządził odszukanie grobów zmarłych profesorów uczelni i zapalenie na nich symbolicznego znicza. Podobną inicjatywę podjął wobec profesorów jednego z wydziałów dziekan Uniwersytetu Przyrodniczego, a potem jako prorektor wobec byłych rektorów.

W każdej instytucji – szkole, uczelni, ale też w innych miejscach pracy – znane są nazwiska zmarłych pracowników. Można spróbować odszukać ich groby, gdy zaniedbane – posprzątać, a w na każdym zapalić znicz. Warto zaangażować w to uczniów, by pamiętali o nauczycielach, których nie mieli okazji poznać, bo odeszli już dawno, o patronach szkoły, bohaterach walki o wolność…

Wydaje się, że to znacznie bardziej wartościowe i wychowawcze niż zachęcanie dzieci i młodzieży do obcej naszej kulturze zabawy w Halloween, o czym pisałam rok temu w tekście „Cukierek albo psikus” [LINK]. A takich zachęt, niestety, nie brakuje. Już na samym początku października pojawiła się oferta w empikach. 

 

Także wystrój niektórych lokali, i to w pierwszej połowie października, wyraźnie halloweenowy”…

Warto pamiętać i tej pamięci dać wyraz, bowiem jak pisała Wisława Szymborska

„Umarłych wieczność dotąd trwa,
dokąd pamięcią się im płaci.
Chwiejna waluta. Nie ma dnia,
by ktoś wieczności swej nie tracił.”

I jeszcze jedna uwaga, ważna jest pamięć i prostota, a nie ściganie się kto więcej, drożej i wystawniej ustawi na grobie rzędy doniczek i świateł. Nie o to chodzi. Ci, dla których ta ziemska droga jest tylko etapem, wiedzą, że modlitwa jest ważniejsza niż wystrój grobu, zwłaszcza z przepychem i przesadą. No i może odpust zupełny warto za kogoś w tych dniach ofiarować. Oni tam po tamtej stronie na to czekają.

Małgorzata Wanke-Jakubowska

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista public relations, przez 27 lat była pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i przez 18 lat rzecznikiem prasowym tej uczelni. Po studiach pracowała w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego na stanowisku naukowo-dydaktycznym; jej zainteresowania naukowe dotyczyły algebry ogólnej.

Możesz również polubić…

13 komentarzy

  1. stanorion@gmail.com' Vector pisze:

    No cóż, piękny gest młodzieży z ZSP z Tomaszowa, ale tutaj uważam, że dopóki żyje córka śp. Andrzeja Kopiczyńskiego, to nie powinna liczyć na fanów talentu ojca, tylko sama, jeśli oczywiście jest przytomna, zająć się grobem tak bliskiej dla siebie osoby. Pamięć fanów zawodna jest i dopiero gdy się ujawni w mediach zaniedbany grób, jest szansa, że ktoś się nim zajmie.
    Mam kilka grobów najbliższych którzy odeszli, na dwu cmentarzach i wraz z żoną zajmujemy się nimi w ciągu całego roku, a nie tylko w czasie dnia Wszystkich Świętych. Nie ma w tym niczego niezwykłego, bo tak przecież postępuje większość ludzi, a te zaniedbane groby to jednak mniejszość. Zawsze też uprzątamy i zapalamy świeczkę na grobie obok, na którym od dawna nikt się nie pojawia. Na tym nasza troska o groby się kończy, bo na siłę żadnych innych też nie szukamy.

  2. b.utecht@onet.pl' Barbara Utecht pisze:

    Przyznam szczerze, że byłam równie zniesmaczona, jak autorka tekstu zamieszczeniem zdjęcia zaniedbanego grobu aktora w internecie bez uprzedniego sprawdzenia, dlaczego tak wygląda właśnie ów grób. Tak bardzo lubimy sensacje i posypały się gromy na najbliższych. Zawsze uważam, że nie moją rzeczą osądzać jeśli nie znam przyczyny. Zmuszono rodzinę do tłumaczenia. To prawda, że od strony zewnętrznej tak bardzo staramy się zadbać o groby najbliższych i jest to również wyraz naszej pamięci, dlatego cieszy fakt, że wielu z nas pamięta także o tych, których groby są opuszczone. Sam nagrobek, choćby nie wiem jak był wystawny nie powie nam jednak nic o życiu zmarłego. O tym opowiada moje osobiste życie, czy ja która pozostałam przejęłam dziedzictwo po zmarłej matce, czy ojcu. Chodzi o dziedzictwo duchowe – prawość, której mnie wcześniej uczyli, uczciwość i prawda. Dlatego jesteśmy winni naszym zmarłym kwiatki i znicze, ale uważam, że ważniejsze jest przede wszystkim świadectwo własnego życia, bo to przecież doskonały sprawdzian, czy pozostała po nich tylko pamięć, czy też coś więcej. Dla mnie jako osoby wierzącej wszystko to stanowi oprawę tego święta. To nasze zabieganie przy porządkowaniu grobów nie przyniesie jednak pożytku duszom, które tak bardzo potrzebują naszej modlitwy. Dlatego ja w uroczystość Wszystkich Świętych korzystam z tego niezwykłego bogactwa, jakim jest odpust zupełny przez 8 dni za dusze w czyśćcu cierpiące.
    W dniu Zaduszek,
    W czas jesieni,
    Odwiedzamy bliskich groby
    Zapalamy zasmuceni
    Małe lampki – znak żałoby.
    Światła cmentarz rozjaśniły,
    Że aż łuna bije w dali,
    Lecz i takie są mogiły,
    Gdzie nikt lampki nie zapali!
    Wł. Broniewski
    A my ciszą cmentarną ukołysani nie zapomnijmy o grobach opuszczonych.

  3. ewama7@wp.pl' Ewa Mastalska pisze:

    Piękny gest młodzieży, moja rodzina w Rybniku (Górny Śląsk) mieszka koło cmentarza, więc poza odwiedzaniem grobów bliskich też palimy świeczki pod krzyżem czy na opuszczonych grobach. Moja babcia, która miałaby dziś 102 lata, skończyła przed wojną liceum sióstr urszulanek i póki mogła, to zapalała świeczki sowim dawnym nauczycielkom. Ale też trochę mnie dziwi ta krucjata przeciw Halloween. To tak, jakby się gorszyć na wróżby andrzejkowe, że to też pogańskie, choć to jest w naszej kulturze od wieków. Zażartowałam kiedyś z tego, a w tamtym roku na poważnie przeczytałam, że gdzieś w szkole zabroniono takich zabaw. A robiły to przecież pokolenia pobożnych babci i prababci. I 1.11 szły jednocześnie na groby bliskich.

  4. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Gabriel Ławit skomentował ten tekst na Facebooku:

    Wszystkich Świętych, Dzień Zmarlych, czy jak to się chce nazwać jest pięknym świętem. I to niezależnie od tego, czy jesteś katolikiem, ateistą czy żydem. I żaden idiotyczny Halloween importowany z USA czy Anglii tego nie zastąpi.
    To święto pozwala nam przystanąć na chwilkę, powspominać swoich bliskich i dalekich – i również zobaczyć się z rodziną. A kwiaty i świeczki jako ozdoba bardzo nam są potrzebne w tym ciemnym i ponurym okresie roku. Dzieci mogą się nawzajem straszyć dyniami i przebieraniem – ale koniecznie trzeba rozgraniczyć te dwie tradycje. I za wszelką cenę przekazywać tę naszą – niekoniecznie zwalczając tę obcą.

  5. dariaziemiec@gmail.com' Daria Ziemiec pisze:

    Hallowenowe „cukietek albo psikus”w ktorym biorą udzial małe dzieci przynosi wiecej szkody niz zabawy.Prosty komunikat „nie wolno brac cukierków pd nieznajomych”zostaje złamany. Bo czym różni się nieznajomy na ulicy od tego który otwiera drzwi naszym pociechom? Nigdy nie wiadomo kto otwiera drzwi i jakie ma intencje.Dzieci są ufne.U zeszlym roku zaprosilam do mieszkania dwie dziesieciolatki proszące o cukierki.Weszly bez zbytniego namawiania:(
    Dobrze ze trafily na mnie.

    • katarzyna.walus@onet.pl' Katarzyna Waluś pisze:

      Tak samo można stwierdzić ..nie bierz cukierka od wujka bo dziwnie na Ciebie patrzy a przecież to rodzina..vs przykłady porwań i molestowania w rodzinach! Rodzic nie stoi obok dziecka…

  6. katarzyna.walus@onet.pl' Katarzyna Waluś pisze:

    Hehe…Halloween traktuję jako formę dobrej zabawy dla dzieci i dorosłych . Święto Zmarłych jest formą kultu na całym świecie . Chiny są bardzo barwne pod tym względem bo na grobach można spotkać jedzenie np. pieczoną kaczkę, jabłka, alkohol..papierowe auta i inne przedmioty, kadzidełka. Zmarły ma wspaniałe życie po śmierci..Romowie też lubią zabierać na groby jedzenie i picie..Meksyk dodatkowo ma muzykę..Nie rozumiem protestów anty Halloween..przecież to po prostu zabawa plus zarobek! Niektórzy nudzą się z domach i protestują?

  7. ewa.oczkowska64@gmail.com' Ewa pisze:

    Dla mnie Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to szczególne dni.Przez wiele lat przede wszystkim odwiedzaliśmy grób dziadka od strony taty,oddalony od naszego miasta ponad 20 km.Tam odwiedzaliśmy też groby innych,dalszych członków rodziny.Przy każdym grobie spotykaliśmy kogoś z bliskich zmarłego.Była wspólna modlitwa i wiele różnych wspomnień.
    Później jechaliśmy na groby rodziny od strony mamy.Było ich wiele,ale staraliśmy się odwiedzić wszystkie,odmówić choć krótką modlitwę.Uczestniczyliśmy wszyscy we Mszy Świętej odprawianej na cmentarzu za zmarłych.Zawsze byliśmy po spowiedzi.
    Przez wiele lat po odwiedzeniu grobów spotykaliśmy się u jednej z cioć.Ponieważ wielu członków rodziny było przyjezdnych (niemal z całej Polski),były to cudowne spotkania,na których poznałam mnóstwo rodzinnych historii.
    W Dzień Zaduszny zawsze też najważniejsze było uczestnictwo we Mszy Świętej.
    Pamiętaliśmy zawsze aby zapalić choć maleńkie znicze i odmówić modlitwę na grobie ,gdzie nie było światełka.
    Po latach ze swoimi synami odwiedzałam groby harcerzy,strażaków i starałam się im zaszczepić zwyczaj odwiedzania Miejsc Pamięci.
    Teraz z wnukiem w Dzień Zaduszny chodzę na te same groby,co z synami przed laty i odmawiamy wspólnie modlitwę oraz zapalamy znicze.A on czeka zawsze niecierpliwie na te wspólne wędrówki po tych szczególnych miejscach.
    Dla mnie i mojej rodziny Helloween nie istnieje.

  8. anna-drozdowska@wp.pl' Anna Makuch pisze:

    W szkole mojego dziecka organizuje się konkurs na przebranie Świętego. Dzieciom dawno przestały się podobać zębate dynie. Jak dynia jest w domu, oznacza to, że w planach zupa-krem?
    1 listopada mąż z najstarszym synem chodzą kwestować na Powązki – na renowację polskich nekropolii we Lwowie.

  9. Maria WANKE-JERIE pisze:

    Wszystkich Świętych z teologicznego punktu widzenia powinien być świętem radosnym, wszak czcimy w tym dniu tych wszystkich, którzy już cieszą chwałą Nieba. Ale nie jest to bynajmniej dzień radosny. Odwiedzamy cmentarze i z zadumą, w ciszy wspominamy bliskich zmarłych, modląc się w ich intencji. Jak w Dzień Zaduszny, o którym najczęściej zapominamy. Myślę, że kilka dziesięcioleci komunistycznej propagandy, w myśl której Wszystkich Świętych nazywano Świętem Zmarłych zrobiło swoje. Nie tylko w języku, ale i świętowaniu. Może warto zacząć od pamiętania o Zaduszkach, a wtedy może – siłą rzeczy – zaczniemy inaczej obchodzić Dzień Wszystkich Świętych. Dobrym przygotowaniem do radosnego świętowania są Bale Wszystkich Świętych. W mojej parafii po raz pierwszy będzie taki bal.
    Warto przy okazji wspomnieć o obcej naszej tradycji zabawie pod nazwą Halloween. Jestem przeciwna kategorycznym zakazom w obawie, by zakazany owoc, przez to właśnie nie stał się atrakcyjny. Młodzi bywają przekorni. Lepiej zaproponować coś atrakcyjniejszego, dodając trochę perswazji. Mam nadzieję, że ten na siłę forsowany implant nie przyjmie się. Lepiej żeby po cichu w naturalny sposób zanikał, niż znikł gwałtownie w rezultacie zakazów. Bo wtedy to zniknięcie może okazać się pozorne.
    Nic nie napisałam o porządkowaniu grobów… Groby warto porządkować na bieżąco, a z okazji święta tylko bardziej przystroić. I zapalić światło także na sąsiednim grobie. Pamiętajmy, że symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa i przypomina o powołaniu wszystkich do świętości.

  10. Małgorzata Wanke-Jakubowska pisze:

    Temat nie wzbudził kontrowersji, większość czytelników podzielała moją opinię, że należy zaopiekować się przynajmniej jednym zaniedbanym na odwiedzanym cmentarzu grobem, zapalić lampkę, pomodlić się. Kwestię istoty nadchodzących świąt i rozumienie nazwy wyjaśniła dość precyzyjnie moja siostra, więc nie muszę tego powtarzać. Jedynie Halloween przez jednych, np. Ewę Mastalską, był odbierany z sympatią, przez innych obojętnie. Ale wszyscy byli w zasadzie przeciw zwalczaniu tego obyczaju, bo w takim wypadku odnosi się skutek przeciwny do zamierzonego. Przy okazji przypominam mój tekst sprzed roku http://www.twittertwins.pl/cukierek-albo-psikus/ pod którym wywiązała się bardzo ożywiona dyskusja.

    Dziś byłyśmy na cmentarzu, porządkowałyśmy rodzinne groby. Smutno patrzeć na miejsca pochówku przeznaczone do likwidacji, nie z powodu zaniedbania, ale nieopłacania. Dlatego warto, aby środowiska, z których zmarli się wywodzą, zadbały i o tych, którzy już bliskich nie mają.

  11. stanorion@gmail.com' Vector pisze:

    Świętuję Wszystkich Świętych, bo tak ten dzień oficjalnie się nazywa, ale w świadomości mam zmarłych i to o nich przede wszystkim myślę w ten dzień, więc dla mnie bardziej trafną nazwą jest Dzień Zmarłych.
    Dla mnie Bal Wszystkich Świętych jest równie kuriozalnym, sztucznym i niepotrzebnym wynalazkiem jak Hallowen. Takie bale mają chyba na celu utrwalenie w szerszej świadomości, że chodzi o świętych, a Hallowen ma na celu bagatelizowanie i lekceważenie śmierci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *